Wybuch na pokładzie rosyjskiego tankowca: nie ma ofiar ani wycieku

20 godzin temu

Na pokładzie rosyjskiego tankowca, zacumowanego w nadbałtyckim porcie Ust-Ługa, doszło w niedzielę do przypadkowej eksplozji. Tak poinformowała rosyjska agencja morska. Zastrzegła, iż wybuch nie spowodował żadnych ofiar ani nie doprowadził do wycieku paliwa.

„W maszynowni tankowca stojącego w porcie Ust-Ługa w obwodzie leningradzkim doszło do wybuchu, który zmusił załogę do ewakuacji. Eksplozja nastąpiła podczas rozruchu silnika” – przekazała agencja transportu morskiego i rzecznego Rosmorrieczfłot na kanale Telegram.

Agencja stwierdziła, iż nie zostały uszkodzone zbiorniki ładunkowa, a „wypadek nie spowodował rozlania ładunku ani wycieku produktów ropopochodnych, a żaden z członków załogi nie został ranny”. Zapewniła, iż nie wystąpiło ryzyko zatonięcia tankowca. Gubernator obwodu leningradzkiego Aleksandr Drozdenko oświadczył, iż nie ma zagrożenia katastrofą ekologiczną, i stwierdził, iż wypadek był „spowodowany przez czynnik ludzki”.

Jak zauważył portal Radia Swoboda, powołując się na lokalne źródła, na pokładzie znajduje się 130 tys. ton paliwa.

Tankowiec pływa pod banderą Antigui i Barbudy. Załogę statku stanowią 24 osoby: czterech Rosjan, ośmiu obywateli Gruzji i 12 Indonezyjczyków.

W grudniu 2024 r. dwa rosyjskie tankowce osiadły na mieliźnie podczas sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej. Z uszkodzonych jednostek wydostał się mazut, ciężki olej opałowy, powodując ogromne zanieczyszczenie otaczającej linii brzegowej.

Od czasu, gdy po agresji na Ukrainę Moskwa stała się obiektem zachodnich sankcji obejmujących sektor naftowy i gazowy, Rosja stworzyła tzw. flotę cieni – armadę starych tankowców należących często do łańcucha właścicieli i nieposiadających odpowiedniego ubezpieczenia – które umożliwiają jej kontynuację eksportu ropy i gazu.

Fot. Telegram / Aleksander Drozdenko

Idź do oryginalnego materiału