Temat sprzedaży i kupowania w internecie rozgrzewa ostatnio wszystkich, głównie za sprawą unijnej dyrektywy DAC7, która utrudnia wymiganie się od płacenia podatków. Platformy sprzedażowe muszą przekazywać dane użytkowników i transakcje do urzędów skarbowych.
Co w takim razie z ZUS-em i składkami? O tym już się tak często nie mówi, bo nie było żadnych rewolucji, ale internetowo realia ciągle się zmieniają. Przepisy co prawda istnieją od dawna, jednak ich interpretacja może zaskoczyć zarówno sprzedających, jak i, co chyba jeszcze bardziej niespodziewane, ich klientów.
Przy działalności niezarejestrowanej ZUS nie jest twoim problemem. Ale może być już dla klienta
Działalność nierejestrowana to forma prostego zarobku – np. gdy sprzedajesz rękodzieło na Instagramie, używane ubrania na Vinted czy szyjesz akcesoria dla znajomych. Jej największą zaletą jest właśnie brak papierologii.
Jako osoba prowadząca taką działalność nie jesteś płatnikiem ZUS. To znaczy, iż nie masz żadnych obowiązków wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: nie składasz dokumentów i nie opłacasz z tego tytułu żadnych składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Skąd więc te wszystkie mity i niejasności?
Problem i potencjalna odpowiedzialność za składki ZUS nie leży po stronie sprzedawcy, ale właśnie klienta, który zamawia u ciebie usługę. To właśnie osoba, która płaci za wykonanie np. spersonalizowanego makijażu, sesji zdjęciowej czy projektu graficznego, w pewnych sytuacjach staje się już odpowiedzialna za formalności wobec ZUS.
Umowa umowie nierówna. Kiedy klient musi zapłacić za ciebie ZUS?
Wszystko zależy od tego, jak zaklasyfikujemy umowę (nawet ustną) między tobą a klientem. To rozróżnienie jest kluczowe, ale w praktyce bywa bardzo nieostre, o czym ostrzegają eksperci z aplikacji PanTax.
Umowa o dzieło
Dotyczy stworzenia konkretnego, namacalnego rezultatu (np. namalowanie obrazu, uszycie sukienki, wykonanie jednorazowego makijażu). W tym przypadku klient co do zasady nie płaci za ciebie składek ZUS.
Ma jedynie obowiązek zgłosić zawarcie takiej umowy do ZUS na formularzu ZUS-RUD. Jak jednak tłumaczy Robert Wielgórski, doradca podatkowy i twórca aplikacji PanTax, "w praktyce jednak, o ile klient nie jest płatnikiem ZUS (nie prowadzi działalności gospodarczej), to za niewykonanie tego obowiązku nie grozi mu żadna kara".
Umowa zlecenie
Dotyczy starannego wykonywania określonych czynności, często rozliczanych np. godzinowo (np. stała obsługa profilu w social mediach, regularne sprzątanie). I tu zaczynają się schody. jeżeli umowa ma znamiona zlecenia, twój klient musi:
Wysokość składek zależy od twojej sytuacji – jeżeli masz np. umowę o pracę, obowiązkowa będzie tylko składka zdrowotna. jeżeli nie, klient może musieć zapłacić także składki społeczne.
Absurd prawny, który wiele osób ignoruje. Jak zupełnie uniknąć problemów z ZUS?
"Ze względu na skomplikowany charakter rozliczeń z ZUS, oczekiwanie, iż osoba fizyczna będąca klientem wykona obowiązki rejestracyjne i składkowe, jest iluzoryczne. Przepisy w tym zakresie są odbierane powszechnie jako absurdalne i po prostu ignorowane" – wyjaśnia Robert Wielgórski.
Istnieje jednak istotny wyjątek. Obowiązki wobec ZUS nie dotyczą klientów osób, które mają mniej niż 26 lat i są uczniami lub studentami. W takim przypadku klient nie ma żadnych zobowiązań, niezależnie od rodzaju umowy.
Dla spokoju ducha, wielu twórców stara się "uproduktowić" swoje usługi. Jak to robią w praktyce? W prowadzonej przez siebie ewidencji sprzedaży zamiast "usługi marketingowej" wpisują np. "sprzedaż produktu cyfrowego", co nie jest niezgodne z prawem, a pozwala uniknąć problemów z ZUS.