Zakłócanie spokoju dziennego przez dzieci. Jak radzić sobie z głośnymi sąsiadami?

1 rok temu

Przeszkadzają ci płacz, krzyki i tupanie, dochodzące z sąsiednich mieszkań? Chcesz poznać sposób na głośne dzieci sąsiadów? Wyjaśniamy, jak załatwić sprawę polubownie, a jak – drogą oficjalną, i kiedy policja czy zarządca mogą realnie wpłynąć na sytuację. Zakłócanie spokoju dziennego przez dzieci – jak poradzić sobie z tą uciążliwą sytuacją?

Zakłócanie spokoju dziennego przez dzieci. Jak rozwiązać sprawę polubownie?

Jeśli hałas dochodzący z sąsiednich mieszkań zakłóca twój spokój, zacznij od najprostszych rozwiązań i spróbuj załatwić sprawę ugodowo. Sąsiedzi mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, iż hałas jest aż tak uciążliwy dla innych mieszkańców budynku – rodzice są zwykle przyzwyczajeni do dziecięcych harców na tyle, iż nie są w stanie się przez nie rozproszyć. Być może nie wiedzą też, jak bardzo niosą się dziecięce krzyki czy tupanie. Spróbuj więc porozmawiać z sąsiadem, wyjaśniając mu spokojnie sytuację – nie zaczynaj od zarzutów i nie krzycz. Zrozum też to, iż sąsiedzi nie wpłyną na zachowanie pociech od razu, a przede wszystkim – nie uczynią z dzieci robotów.

Kolejny sposób na głośne dzieci sąsiadów: spróbuj zaproponować realne rozwiązania. jeżeli problem wynika z konstrukcji budynku i choćby najzwyklejsze kroki niosą się po całym bloku, zasugeruj sąsiadom, aby kupili dzieciom kapcie z miękką podeszwą i położyli w dziecięcym pokoju gruby, miękki dywan, tłumiący odgłos stawianych kroków. o ile zaś dziecko ubogiej rodziny płacze z nudów, to dobry moment na przekazanie komuś zalegających na półkach zabawek czy bajek. Sposób na głośne dzieci sąsiadów możesz wymyślić sam, podając pomocną dłoń.

Jeśli jednak uciążliwi sąsiedzi z dziećmi nie reagują na twoje prośby i nie próbują choćby uspokajać pociech, możesz spróbować zawiadomić odpowiednie instytucje – czytaj dalej, a dowiesz się, jakie prawa ci przysługują.

Policja na dziecko tupiące – sposób na głośne dzieci sąsiadów?

Czy można oskarżyć sąsiadów o zakłócanie miru domowego przez dzieci? To zależy – sprawa nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim, policja nie pomoże w sprawach związanych z zakłócaniem ciszy nocnej (22-6): ta nie jest wpisana w polskie kodeksy prawne i figuruje jedynie zwyczajowo. Oznacza to, iż o ile w regulaminie spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej nie ma zapisu regulującego godziny obowiązywania ciszy nocnej, sprawą nie zajmie się ani zarządca, ani policja. Jeśli jednak budynek objęty jest odpowiednią regulacją, można zawiadomić zarząd wspólnoty o łamaniu regulaminu.

Policja nie zajmuje się też hałasami wynikającymi z codziennego życia – a dziecięce zabawy, choćby te najgłośniejsze, są naturalnie jego częścią. Skutek przynieść mogą jednak skargi na nadmiernie hałasujące dzieci (np. krzyczące). Jest to poparte art. 51 Kodeksu wykroczeń:

„Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”

Policja to nie jedyna droga rozwiązania konfliktu, funkcjonariusze powinni podjąć interwencję, jeżeli hałasujące dzieci sąsiadów naprawdę robią raban ponad miarę i wytrzymałość. jeżeli sytuacja się powtarza, a zamiast normalnych zabaw – słychać same krzyki i awantury, a biegające dziecko sąsiadów nie daje spokoju choćby na moment, warto zbierać dowody, by w końcu powołać się na art. 144 KC i wnioskować o opanowanie sytuacji przez zarządcę:

„Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.”

W najrzadziej występującej sytuacji, hałas może być spowodowany przebywaniem w mieszkaniu zbyt dużej liczby dzieci. W lokalu służącym do celów mieszkalnych, nie można prowadzić „domowych przedszkoli”, prób dziecięcego chóru czy grupowych korepetycji. jeżeli więc hałasy wynikają z obecności dzieci, które nie mieszkają w danym mieszkaniu i istnieje podejrzenie o wykorzystywanie lokalu do celów zarobkowych (czy też: innych niż mieszkaniowe) – śmiało zgłoś sprawę na policję i do zarządcy.

Zakłócanie spokoju w ciągu dnia przez dzieci z powodu zaniedbań rodziców

Jeśli przyczyną nieustannych hałasów dobiegających z sąsiedniego mieszkania jest zła sytuacja rodzinna czy choćby zaniedbanie, najlepiej zawiadomić opiekę społeczną – na sytuacji cierpisz nie tylko ty, ale przede wszystkim: dzieci sąsiadów. Zbieraj koniecznie wszystkie dowody, np. nagrywając odgłosy towarzyszące kłótniom czy – co gorsza – domniemanej przemocy rodzinnej. Pamiętaj przy tym, iż biegające dzieci nad głową nie zwiastują zaniedbań – zwracaj uwagę na typowo niepokojące sygnały.

Moje dziecko przeszkadza sąsiadom

Sąsiadom przeszkadza dziecko? Jeśli hałasy nie wynikają z zaniedbania, a po prostu z wieku dziecka, nic ci nie grozi. Spróbuj wytłumaczyć sąsiadom, iż nie masz wpływu na to, ile płacze niemowlę lub nie możesz sprawić, iż kilkulatek przestanie śmiać się i bawić. Jeśli jednak twoje dziecko krzyczy lub rzuca przedmiotami, powinieneś zacząć pracować z nim nad eliminacją agresywnych zachowań i obiecać poprawę sąsiadom. Zaproponuj przy tym rozwiązania, które ułatwią sąsiedzkie życie. Kup maluchowi miękkie kapcie czy skarpetki antypoślizgowe, dzięki którym nie będzie tak tupał. To też dobry moment na posłanie dziecka do żłobka czy przedszkola. Pamiętaj: to, iż ktoś chce poznać sposób na głośne dzieci sąsiadów, nie czyni go negatywnie nastawionym do ciebie człowiekiem.

Czytelnicy pytają o zakłócanie spokoju dziennego przez dzieci

Czy biegające dzieci powodujące hałas podlegają pod kodeks?

Biegające dzieci sąsiadów potrafią dać w kość. jeżeli takie zachowanie powtarza się nagminnie i jest szczególnie głośne i uciążliwe, można zadzwonić na policję i powołać się na art. 51 Kodeksu wykroczeń. Funkcjonariusze powinni podjąć interwencję.

Dzieci sąsiadów hałasują – co robić?

Jeśli dzieci sąsiadów biegają i hałasują, można próbować najpierw dogadać się z rodzicami polubownie i poprosić o uspokojenie pociech. Nie zawsze jednak rodzice chcą współpracować, wówczas można prosić o pomoc zarządcę budynku lub – w wyjątkowo uciążliwych przypadkach – policję.

Idź do oryginalnego materiału