Zakaz reklamy piwa „zero”, koniec „dziecięcych” saszetek z alkoholem

4 godzin temu

Ukrócą praktykę kuszenia klientów promocjami, sprzedaży procentów na stacjach benzynowych i zamawiania ich online bez weryfikacji wieku.

– Niewątpliwie wysoka – choć nie rekordowa w porównaniu z innymi krajami – konsumpcja alkoholu w Polsce jest poważnym problemem społecznym i należy podjąć w tym zakresie zdecydowane działania. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w obecnym kształcie w sposób niedostateczny dba o zdrowie Polek i Polaków, dlatego sama idea zmian musi zostać odebrana pozytywnie – komentuje plany ministerstwa mec. Hubert Lipiński z Lipiński Mierzwicka Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych.

– Z pewnością katalizatorem tych zmian były ostatnie, głośne sprawy dotyczące nielegalnego reklamowania alkoholu przez osoby publiczne – dodaje.

Bezalkoholowe, ale jednak piwo

Projekt nowelizacji kluczowych ustaw – o wychowaniu w trzeźwości i o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – który został upubliczniony na stronie Rządowego Centrum Legislacji, to między innymi odpowiedź na postulaty środowisk bijących na alarm w kwestii coraz bardziej palącego problemu uzależnienia. jeżeli zmiany wejdą w życie, alkohol zniknie ze stacji benzynowych (o czym przeczytać można było na łamach „Rzeczpospolitej”) i podmiotów leczniczych, co pozytywnie ocenia dr hab. Marek Wiergowski z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

– W swojej praktyce toksykologa sądowego niekiedy opiniuję przypadki osób przyjeżdżających w stanie nietrzeźwości na stację paliw i – po zakupie – chcących odjechać dalej swoim samochodem. Szczęśliwie w tych sprawach obsługa stacji zareagowała adekwatnie, informując policję. Niestety nie wiemy, ile jest takich obywatelskich postaw wśród sprzedawców stacji benzynowych – komentuje ekspert.

To niejedyne szykowane, choć od dawna komentowane już zmiany. O tym, iż Ministerstwo Zdrowia planuje wziąć się m.in. za internetową sprzedaż procentów, w „Rz” pisaliśmy już bowiem początkiem czerwca. Teraz plany przerodziły się w konkretne propozycje – sprzedaż online będzie możliwa tylko pod warunkiem osobistego odbioru zakupów przez klienta, we wskazanym punkcie i po weryfikacji jego wieku oraz tożsamości.

– Zamówienie napojów alkoholowych na odległość nie będzie narzędziem umożliwiającym szybkie, bezrefleksyjne ich nabycie, np. gdy podczas spotkania towarzyskiego zaplanowane do spożycia napoje alkoholowe skończą się – przekonuje resort. Pomysł ten pozytywnie ocenia też dr Wiergowski, choć – jak zaznacza – nie jest to rozwiązanie idealne. – Nie mam pewności, czy forma zamawiania przez Internet jest adekwatnym „ograniczeniem” w dostępności do napojów alkoholowych, choćby jeżeli odbiorca alkoholu będzie później weryfikowany – ocenia.

Spodziewać można się jednak, iż największe zainteresowanie wzbudzi plan ukrócenia praktyki reklamowania alkoholu w każdej formie.

– Ustawodawca postanowił zadziałać radykalnie i zgodnie z projektem zakazane będzie reklamowanie i promowanie jakiegokolwiek napoju alkoholowego, także piwa. Aby ten zakaz uszczelnić, zaproponowano uszczegółowienie definicji promocji napojów alkoholowych – tłumaczy mec. Lipiński. Warto pamiętać, iż dziś reklama „złotego trunku” możliwa jest tylko pod pewnymi rygorami prawnymi, zaś ta promująca tzw. cięższe alkohole – już całkowicie zabroniona. Piwa w reklamach nie zobaczymy od początku 2027 r

Surowe kary

A kary za nielegalną reklamę będą srogie, bo sięgną choćby 750 tys. zł. Oprócz tego, groziło będzie za nią również ograniczenie wolności. Mec. Lipiński zauważa, iż w tej chwili – mimo iż ewentualna grzywna już dziś sięgać może choćby pół miliona złotych – potencjalne korzyści finansowe i tak niejednokrotnie przewyższą wysokość kary. A zatem tych, którzy mimo wszystko decydują się na działanie wbrew prawu, od takiego pomysłu trudno odwieść.

Warto dodać, iż ukarany może zostać też ten reklamujący lub promujący produkty, których nazwa, znak towarowy, kształt graficzny czy opakowanie są podobne (albo tożsame) z oznaczeniem napoju alkoholowego. Resort podkreśla bowiem, iż dzisiaj prokuratura – choćby po zawiadomieniu Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom – odmawia wszczynania dochodzeń w sprawie reklam piw bezalkoholowych, bo za nie przepisy kary już nie przewidują. Ministerstwo nie ma jednak wątpliwości, iż są one de facto kolejną odsłoną zachwalania tego samego produktu z procentami, więc tę praktykę również należy ukrócić.

Resort zapewnia, iż zadba też o konsumentów wpadających niejednokrotnie w pułapki promocji, konkursów i rabatów, oferowanych przy okazji alkoholowych zakupów. Chce też zablokować krytykowaną społecznie praktykę sprzedaży alkoholu w „niewinnych” opakowaniach; te do 300 ml powinny być metalowe lub szklane.

– Ma to związek z pojawianiem się opakowań wizualnie podobnych do musów owocowych lub przekąsek dla dzieci. Wprowadzono w projekcie zakaz sprzedaży detalicznej alkoholu etylowego w postaci innej niż płyn – np. proszków, kryształów, żelów lub past – co wychodzi naprzeciw zmieniającym się formom użytkowym, stosowanym przez producentów legalnych i nielegalnych napojów alkoholowych, którzy próbują ominąć prawo – komentuje dr Wiergowski.

Design opakowań ma też nie zachęcać niepełnoletnich do próbowania ich zawartości, a także nie kojarzyć się np. z relaksem, wypoczynkiem, atrakcyjnością seksualną, zawodowym lub życiowym sukcesem czy nauką (czyli odpowiadać ma rygorom, jakich do tej pory musieli – przynajmniej w teorii – przestrzegać reklamujący piwo).

– Oczywiście, planowana nowelizacja spotkała się z zastrzeżeniami niektórych środowisk, jednak biorąc pod uwagę wytyczne WHO oraz zatrważające statystyki spożycia alkoholu w Polsce, kierunek zmian wydaje się ze wszech miar słuszny – konkluduje mec. Lipiński.

Konsumenckie trendy

Choć optymistycznie przyjąć można, iż na zdrowiu publicznym wszystkim nam powinno zależeć równie mocno, nie sposób nie dostrzec argumentów o prawdopodobnym spadku sprzedaży alkoholu (a zatem i odpływu pieniędzy z budżetu państwa – z akcyzy i VAT-u) i zysków z samych reklam (za które dzisiaj też się płaci).

Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie już pod koniec września komentował, iż forsowane wówczas pomysły na regulację rynku ignorują konsumenckie trendy i rynkowe realia. „Browary” zarzucały, iż jeżeli propozycje ograniczeń wejdą w życie, ukrócona nie zostanie ani nocna sprzedaż napojów wyskokowych, ani „patologiczna forma konsumpcji alkoholu”, czyli chętnie kupowane przez Polaków „małpki”.

– Zamiast tego proponuje się zakaz nie tylko reklamy, ale i sprzedaży piwa bezalkoholowego, pomimo iż jest ono pożądaną alternatywą i przyczynia się do spadku konsumpcji piw alkoholowych – wytykały „Browary”. Zdaniem Związku, takie działanie mija się z celem samej ustawy, którym jest ograniczenie spożycia alkoholu.

Etap legislacyjny: konsultacje

Idź do oryginalnego materiału