Wziął sobie prawo zabrania dziecku czapki. Co na to prawo?

2 dni temu

Incydent na US Open: kibic przejął czapkę, którą tenisista podawał dziecku. Bezwzględne zachowanie mężczyzny wywołało burzę w Internecie.

Przypadek zachłannego kibica, który zelektryzował światowe media, jest interesujący prawnie. Nie przesądzamy oczywiście o niczyjej odpowiedzialności (tym bardziej, iż zdarzenie miało miejsce poza granicami Polski), ale przyglądamy się tego typu zachowaniu pod kątem Dogmatycznym.

Sytuacja wygląda modelowo w następujący sposób:

X chce dać swoją czapkę Y, podaje ją do Y i odwraca się. Nie zauważa, iż czapkę bierze Z, uniemożliwiając Y jej odebranie zgodnie z wolą właściciela.

Wzięcie rzeczy czy prawa?

Dogmatycznie rzecz biorąc można na to patrzeć na dwa sposoby – zależnie od rozłożenia akcentów.

Opcja 1. Zabranie cudzej rzeczy.

Z pewnością czapka nie należy do Z. Nieważne, czyja jest; z perspektywy odpowiedzialności za kradzież istotne, iż nie należy do osoby, która ją zabiera. Dla niej jest “cudza”. Zabór cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia to kradzież.

Opcja 2. Przywłaszczenie prawa majątkowego (art. 284 k.k.).

Prawo do czapki ma osoba Y, której ją podawano. Osoba Z przywłaszcza sobie to prawo w momencie zamanifestowania, jakoby prawo do czapki przysługiwało jej. Nomen omen bierze sobie prawo do wzięcia czapki. Tak nie wolno.

Ta opcja jest mniej intuicyjna, bowiem kibic biorący sobie prawo zabrania czapki nigdy wcześniej nie miał do niej żadnego prawa. Mimo iż przywłaszczenie prawa musi być rozumiane inaczej niż przywłaszczenie (fizyczne) rzeczy – szczególnie w kontekście kradzieży, której przedmiotem jest “rzecz”, a nie “prawo” – to jednak taka kwalifikacja budzi większe kontrowersje.

Zabierał, by zabrać

Najwłaściwiej oprzeć się chyba na tym, co widać gołym okiem.

W analizowanej, modelowej sytuacji widać wzięcie czapki, która nie należy do osoby, która ją bierze.

“Zabieranie”, czyli fizyczne pozbawianie władztwa nad rzeczą osoby, która ma prawo ją mieć – to istota kradzieży. Na skutek działania Z, czapka weszła w jego posiadanie, równocześnie X i Y przestali nią faktycznie władać.

Nie jego czapka

Gdyby X rzucił czapkę na oślep w kierunku publiczności, na zasadzie: “kto złapie ten ma”, byłaby to zupełnie inna historia.

W omawianej sytuacji tenisista postanowił jednak podarować czapkę konkretnej osobie.

Układ tenisista-dziecko był chroniony prawnie przed bezprawną ingerencją w proces przekazywania czapki ze strony podmiotu nieuprawnionego do jej wzięcia na własność.

Nie ma znaczenia, czy ktoś wziął czapkę już trzymaną przez dziecko, czy też do przechwycenia pamiątki doszło w fazie jej podawania. Kodeks nie wymaga zabrania czapki dzieckU (z jego rąk), wystarczy, iż wzięto czapkę dzieckA (dla niego przeznaczoną).

Zatem: nie wolno zabierać cudzej czapki.

Dziękuję za sygnał o sprawie i dyskusję na Facebooku!

Zachęcam do udostępniania linka do analizy w mediach społecznościowych. Portal Dogmaty Karnisty to zarejestrowane czasopismo, które możesz cytować również w klasyczny sposób w swoim tekście, piśmie procesowym lub uzasadnieniu wyroku. Skorzystaj z poniższego wzoru:

  • M. Małecki, Wziął sobie prawo zabrania dziecku czapki. Co na to prawo?, DogmatyKarnisty.pl z 31.08.2025
Idź do oryginalnego materiału