W omawianej kwestii zapadły już dwie sprzeczne uchwały siedmiu sędziów SN – z 27 marca 2018 r. (sygn. akt III CZP 60/18) oparta na założeniu, iż więź rodzinna jest dobrem osobistym, oraz z 22 października 2019 r. (I NSNZP 2/19), która neguje tę tezę. Żadna z nich nie ma jednak mocy zasady prawnej.
Nie można obrażać
Pytania prawne sformułowano na kanwie sporu rodziców małoletniej dziewczynki. Sąd okręgowy, uwzględniając pozew ojca (oraz jego drugiej młodszej córki, którą ma on z obecną partnerką), zakazał pozwanej matce ich wspólnej córki uniemożliwiania ojcu utrzymywania kontaktów z dzieckiem.
Zakazał też pozwanej rozgłaszania nieprawdziwych informacji o ojcu jej dziecka, w szczególności nazywania go „ćpunem” i „zboczeńcem”. Nakazał jej przeprosiny i zasądził dla powoda 11 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego prawa do życia rodzinnego i jego czci. Zakazał też pozwanej uniemożliwiania przyrodniej siostrze utrzymywania kontaktów ze starszą siostrą.
Sąd Apelacyjny w Katowicach wyrok utrzymał. Zmniejszył tylko zadośćuczynienie do 5 tys. zł ze względu na bierność ojca w egzekwowaniu ustalonych kontaktów z dzieckiem.
Matka nie dała za wygraną i zaskarżyła ten werdykt, a rozpoznając skargę kasacyjną SN – w składzie sędziowie Agnieszka Góra-Błaszczykowska, Dariusz Pawłyszcze i Mariusz Załucki – powziął wątpliwość, czy można uznać, iż więź uczuciowa członka rodziny dziecka stanowi jego dobro osobiste.
Trójka sędziów SN wskazała na utrwalony pogląd, iż kontakty rodzinne co do zasady służą dobru dziecka, jego wychowaniu i przyszłości, a członkowie rodziny mogą służyć mu wsparciem przy wchodzeniu w dorosłość i przez całe życie.
Problem pojawia się, gdy opiekun, najczęściej rodzic sprawujący pieczę nad dzieckiem, nie rozumie, co jest długoterminowo dobre dla dziecka, lub przedkłada własne, negatywne emocje wobec drugiego rodzica lub innego członka rodziny nad dobro dziecka. W rozpatrywanym sporze w postępowaniu opiekuńczym o kontakty ojca z dzieckiem ustalono, iż na skutek nieprawidłowej postawy matki nabrało ono niechęci do spotkań z ojcem i spotkania te wywołują u niego stres i konflikt lojalności. Sąd opiekuńczy ma w takim przypadku bardzo trudne zadanie. Musi ocenić, czy dalsze egzekwowanie kontaktów ojca z dzieckiem nie powoduje zbyt dużego obciążenia dla dziecka, czy korzyści z przyszłej więzi z ojcem przeważają nad tym obciążeniem.
Sąd rodzinny lepszy?
Uznanie prawa do kontaktów z dzieckiem za dobro osobiste istniejące niezależne od kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oznaczałoby, iż sąd opiekuńczy nie kieruje się wyłącznie dobrem dziecka, ale także prawami członków rodziny do kontaktów z nim.
Uczyniłoby to wspomniane zadanie sądu opiekuńczego jeszcze trudniejszym, ale przynajmniej te sprzeczne żądania byłyby rozstrzygane w jednym postępowaniu przez sąd opiekuńczy dysponujący znacznie szerszym zakresem możliwych decyzji niż tylko uwzględnienie danego żądania lub jego oddalenie – to konkluzja uzasadnienia pytania prawnego.
Sygnatura akt: II CSKP 2419/22
Jerzy Naumann
adwokat
Pobieżna analiza może sugerować, iż prawo do kultywowania więzi uczuciowej przez członków rodziny z małoletnim jest ich dobrem osobistym. Akceptacja tej tezy skutkuje jednak komplikacją w postaci otwarcia drogi do regulowania kwestii kontaktów zarówno na podstawie przepisów prawa rodzinnego, jak i cywilnego. Tego rodzaju dychotomia wprowadza bałagan pojęciowy i procesowy, jest per saldo szkodliwa, a zamęt powiększa sprzeczne orzecznictwo. Wydaje się więc, iż jeżeli dobro osobiste może być chronione innymi przepisami niż art. 23 i 24 KC, to wskazuje to drogę ku rozwikłaniu problemu. Warto zauważyć, iż więź jest dobrem osobistym nie tylko najbliższych dziecka, ale przede wszystkim małoletniego. Dostrzegam tu istotną rolę dla prokuratora działającego na rzecz dziecka, przy trudnościach z egzekucją kontaktów, co jest drogą przez mękę głównie dla samego dziecka.