Referendum narusza Konstytucję, wyniki nie będą wiążące. Należy odmówić udziału w propagandowej szopce

1 rok temu

PiS organizuje absurdalne referendum, które ma odbyć się łącznie z jesiennymi wyborami 15.10.2023. Pytania referendalne są rasistowskie, źle postawione lub po prostu niedorzeczne. Wyniki referendum będą zmanipulowane i wynika to z samej konstrukcji zadanych pytań.

Referendum, które odbędzie się w dniu jesiennych wyborów do Sejmu i Senatu, to jawne oszustwo. Pokrętne pytania wypaczą wyniki głosowania. Na czym polega referendalna manipulacja? Przyjrzyjmy się standardom konstytucyjnym referendum oraz pytaniom, jakie będą w nim zadane.

Głosowanie bez wyniku

Zgodnie z art. 125 Konstytucji, referendum przeprowadza się w konkretnej sprawie, w której obywatele wypowiadają się w drodze głosowania. Referendum kończy się wynikiem, ten określa liczba głosów oddanych na poszczególne odpowiedzi. Wynik referendum może stać się wiążący, czyli konieczny do wykonania przez władzę publiczną, gdy frekwencja przekroczy 50%.

Aby referendum zakończyło się wynikiem, który może stać się wiążący, czyli konieczny do wdrożenia, oddane głosy muszą pozwolić na ustalenie, jakie zdanie w sprawie poddanej pod głosowanie miały osoby głosujące. Czyli musi być możliwość ustalenia, jak chciały rozstrzygnąć daną sprawę osoby głosujące na TAK lub na NIE przy poszczególnych pytaniach.

Chodzi o realny, odzwierciedlający rzeczywiste poglądy ludzi wynik głosowania, a nie wynik spreparowany, zmanipulowany na polityczną modłę jednej partii.

W jesiennym pseudoreferendum nie będzie się dało ustalić, jak naprawdę głosowały poszczególne osoby.

Tysiące migrantów, czyli ile?

Weźmy pytanie o migrantów: “Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”

Ktoś głosuje, iż NIE popiera przyjęcia “tysięcy” migrantów, czyli ilu tysięcy? Dwóch, dwustu? Nie popiera “przymusowego mechanizm relokacji”, a dobrowolny np. za zgodą polskiego rządu? Nie popiera “narzucania przez biurokrację”, a narzucania przez kogoś innego niż biurokracja unijna, choćby jednoosobowo?

Głos oddany na NIE w sprawie, której dotyczy pytanie, nie pozwala ustalić, jakie konkretnie zdanie w tej sprawie ma głosujący.

Czy był na NIE, bo nie podobało mu się narzucanie relokacji przez biurokrację, ale nie miałby nic przeciwko narzuceniu jej np. przez prezesa partii, czy też nie podobają mu się migranci z Afryki – innych nielegalnych chętnie by przyjmował itd.

Pytanie jest więc oczywiście źle postawione; zawiera masę wewnętrznych zastrzeżeń, które sprawiają, iż poszczególne odpowiedzi na NIE w rzeczywistości różnią się od siebie.

Pytanie powinno zostać zdyskwalifikowane z wielu innych powodów:

  • rasistowski charakter ukierunkowany na dyskryminację ludzi z Afryki i Bliskiego Wschodu,
  • kłamliwa sugestia (“przymusowy mechanizm relokacji” – nie ma żadnego przymusowego mechanizmu relokacji),
  • eurofobiczność (“narzuconym przez biurokrację”),
  • niejasność pojęć, a więc bezprzedmiotowość pytania (“tysiące”, “biurokracja”),
  • oderwanie pytania od rzeczywistości, bo żadna partia nie popiera na serio przyjmowania “nielegalnych” imigrantów.

Nie ma więc tu żadnej “sprawy”, która zgodnie z Konstytucją wymagałaby referendum.

To nie pytanie, ale hasło wyborcze z pozornym znakiem zapytania.

Wyprzedaż czy sprzedaż?

“Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?” – głosi kolejne pytanie.

NIE dla “wyprzedaży” państwowych przedsiębiorstw nie musi oznaczać generalnego NIE dla ich “sprzedaży” po rynkowych, uczciwych cenach. Licząc głosy na NIE nie będzie wiadomo, co mieli na myśli oddający głos.

I jeszcze absurdalny dopisek o utracie kontroli Polek i Polaków…

Wszystkich Polek i wszystkich Polaków? A może wystarczą 2 koleżanki i 2 kolegów prezesa, którzy położą łapę na strategicznych sektorach gospodarki? (liczba mnoga słów “Polki”, “Polacy”, czyli co najmniej 2). Wyprzedaż z zachowaniem takiej formy kontroli jest OK?

Trudno też ustalić, co kryje się pod pojęciem “majątek państwowy” i “strategiczne sektory gospodarki”. Czy wyborca wie, o jakie sytuacje chodzi?

Podniesienie wieku emerytalnego

Jedno z pseudopytań referendalnych dotyczy wieku emerytalnego. Brzmi tak: “Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”

Sprawa wydaje się istotna, mimo iż nikt aktualnie nie postuluje, by podnosić wiek emerytalny. Pytanie jest więc bezprzedmiotowe. Jednak manipulacja wynikać będzie z samej konstrukcji pytania.

Głosuje się na TAK lub na NIE, biorąc pod uwagę całe pytanie. Zatem głosowanie na TAK oznacza poparcie dla podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Określenie “w tym” użyte w pytaniu pełni funkcję koniunkcji: trzeba się zgadzać i z pierwszą, i z drugą częścią zdania.

A jak ma zagłosować ktoś, kto popiera podniesienie wieku emerytalnego, ale niekoniecznie do 67 lat. Lub różnie dla kobiet i mężczyzn? Oczywiście powinien zagłosować na NIE. Bo NIE popiera podnoszenia wieku emerytalnego, w tym do 67 lat – musi zagłosować przeciwko całemu pytaniu.

Głosujący mogą mieć różne poglądy w sprawie wieku emerytalnego. Przykładowe umieściłem na załączonej grafice:

  • ktoś popiera podniesienie wieku emerytalnego, ale do 70 lat, więc musi oddać głos na NIE
  • ktoś inny popiera granicę 67 lat, ale tylko dla mężczyzn – też musi głosować na NIE
  • jeszcze ktoś inny chciałby 63 lat dla kobiet i 67 dla mężczyzn, czyli podniesienia, ale zróżnicowanego. Musi zagłosować na NIE

Zatem te 3 osoby popierają podniesienie wieku emerytalnego, jednak w referendum ich głosy znajdą się w puli “na NIE”. Czyli tak samo jak głos osoby, która jest w ogóle przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego.

Tak zmienia się w Nie

Jak widać, w omówionym przykładzie aż 3 na 4 osoby są w rzeczywistości na TAK, popierają podniesienie wieku emerytalnego. 75% głosujących jest ZA jego podniesieniem.

Wynik pseudoreferendum będzie jednak radykalnie odwrotny: wszystkie te osoby musiały, logicznie rzecz biorąc, oddać głos na NIE. Zatem 100% osób zagłosowało na NIE. “Patrzcie, nikt nie popiera podnoszenia wieku emerytalnego!” – powie rządowa propaganda.

Nie da się tego nazwać inaczej jak referendalnym oszustwem. 75% realnych zwolenników podniesienia wieku emerytalnego zmieni się w 100% wynik przeciwko jego podnoszeniu.

Oszustwo polega na tym, iż w rzeczywistości mamy tu do czynienia z dwoma osobnymi pytaniami:

  • czy podnosić wiek emerytalny czy go nie podnosić,
  • ewentualnie, jeżeli podnosić, do jakiego wieku podnosić.

Stanowiska w tych sprawach mogą się wykluczać. Sprytnie scalono je w jedną całość, by zagmatwać sytuację, dodatkowo ustawiając kotwicę na 67 latach, by kojarzyła się z poprzednią ekipą sprawującą władzę.

Nieważne z istoty rzeczy

Mamy do czynienia z pytaniami, które już z powodu swej konstrukcji prowadzą do wypaczenia wyników referendum. Wynik nie będzie odzwierciedlał realnego stanowiska głosujących w sprawie poddanej pod głosowanie.

Źle postawione pytanie to pułapka zastawiona na obywateli. Nie trzeba fałszować głosów, “źle” liczyć głosów ani za bardzo się wysilać, by zmanipulować “po fakcie” wynik głosowania. On będzie kłamliwy z istoty rzeczy, z powodu pytań zatwierdzonych przez sejmową większość.

Jak widać referendum wygrywa nie ten, kto głosuje, choćby nie ten, kto liczy głosy, ale ten, kto… wymyśla pytania.

PiS wymyślił pytania, by niezależnie od poglądu ludzi na daną sprawę odpowiedzi były spójne z partyjną propagandą.

Tak naprawdę nie chodzi o żadne referendum, poznanie głosu obywateli i jego uwzględnienie. Chodzi o uprzywilejowanie rządzących w kampanii wyborczej, by za wszelką cenę utrzymać władzę w Polsce. PiS przeprowadza referendum sprzeczne z Konstytucją. To kolejny akt bezprawia, by nie oddać władzy.

Toksyczne referendum szkodzi wyborom. I o to chodzi. Po ogłoszeniu wyników będzie można siać zamęt, podważać wynik wyborów jako rzekomo niespójny z druzgocącym wynikiem referendum. Istnieje ryzyko destabilizacji państwa, by jakimś sposobem nie oddać władzy.

Sąd Najwyższy – w składzie należycie obsadzonym – powinien jednoznacznie stwierdzić nieważność całej tej szopki.

Nie dla referendum

Co możemy zrobić my?

Przede wszystkim uświadamiać ludziom, iż są oszukiwani. A w dniu wyborów zbojkotować referendalną szopkę.

Należy pobrać karty wyborcze do Sejmu i Senatu i odmówić pobrania karty referendalnej, będącej w gruncie rzeczy propagandową ulotką wyborczą, mówiąc wyraźnie komisji: nie biorę udziału w referendum. A następnie przypilnować, by komisja odnotowała ten fakt i dopiero potem podpisać się na liście.

Zachęcam do udostępniania linka do analizy w mediach społecznościowych. Portal Dogmaty Karnisty to zarejestrowane czasopismo, które możesz cytować również w klasyczny sposób. Skorzystaj z poniższego wzoru:

  • M. Małecki, Referendum narusza Konstytucję, wyniki nie będą wiążące. Należy odmówić udziału w propagandowej szopce, Dogmaty Karnisty z 13.10.2023, dogmatykarnisty.pl
Idź do oryginalnego materiału