39-letnia Rosemary Hayne została skazana za awanturę, którą rozpętała 5 września tego roku w restauracji Chipotle - amerykańskiej sieci fast foodów. Kobieta najpierw zwymyślała pracownicę restauracji, a następnie rzuciła jej w twarz miską gorącego burrito. Nagranie z sytuacji gwałtownie obiegło media społecznościowe. W ubiegłym tygodniu sąd w mieście Parma w stanie Ohio uznał kobietę za winną napaści. Hayne została wstępnie skazana na pół roku więzienia, w tym trzy miesiące w zawieszeniu.
REKLAMA
Zobacz wideo
Mężczyzna sięgnął nastolatce pod spódnicę i zrobił zdjęcie. Został aresztowany
Praca w fast foodzie zamiast kary więzienia. Skazana "wejdzie w buty" pokrzywdzonej
Prowadzący sprawę sędzia Timothy Gilligan przedstawił jednak kobiecie wybór między odbyciem kary trzech miesięcy więzienia lub rozbiciem wyroku na miesiąc więzienia oraz dwa miesiące pracy w fast foodzie. - Wolisz wejść w jej (poszkodowanej - red.) buty na dwa miesiące i nauczyć się, jak traktować ludzi, czy pójść do więzienia? - zapytał podczas rozprawy cytowanej przez CNN. Kobieta wybrała pierwszą opcję.
Hayne, w tej chwili bezrobotna, nie znalazła jeszcze miejsca, w którym odbędzie karę. Na odnalezienie pracy, przedstawienie jej do zatwierdzenia sądu oraz zakończenie dwumiesięcznego okresu zatrudnienia ma czas do marca. W tym miesiącu musi zgłosić się bowiem do odbycia kary w więzieniu. Jej zatrudnienie w restauracji będzie musiało mieć wymiar 20 godzin w tygodniu. Skazana zapłaci ponadto grzywnę w wysokości 250 dolarów (ponad 1 tys. zł) oraz spędzi dwa lata pod nadzorem kuratora.
USA. Atak na pracownicę fast foodu. "Widzę takie przypadki częściej, niżbym chciał"
Emily Russell, poszkodowana pracownica, zeznawała w sądzie, iż wciąż mierzy się z traumą po ataku oraz iż napaść zmusiła ją do zmiany pracy. Przyjaciółka kobiety zorganizowała w mediach społecznościowych zbiórkę na jej rzecz. Zgromadziła dotychczas blisko 10 tys. dolarów (ponad 40 tys. zł).
Sędzia Gilligan wskazywał w rozmowie z CNN, iż nie jest to pierwsza rozprawa dotycząca ataku na pracownika fast foodu, którą musiał prowadzić. - Widzę takie przypadki częściej, niżbym chciał - wyznał reporterom.