Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej dnia 7 grudnia 2023 roku po raz kolejny odpowiedział na pytania zadane przez polski sąd w sprawie tzw. polskich „Frankowiczów”. Tym razem sprawa nie dotyczyła już tego, czy te umowy należy uznawać w całości za nieważne – to wiemy już z licznych wcześniejszych wyroków tej instytucji, jak i kilkunastu tysięcy wyroków polskich sądów. Zagadnienie postawione przed europejskim sądem dotyczyło kwestii daty początkowej naliczania odsetek za opóźnienie w tych sprawach.
mec. Andrzej Zorski,
Kancelaria Pilawska Zorski Adwokaci
Innymi słowy, jeżeli konsument żąda unieważnienia umowy w całości – to zgodnie z dzisiejszym orzeczeniem – powinien otrzymać ustawowe odsetki za opóźnienie od całej wpłaconej kwoty za cały okres trwania procesu. Załóżmy, iż ktoś wziął kredyt na 300 tys. zł w 2008 roku i spłacił 280 tys. zł w ratach. Wówczas pozywa bank o zwrot tych 280 tys. zł i powinien otrzymać od banku również w pewnym sensie „odszkodowanie” za to, iż proces tyle trwa w wysokości właśnie odsetek ustawowych. Dla przykładu w tej chwili te odsetki wynoszą 11,25 proc. o ile więc proces potrwa np. 3 lata, to konsument otrzyma od banku dodatkowo – poza zwrotem samego kapitału – 94,5 tys zł „kary” za przeciąganie procesu. Do tej pory sądy polskie w wielu wypadkach ograniczały zasądzanie odsetek uważając, iż powinny one należeć się dopiero od dnia złożenia oświadczenia o wyrażeniu zgody na upadek umowy, a nie od dnia złożenia pozwu czy wezwania banku do zapłaty. „Frankowicze” zyskali wiec kolejną potężną broń w walce z bankami.
TSUE odpowiedział także jeszcze wprost na jedno pytanie – czy żądanie zwrotu określonych kwot od banku może dotyczyć wyłącznie rat kapitałowych, czy także i odsetkowych. Sąd ten uznał wprost, iż konsumenci mogą domagać się zwrotu wszelkich wpłaconych kwot, niezależnie jakim tytułem zostały one uiszczone. Bank nie może więc pomniejszyć konsumentom zwracanych kwot w wypadku unieważnienia umowy, jeżeli pochodzą one z tytułu wpłat na raty odsetkowe. Warto jednak zaznaczyć, iż TSUE nie wypowiedział się wprost co do przedawnienia zwrotu kapitału na rzecz banku. Z uzyskanych odpowiedzi można jednak wywnioskować, iż początek biegu przedawnienia w tej kwestii nie jest uzależniony od złożenia przez konsumenta oświadczenia o zgodzie na upadek umowy. Powodowałoby to, iż banki w znakomitej większości nie mogłyby żądać od konsumentów zwrotu wypłaconych środków. Nie uzyskaliśmy jednak jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Ponadto należy zaznaczyć, iż wątpliwe jest to, aby taka linia orzecznicza przyjęła się na gruncie prawa polskiego z wielu różnych powodów. Trudno uznać, iż bez echa przeszłaby sytuacja, w której konsument otrzymuje od banku wszystkie wpłacony raty kapitałowo – odsetkowe i to powiększone o odsetki za opóźnienie za czas trwania procesu, a bank nie uzyskuje od konsumenta choćby wypłaconego przed laty kapitału. To jest jednak najmniejszy problem – konsumentom w Polsce chodzi przede wszystkim o to, żeby rozliczyć się z bankiem na tzw. „zero”. jeżeli pożyczyli 300 tys zł, chcą oddać łącznie 300 tys zł i cieszyć się de facto kredytem darmowym, nieindeksowanym do waluty obcej. Choć to sformułowanie jest w pewnym sensie mało prawnicze, najlepiej oddaje sens tego, z czym mamy w tej chwili do czynienia w tzw. „sprawach frankowych”.