Zakończyć chaos w przestrzeni

1 dzień temu

Wprowadzenie jasnych wymogów, którym gminy będą musiały podporządkować swoje plany zagospodarowania przestrzennego, nacisk na ochronę środowiska, obowiązkowy i stały udział obywateli w procesie decydowania o tym, jak wygląda otaczająca ich przestrzeń oraz decydujący głos wojewody – to główne założenia tzw. ustawy o przestrzeni, której koncepcję przygotowali specjaliści działający przy rzeczniku praw obywatelskich.

Hałas i odór

Prof. Marcin Wiącek oraz zrzeszeni wokół niego eksperci Komisji ds. Klimatu i Przestrzeni chcą, żeby założenia te legły u podstaw nowej ustawy, skutecznie rozwiązującej problemy obywateli, których skargi wciąż trafiają na biurko rzecznika. Swoje pomysły przedstawili podczas środowego spotkania z dziennikarzami.

A na co skarżą się obywatele? Choćby na niekontrolowany hałas (zarówno ten uliczny, jak i wywoływany przez imprezy masowe) czy odór powodowany działalnością ferm i chlewni (co rodzi społeczne konflikty). – Z tych skarg wyłonił się obraz ogromnej dysfunkcji systemu zagospodarowania przestrzennego w naszym kraju – ocenił RPO.

Część Polski w ogóle nie jest pokryta planami zagospodarowania, a wiele osób skarży się na pomysły, którymi zaskakiwani są przez lokalne organy. Kolejnym problemem jest powstawanie nowoczesnych osiedli, których mieszkańcy – z powodu ich lokalizacji – w praktyce pozbawieni zostają dostępu do podstawowych usług publicznych.

Ponieważ sam rzecznik nie ma inicjatywy ustawodawczej, liczy na poparcie polityków, m.in. resortu rozwoju. – Bez wątpienia wszyscy dostrzegają, iż planowanie zagospodarowanie przestrzenne w Polsce jest oparte na nieadekwatnych do rzeczywistości społecznej przepisach, które nie uwzględniają w wystarczającym stopniu wartości, takich jak ochrona środowiska. Liczę, iż będzie to asumpt dla rządu, żeby rozpocząć na ten temat dyskusję – podkreślił prof. Wiącek.

A szanse są, bo jeszcze w styczniu wybrani eksperci mają spotkać się w sprawie swoich propozycji z wiceministrem klimatu Mikołajem Dorożałą. Omówią propozycję wprowadzenia tzw. środowiskowego dokumentu zarządczego.

Posiadać musiałaby go każda gmina – na jego podstawie wydawane byłyby choćby rozstrzygnięcia dotyczące zagospodarowania konkretnych terenów. – Dzięki temu dokumentowi określone zostanie, gdzie dotychczasowego sposobu użytkowania np. lasu czy łąki zmieniać nie można; albo wskazane zostaną tereny, gdzie taka zmiana jest możliwa, ale po spełnieniu pewnych warunków – wyjaśnił przewodniczący komisji Ryszard Kowalski. A te ostatnie narzucone zostaną z poziomu centralnego.

Władza w rękach wojewody

Komisja chce też jasnego podziału zadań. – Ochrona środowiska i zapewnienie zrównoważonego rozwoju to przede wszystkim kompetencja władz centralnych. Ale z drugiej strony – zagospodarowanie przestrzenne jest uznawane za jedną z istotnych kompetencji jednostek samorządu terytorialnego. To trzeba byłoby wypośrodkować – wskazał RPO.

Wszelkie wątpliwości, które pojawią w trakcie forsowania konkretnych rozwiązań, rozstrzygać będzie wojewoda. – W tej chwili mamy niezwykle rozproszony system organów, mających rozmaite – i różnie zresztą rozumiane – kompetencje dotyczące uzgadniania kwestii zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnił prof. Wiącek, wymieniając m.in. Lasy Państwowe i Wody Polskie. – Proponujemy, żeby odpowiedzialność skupiona była w rękach jednej instytucji, czyli wojewody, będącego reprezentantem Rady Ministrów w województwie – podkreślił.

Rzecznik ocenił również, iż obowiązujące dzisiaj mechanizmy udziału społeczności w planowaniu przestrzeni to fikcja, mimo iż formalnie przewidują je dokumenty prawne. – Dlatego komisja zaproponowała zasadę wprowadzenia prawie iż bezwzględnej jawności dostępu do informacji w procesie zagospodarowania przestrzennego, czyli bieżącego informowania społeczności na temat planowanych przedsięwzięć, z możliwością wyrażenia swojego stanowiska – powiedział prof. Wiącek.

Przewodniczący Ryszard Kowalski wskazał, iż w systemach innych państw próżno szukać rozwiązań godzących wymogi ochrony środowiska z planowaniem przestrzennym, na których można byłoby się wzorować. – Naszym nieszczęściem jest to, iż urynkowiliśmy przestrzeń w najgorszym tego słowa rozumieniu. A przecież jest to dobro skończone, w związku z tym jego wykorzystywanie musi być racjonalne – ocenił.

Szef komisji – w ślad za RPO – podkreślił, iż obywatele muszą mieć ciągły i niczym niezakłócony dostęp do informacji o tym, co dzieje się na ich terenie. – To, co zaproponowaliśmy, nie jest cudowną receptą i nie stanie się z dnia na dzień. Ale ludzie będą mogli powoli przyzwyczajać się, iż nie dzieje się to poza nimi – skonkludował.

NAJWAŻNIEJSZY ELEMENT „USTAWY O PRZESTRZENI”

Dokument środowiskowy

„Środowiskowy dokument zarządczy” stanowi najważniejszy element założeń tzw. ustawy o przestrzeni. Będzie stanowił punkt wyjścia do prac nad dokumentami planistycznymi. Znajdą się w nich m.in. informacje o użytkowaniu terenu, formach ochrony przyrody, wodach, jakości powietrza, glebach. Ustalenia zawarte w tym dokumencie miałyby być bezwzględnie uwzględniane w aktach planowania, a posiadać musiałaby go każda gmina. Zgodnie z założeniami „ustawy o przestrzeni”, akty prawa miejscowego będą zawierały zarówno wymagania obowiązkowe we wszystkich gminach, jak i te fakultatywne – uwzględniając ich specyfikę społeczną, przyrodniczą czy ekonomiczną.

Idź do oryginalnego materiału