- Brak nadzoru pooperacyjnego i opóźnienia w reakcji stanowią źródło odpowiedzialności odszkodowawczej podmiotu leczniczego, jeżeli skutkują szkodą na osobie (np. śmiercią pacjenta).
- Określając kwotę zadośćuczynienia sąd indywidualnie rozpatruje więzi łączące zmarłego z rodziną oraz indywidualne skutki, jakie ta śmierć wywarła na ich dalsze funkcjonowanie.
Stanowisko stron
Strona powodowa
Pozew wnieśli mąż oraz troje dzieci zmarłej pacjentki, domagając się zasądzenia na ich rzecz odszkodowania i zadośćuczynienia za śmierć odpowiednio żony i matki. Pozwanymi byli szpital oraz jego ubezpieczyciel.
Powodowie podnosili, iż zmarła pacjentka została przyjęta w sierpniu 2018 r. do szpitala na planową laparoskopową resekcję żołądka. Zabieg przeprowadzono bez powikłań.
Kilka godzin po zabiegu, obecni w szpitalu mąż i córka pacjentki zauważyli osłabienie, co zgłosili personelowi medycznemu. Pacjentka została najpierw przewieziona na oddział intensywnej terapii, a dopiero następnie na blok operacyjny. Podczas transportu doszło do zatrzymania krążenia i podjęto skuteczną resuscytację. Na bloku operacyjnym stwierdzono masywny krwotok do jamy otrzewnej. Pomimo reoperacji, pacjentka zmarła nad ranem kolejnego dnia.
Rodzina zarzucała błąd diagnostyczny w postaci braku nadzoru pooperacyjnego i opóźnionego rozpoznania krwotoku wewnętrznego oraz błąd terapeutyczny polegający na zbyt późnym zdecydowaniu o reoperacji.
Powodowie domagali się odszkodowań za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej męża oraz dzieci (po 10 000 – 30 000 zł na osobę) oraz zadośćuczynienie (mąż – 200 000 zł, dzieci po 100 000 – 150 000 zł) oraz odszkodowanie za koszty pogrzebu. Roszczenie obejmowało także zwrot kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
Pozwani
Pozwany ubezpieczyciel domagał się oddalenia powództwa. Wskazywał, iż powodowie nie sprostali obowiązkowi wykazania zadośćuczynienia i odszkodowania, a także nie wykazali związku pomiędzy działaniami szpitala a śmiercią pacjentki. Ubezpieczyciel podnosił także ograniczenie odpowiedzialności do 100 000 euro za zdarzenie.
Z kolei szpital twierdził, iż proces leczenia nie był obarczony błędami medycznymi czy nienależytą starannością. Zaprzeczał, żeby pacjentka nie była monitorowana po operacji. Pozwany podnosił, iż po stronie personelu nie ma winy oraz brak związku pomiędzy śmiercią, a zachowaniem pracowników szpitala. Roszczenie powodów było także kwestionowane co do wysokości.
Ustalenia sądu
Pacjentka została przyjęta na oddział chirurgii z rozpoznaniem otyłości w celu przeprowadzenia zabiegu bariatrycznego typu mini-gastric bypass metodą laparoskopową w znieczuleniu ogólnym.
Operacja udała się, po zabiegu pacjentka przebywała w sali wybudzeń, po czym została przekazana na oddział. Nie była podłączona do żadnej aparatury, nie monitorowano parametrów życiowych, jedynie incydentalnie pomiar ciśnienia (w dokumentacji medycznej bez godziny badania).
W godzinach popołudniowych doszło do pogorszenia samopoczucia, pacjentka miała trudności z oddychaniem, miała sine usta. Pobrano krew do badań, które wykazały spadek stężenia hemoglobiny, a także kwasicę metaboliczną. W badaniu USG jamy brzusznej stwierdzono płyn w jamie otrzewnej i przewieziono pacjentkę pilnie na blok operacyjny. Po udanej reanimacji przeprowadzono laparotomię zwiadowczą, a następnie przystąpiono do reoperacji.
Po operacji pacjentka została przekazana do oddziału intensywnej opieki medycznej. Po nagłym zatrzymaniu krążenia w godzinach rannych stwierdzono zgon.
Sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną zgonu był wstrząs hipowolemiczny w przebiegu powikłań naczyniowych po zabiegu.
Postępowanie dowodowe
W sprawie zostały dopuszczone opinie biegłych sądowych z zakresu chirurgii i chirurgii naczyniowej oraz anestezjologii i intensywnej terapii. Z opinii wynika, że:
- we wczesnym okresie pooperacyjnym u pacjentki występowały wyraźne objawy krwawienia wewnętrznego, co było uchwytne na podstawie spadków stężenia hemoglobiny, nieprawidłowego ciśnienia tętniczego i pogarszającego się stanu ogólnego;
- nie było nadzoru w pierwszych godzinach po zabiegu pod kątem tętna i ciśnienia krwi co 30 minut;
- czas około 3 godzin od momentu pierwszych wyraźnych objawów pogorszenia stanu zdrowia do ponownej interwencji chirurgicznej był zbyt długi.
Na podstawie źródeł osobowych i innych dokumentów sąd ustalił także, że:
- pacjentkę i jej męża łączyła silna więź – byli małżeństwem z wieloletnim stażem, pracowali razem; śmierć była silnym przeżyciem, wymagającym farmakoterapii i zwolnienia lekarskiego, pojawił się epizod nadużywania alkoholu;
- pacjentka była zżyta z dziećmi – najmłodsza córka w chwili zdarzenia miała 19 lat, była związana z matką, po której śmierci wystąpiły objawy depresyjno-lękowe i liczne dolegliwości psychosomatyczne wymagające ciągłego leczenia psychiatrycznego i psychoterapii;
- pozostałe dzieci również były związane ze zmarłą; jej śmierć była traumatycznym wydarzeniem, spowodowała rozluźnienie więzi rodzinnych.
W sprawie zostali przesłuchani także lekarze – operator i lekarz asystujący. Ich zeznania były ocenione wiarygodne, szczególnie co do organizacji pracy na oddziale.
Rozstrzygnięcie
Sąd uznał, iż powództwo zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej części z następujących względów:
- w trakcie udzielania świadczeń doszło do błędu diagnostycznego polegającego na zaniechaniu należytego nadzoru pooperacyjnego po przekazaniu pacjentki spod opieki anestezjologicznej, a w konsekwencji doszło do opóźnionego rozpoznania krwotoku wewnętrznego;
- doszło także do wystąpienia błędu terapeutycznego polegającego na zbyt późnym podjęciu decyzji o reoperacji;
- z powodu uchybień organizacyjno-medycznych w okresie pooperacyjnym doszło do zawinionych uchybień polegających na: braku należnego monitoringu podstawowych parametrów życiowych, spóźnionej diagnostyki krwawienia do jamy otrzewnej oraz opóźnionej decyzji o reoperacji;
- doszło do uchybień po stronie personelu medycznego – brak monitorowania po operacji, co opóźniło rozpoznanie krwotoku wewnętrznego; błędne było również przekazanie pacjentki na OIT zamiast od razu na blok operacyjny w celu reoperacji;
- personel medyczny dopuścił się zaniechania obowiązków udzielania pacjentowi prawidłowych świadczeń leczniczych i ponosi za nie odpowiedzialność (art. 415 KC i art. 430 KC);
- pomiędzy zdarzeniem a śmiercią pacjentki zachodzi związek przyczynowy (art. 361 § 1 KC) – już pierwszy wynik badania laboratoryjnego z zestawieniem ogólnego stanu zdrowia dawał przesłankę do pilnej diagnostyki w kierunku krwotoku wewnętrznego i natychmiastowej interwencji chirurgicznej;
- przekazanie pacjentki na oddział intensywnej terapii było błędne i naraziło ją na dalszą utratę krwi;
- w momencie podjęcia zabiegu operacyjnego nastąpiła utrata krwi o poziom powyżej 50% objętości krążenia, co doprowadziło do wstrząsu hipowolemicznego i nieodwracalnego uszkodzenia organizmu.
Wobec powyższego Sąd uznał odpowiedzialność odszkodowawczą szpitala. Ponosi on odpowiedzialność in solidum z ubezpieczycielem, która wynika z zawartej przez szpital umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC. Odpowiedzialność ubezpieczyciela jest odpowiedzialnością umowną, ponoszoną in solidum do sumy gwarancyjnej.
W obliczu przesądzenia roszczenia co do zasady, Sąd rozstrzygnął zgłoszone żądania w następujący sposób:
- zgodnie z art. 446 § 1 KC zasądził zwrot kosztów pogrzebu podkreślając, iż nie ma znaczenia, iż został wypłacony zasiłek pogrzebowy – świadczenie to pochodzi ze środków Skarbu Państwa oraz składek poszkodowanego, nie podlega odliczeniu od faktycznie poniesionych kosztów pogrzebu;
- zasądzono zadośćuczynienia w kwotach 200 000 zł na rzecz męża, 150 000 zł na rzecz najmłodszej z córek oraz po 100 000 zł na rzecz pozostałych dzieci zmarłej, wraz z odsetkami od dnia następującego po dniu wydania wyroku;
- stosownie do art. 446 § 3 KC w zw. z art. 446 § 1 KC sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, o ile wskutek jego śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej – w tej sprawie powodowie nie wykazali mierzalnego skutku majątkowego, które byłyby związane ze śmiercią (ponad ogólną traumę i koszty pogrzebu) – w tych względów w tym zakresie powództwo zostało oddalone.
Sąd nie rozstrzygnął o kosztach procesu, ale ustalił stopień wygranej każdego z powodów i pozostawił wyliczenie referendarzowi sądowemu.
Komentarz
W okolicznościach sprawy na opóźnioną reakcję personelu medycznego wpłynęły kwestie organizacyjne – brak nadzoru po operacji, brak monitorowania parametrów życiowych, brak możliwości konsultacji przypadku z chirurgiem, jeżeli jest na bloku operacyjnym. Sąd nie badał, czy wynikało to z niedoborów personelu lub innych względów. W niniejszej sprawie operacja przebiegła prawidłowo, jednak wystąpiły powikłania, które zostały zdiagnozowane z opóźnieniem w momencie, w którym doszło do już nieodwracalnych skutków krwotoku. To pokazuje, iż zdarzeniami potencjalnie szkodowymi są nie tylko zabieg, ale także okres pooperacyjny.
Wyrok SO w Warszawie z 8.10.2025 r., I C 334/19, Legalis

6 godzin temu









