Stanowisko Warsaw Enterprise Institute wobec nowelizacji Dyrektywy TED i wprowadzenia mechanizmu TEDOR
Komisja Europejska planuje fundamentalną przebudowę systemu opodatkowania wyrobów tytoniowych poprzez nowelizację Dyrektywy akcyzowej (TED) oraz wprowadzenie mechanizmu pozyskiwania zasobów własnych z tytułu akcyzy (TEDOR). Bruksela deklaruje troskę o zdrowie Polaków, jednak w ocenie Warsaw Enterprise Institute rzeczywistym motywem działań jest centralizacja władzy fiskalnej oraz pozyskanie miliardów euro na łatanie unijnego budżetu. Wejście w życie tych regulacji doprowadzi do gwałtownego rozrostu szarej strefy, upadku europejskiego rolnictwa tytoniowego oraz przejścia europejskiego rynku surowego tytoniu w ręce Chin i innych eksporterów z BRICS, bez realnego ograniczenia konsumpcji używek. WEI rekomenduje całkowite odrzucenie mechanizmu TEDOR jako narzędzia naruszającego suwerenność gospodarczą państw oraz gruntowną rewizję założeń dyrektywy TED, która w obecnym kształcie promuje przemyt kosztem legalnego biznesu.
Warsaw Enterprise Instiute stanowczo sprzeciwia się wprowadzeniu omawianych regulacji, ponieważ ich konstrukcja wskazuje na czysto fiskalny, a nie zdrowotny charakter reformy. Hipokryzja Komisji Europejskiej objawia się w uzależnieniu przyszłych Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2028–2034 od wpływów z akcyzy. Bruksela tworzy system, w którym stabilność budżetu unijnego zależy od konsumpcji wyrobów tytoniowych, co stoi w rażącej sprzeczności z deklarowaną walką o zdrowie publiczne. Realizacja tego scenariusza uderzy w finanse państw członkowskich, które stracą część wpływów na rzecz Unii, a jednocześnie będą musiały zmierzyć się z kosztami społecznymi rosnącej przestępczości.
Polska jest największym producentem legalnych wyrobów tytoniowych w Unii Europejskiej.
WEI zwraca uwagę, iż legalny sektor tytoniowy jest jednym z filarów polskiej gospodarki i eksportu. Zgodnie z raportem CASE, Polska jest największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych w całej Unii Europejskiej, posiadając 39% udziału w rynku. Aż 85% krajowej produkcji trafia na eksport, zasilając rynki Niemiec, Hiszpanii czy Włoch, co czyni Polskę kluczowym graczem w łańcuchu dostaw. Tylko w 2023 roku branża ta zasiliła budżet państwa kwotą 38,6 mld zł (ok. 9 mld euro), co stanowiło około 8% wszystkich dochodów podatkowych kraju. Wprowadzenie drastycznych podwyżek akcyzy zagrozi konkurencyjności polskich fabryk i może skłonić globalnych graczy do przeniesienia produkcji poza UE. To prosta droga do utraty tysięcy miejsc pracy w przemyśle i logistyce.
Dalsze podnoszenie akcyzy w ramach dyrektywy TED jedynie zwiększy opłacalność przemytu, drenując budżet państwa i finansując zorganizowaną przestępczość.
Dane za rok 2024 wskazują, iż na europejskim rynku skonsumowano blisko 40 miliardów nielegalnych papierosów, co oznacza, iż co jedenasty wypalany papieros pochodził z nielegalnych źródeł. W porównaniu z 2023 r. to wzrost aż o 3,8 mld sztuk, czyli 10,8 proc. Kosztowało to budżety państw członkowskich niemal 15 miliardów euro. Sama Polska straciła z tego tytułu 312 milionów euro, czyli ok. 1,3 mld zł, zajmując niechlubne 4. miejsce w UE pod względem wielkości strat.
Podnoszenie akcyzy do poziomów oderwanych od siły nabywczej konsumentów nie skłania ich bowiem do rzucenia palenia, ale sukcesywnie wypycha w ramiona przestępców i przemytników. Jest to szczególnie niebezpieczne dla Polski, która jako państwo graniczne Unii Europejskiej stanie się głównym celem przemytu ze wschodu. Tylko w 2023 roku przez naszą wschodnią granicę przeszło 740 mln sztuk białoruskich papierosów. Dlatego realny wydaje się scenariusz, w którym głównym beneficjentem nowelizacji dyrektywy TED i wprowadzenia mechanizmu TEDOR okaże się wrogi Unii reżim Łukaszenki.
Historia uczy, iż zbyt agresywne podwyżki kończą się drenażem budżetu. W latach 2011–2014, w wyniku skokowych podwyżek akcyzy, legalna sprzedaż papierosów w Polsce spadła aż o 10 mld sztuk w ciągu zaledwie trzech lat. Konsumpcja nie zniknęła, ale przeniosła się do podziemia, przez co dochody państwa, zamiast rosnąć, spadły o 1 miliard złotych. Obecne plany Brukseli to prosta droga do powtórzenia tego scenariusza, o czym WEI pisał także w kontekście gwałtownych podwyżek akcyzy nałożonych w tym roku przez Ministerstwo Finansów.
Likwidacja europejskich upraw nie sprawi, iż Europejczycy przestaną palić – po prostu uzależnimy się od importu tytoniu z Chin i Brazylii, gdzie standardy są znacznie niższe.
Co więcej, forsowane przepisy stanowią egzystencjalne zagrożenie dla rolnictwa w Polsce, Włoszech, Grecji i Hiszpanii. Likwidacja upraw tytoniu, będąca skutkiem ubocznym reformy, pozbawi środków do życia tysiące gospodarstw, podczas gdy uzyskane w ten sposób środki mają zostać przesunięte na projekty klimatyczne w krajach Afryki i Azji. Polska jest 4. największym producentem surowego tytoniu w UE, ok. 30 tys. ton rocznie. W naszym kraju funkcjonuje 3,5 tys. gospodarstw uprawiających tytoń, głównie na Lubelszczyźnie, Podkarpaciu i w Małopolsce. Łącznie z powiązanymi branżami, takimi jak transport, handel i logistyka, daje to ok. 700 tys. miejsc pracy. Nowe regulacje TED i TEDOR, w połączeniu z planowanym po 2027 roku wycofaniem wsparcia WPR[1], doprowadzą do bankructwa tysięcy rolników.
W ujęciu geopolitycznym forsowana reforma prowadzi do niebezpiecznego paradoksu: w imię celów zdrowotnych UE de facto wzmacnia pozycję Chin i państw BRICS kosztem własnej gospodarki. Pekin, produkujący rocznie 2,19 miliona ton surowego tytoniu, jest gotowy natychmiast wypełnić lukę powstałą po likwidacji europejskich upraw. Już w tej chwili bilans handlowy jest niekorzystny, gdyż Unia importuje trzykrotnie więcej tytoniu, niż go eksportuje. Dalsze ograniczenie rodzimej produkcji uzależni Europę od dostaw z państw o znacznie niższych standardach środowiskowych i pracowniczych.
Argument zdrowotny nie ma sensu
Poważne wątpliwości budzi również fakt, iż drastyczne opodatkowanie obejmie produkty nowatorskie o potencjale redukcji szkód. Zrównanie ich fiskalnie z tradycyjnymi papierosami zablokuje palaczom drogę do mniej szkodliwych alternatyw i utrwali najbardziej ryzykowne wzorce konsumpcji, co ostatecznie obnaża fałsz prozdrowotnej argumentacji projektodawców. Taktowanie produktów o obniżonym ryzyku na równi z papierosami, lub jeszcze wyższe opodatkowanie; jest sprzeczne z dowodami naukowymi. Należy z ubolewaniem odnotować, iż głównym promotorem tego radykalnego kursu jest Światowa Organizacja Zdrowia, której reputacja i obiektywizm naukowy budząc poważniejsze wątpliwości ekspertów. Bezkrytyczne powielanie dogmatów organizacji, która często działa w interesie głównych darczyńców (m.in. Chin) jest działaniem na szkodę Europejczyków. Szwecja, która promuje alternatywy w postaci saszetek nikotynowych (tzw. snus), jest krajem de facto wolnym od dymu tytoniowego z najniższymi wskaźnikami chorób tytoniowych w UE. Kraj ten notuje o 41% niższą zachorowalność na nowotwory oraz o 39,6% niższą umieralność na wszystkie choroby pochodne od palenia tytoniu w porównaniu do średniej unijnej. Szwedzi mają również najniższy w Europie wskaźnik zachorowalności na raka płuc.
W świetle przedstawionych zagrożeń Warsaw Enterprise Institute rekomenduje stanowcze odrzucenie mechanizmu TEDOR jako instrumentu naruszającego suwerenność fiskalną i trwale uszczuplającego krajowe wpływy budżetowe, a także zablokowanie prac nad dyrektywą TED w jej obecnym, destrukcyjnym dla gospodarki kształcie.
Przypisy:
[1] Wspólna polityka rolna (WPR) to zbiór działań Unii Europejskiej mających na celu wspieranie rolnictwa poprzez zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, stabilnych dochodów rolnikom, rozwoju obszarów wiejskich, zrównoważonego zarządzania zasobami naturalnymi i przeciwdziałania zmianom klimatu. KE planuje po 2027 r. wycofać 100 mln euro wsparcia WPR dla europejskich producentów tytoniu. Szacuje się, iż polskie rolnictwo straci na tym choćby 50,4 mln euro.
[2] Więcej na ten temat kontrowersji wokół działania WHO można przeczytać w raporcie WEI: „Polska w WHO. Krajowe wyzwania w globalnej perspektywie”.


17 godzin temu





