Rząd jednak pewnie w tej kadencji nie wprowadzi ,,dużej ustawy reprywatyzacyjnej”. Z uwagi na wiele zastrzeżeń między innymi z USA czy Izraela po ustawie o IPN, aby nie wywoływać kolejnego kryzysu ustawę schowano do kosza i przekazano do dalszych prac.
Czy taka ustawa jest potrzebna? I tak i nie.
Pewnie tam gdzie nie można dużo zrobić np. przy reformie rolnej, byłaby potrzebna (ale tu choćby rząd raczej nie przewiduje możliwości otrzymania jakiś świadczeń), natomiast tam, gdzie można coś uzyskać, jest pewnie nie potrzebna, albowiem stosując obecne przepisy można np. odzyskać 100% a nie jakąś część, choć pewnie wiele osób zgodziłoby się na ułamek wartości w zamian za kilku, czasami kilkunastoletnie oczekiwanie.
Pewnie ci co poprzegrywali sprawy też liczyliby na takie rekompensaty. Tylko nie wiadomo czy ich ustawa by objęła. Zamysł ustawy raczej jest nie taki aby coś oddać a taki, aby coś zabrać i uniemożliwić dalsze dochodzenie do sprawiedliwości dziejowej.