– Trump chce stać po stronie Zachodu, ale warunkiem jest to, by Zachód był bardziej „Trumpowy”. I rzeczywiście – dziś Zachód przesunął się w stronę wartości i idei, które Trump reprezentuje, odchodząc od rozpadającego się ładu liberalno-demokratycznego, który na różnych etapach już wcześniej bankrutował. Po kryzysie 2008 roku liberalna gospodarka wpadła w turbulencje – i tak naprawdę świat, a szczególnie Europa, nigdy się z tego nie podniosły. Europa nie wyszła z tego kryzysu. Powstały silne resentymenty społeczne i zwrot w stronę liberalizmu społecznego, który również zaczął się chwiać – jego koszty, wynikające m.in. z masowej migracji, nadmiaru regulacji, przeregulowania systemów społecznych oraz wojny tożsamościowej w USA i Europie – doprowadziły do głębokich kryzysów gospodarczych i społecznych. Kraje Zachodu zaczęły się zapadać pod własnym ciężarem, a napięcia i konflikty wewnętrzne stały się trudne do zniesienia – mówił Tomasz Wróblewski w debacie na Kanale Zero. – Trump jest więc efektem poszukiwań nowego porządku. Początkowo jego wizja była nie do końca doprecyzowana, ale dziś jesteśmy bliżej odpowiedzi na pytanie, jak zbudować nowy ład światowy w sytuacji, gdy stary – oparty na liberalno-społecznych zasadach – się rozpada. Trump proponuje nowy system wartości, który odpowiada na większość wewnętrznych napięć targających Ameryką. Widzimy jego działania: próby ograniczenia nielegalnej imigracji, walkę z bezdomnością, narkotykami i ekspansją ideologii woke, która weszła do korporacji i uczelni. Trump tę wojnę z instytucjami w dużej mierze wygrał – narzucił swoją narrację, wypchnął ESG z amerykańskiego biznesu. To zmiany, które zaszły w przestrzeni społecznej. Pozostaje kwestia ekonomiczna – dodaje.
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.