Rafał Trzaskowski składa obietnicę. To może nie spodobać się premierowi

1 dzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Rafał Trzaskowski podczas spotkania z wyborcami wyraził determinację w forsowaniu podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, co miało zostać zrealizowane podczas pierwszych 100 dni rządów koalicji. Powiedział, iż jeżeli zostanie prezydentem, będzie rozmawiał z rządem, by stało się to "natychmiast". Ale niedawna wypowiedź Donalda Tuska w tej kwestii nie pozostawia złudzeń: dobre chęci Trzaskowskiego mogą nie wystarczyć.


Kandydat KO Rafał Trzaskowski wziął w środę udział w spotkaniu wyborczym w Kaliszu, gdzie odpowiadał także na pytania mieszkańców. Podczas serii zadawanych pytań kandydat KO został poproszony przez jednego z mieszkańców o wymienienie trzech decyzji, które podejmie, gdy zostanie już prezydentem.
- Pierwsza decyzja, która dla mnie jest niesłychanie ważna, to jest kwestia kwoty wolnej od podatku - 60 tys. zł - powiedział Trzaskowski. - Takie było zobowiązanie KO (przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku - red.) i będę rozmawiał z rządem, żeby to się stało natychmiast. A jak nie, to jeszcze w sierpniu złożę swoją własną propozycję, dlatego iż po prostu to trzeba załatwić - dodał Trzaskowski.Reklama


Podkreślił, iż na "tego typu rozwiązaniu skorzystają wszystkie Polki i Polacy".


Wyższa kwota wolna od podatku to wyższy koszt dla państwa


Koalicja Obywatelska szła do wyborów w 2023 roku z setką obietnic na pierwsze 100 dni rządów. Jedną z nich była właśnie ta podatkowa: "Podniesiemy kwotę wolną od podatku - z 30 tys. zł do 60 tys. zł., w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów." - czytamy. Jednak ostatecznie w umowie koalicyjnej nie znalazł się taki zapis. Rząd argumentuje jednak od pewnego czasu, iż byłby to zbyt wysoki koszt dla budżetu państwa, a podwyższanie kwoty wolnej dwukrotnie byłoby niewskazane dla Polski objętej procedurą nadmiernego deficytu.


Od momentu zmiany rządu regularnie pojawiają się pytania o realizację jednej ze sztandarowych obietnic. W lutym wiceminister finansów Jarosław Neneman wskazywał w Sejmie, iż podwyższenie kwoty wolnej przez cały czas jest rozważane, ale ze względu na wyższe wydatki państwa na obronność może być to utrudnione.
"Rząd z tej obietnicy się nie wycofuje, natomiast sytuacja finansów publicznych jest, jaka jest, i to też nie jest tajemnicą. Koszt wprowadzenia tej reformy to jest 56 mld zł i w tej sytuacji, kiedy ponad 5 proc. PKB przeznaczamy na wojnę, która cały czas trwa i inne wydatki, nie jesteśmy w stanie tych tej obietnicy w tym momencie spełnić" - powiedział wiceszef MF.
Sam minister finansów Andrzej Domański ogłosił kilka dni później, iż przedstawi premierowi plan realizacji tego zobowiązania.
Czytaj więcej: Podniesienie kwoty wolnej od podatku. "Przedstawię plan realizacji"


Premier nie wycofuje się z podniesienia kwoty wolnej od podatku


W maju Donald Tusk potwierdził, iż do końca kadencji rząd wywiąże się z danej wyborcom "twardej obietnicy".
"Bardzo mi zależy na wyższej kwocie od podatku, bo to był mój postulat. Moim postulatem, którego też dopilnowałem, było to, iż nie zabierzemy ludziom ani złotówki z tego, co dostali w ostatnich latach" - wskazywał.
Jednak szef rządu postawił sprawę jasno, odpowiadając na pytanie o termin realizacji obietnicy: "W tym roku nie". Nie był też w stanie przyznać, czy uda się to w 2026 roku,
"To będzie zależało od tego, jak wysoko trzyma się deficyt. Nie możemy przekroczyć pewnej granicy, bo stracimy środki europejskie. Ale kwota wolna od podatku, to nie jest zobowiązanie wynikające z tej kampanii, ja mówię o tym od lat i jestem absolutnie zdeterminowany" - powiedział Tusk.
Większy pośpiech w tym względzie deklaruje więc Rafał Trzaskowski.
Idź do oryginalnego materiału