Obecne prawo nie pozwala skutecznie ścigać hejtu, ponieważ anonimowych sprawców nie da się pozwać. Rozwiązaniem mają być tzw. ślepe pozwy, czyli możliwość złożenia pozwu bez znajomości danych sprawcy, a sąd sam będzie pozyskiwał te dane od platform lub dostawców Internetu. Eksperci prawni skomentowali potrzebę tych zmian. Swoją opinią podzielił się również adw. Maciej Zaborowski, Partner Zarządzający w ramach Panelu Prawników, w artykule „Aby walczyć z hejtem potrzebujemy ślepych pozwów”, który ukazał się w „Rzeczpospolitej”.
Mec. Zaborowski popiera wprowadzenie ślepych pozwów, ale jednocześnie mocno podkreśla, iż same nowe przepisy niczego nie zmienią, jeżeli nie zostanie zreformowany system sądownictwa.
Wskazuje, iż prawdziwym problemem w Polsce jest niewydolność sądów. Mówi, iż proces o ochronę dóbr osobistych w pierwszej instancji trwa średnio 3–4 lata, a z apelacją i kasacją choćby do 8 lat. Po takim czasie wyrok traci sens, bo albo jest już spóźniony, albo wręcz szkodzi, przypominając treści naruszające dobre imię ofiary.
Dodatkowo ekspert zwraca uwagę, iż platformy społecznościowe są dziś praktycznie bezkarne – osoba pomówiona np. na X (dawniej Twitterze) nie ma realnych narzędzi prawnych. Dlatego postuluje, by to platformy ponosiły odpowiedzialność, jeżeli nie reagują na hejt.
Wniosek jest taki, iż ślepe pozwy są potrzebne, ale wymagają dobrze zaprojektowanej procedury, wsparcia działających gwałtownie sądów oraz rozsądnego uregulowania roli platform internetowych. Samo wprowadzenie nowych przepisów bez zmian systemowych nie rozwiąże problemu hejtu w sieci. Więcej interesujący spostrzeżeń tutaj: https://pro.rp.pl/panel-prawnikow/art42894671-prawnicy-aby-walczyc-z-hejtem-potrzebujemy-slepych-pozwow








