Zarządy małych portów o spotkaniu z ministrem: to początek nowej drogi

gospodarkamorska.pl 3 dni temu
Zdjęcie: GospodarkaMorska.pl - portal morski, portal gospodarczy


Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Arkadiusz Marchewka, spotkał się z przedstawicielami Związku Małych Portów Morskich, którzy miesiąc temu zaapelowali do rządu o utworzenie Funduszu Portowego. Zarządcy portów są zgodni – to było dobre spotkanie.

Rozmawiali w usteckim ratuszu. Przyjechali z Kołobrzegu, Władysławowa, Helu i innych portów, które na mocy ustawy nie należą do portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki morskiej. Są nimi tylko cztery największe porty: Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Świnoujście, a ich działalność, w przeciwieństwie do pozostałych, nazywanych również regionalnymi czy też lokalnymi, jest finansowana z budżetu państwa. I to właśnie problem utrudnionej dostępności do źródeł finansowania niezbędnych, bo narzuconych ustawą o portach i przystaniach morskich, a wyjątkowo kosztownych inwestycji w infrastrukturę portową, był jednym z głównych tematów dyskusji.

– Cieszymy się, iż w ogóle do tego spotkania doszło – mówi Artur Lijewski, prezes zarówno Zarządu Portu Morskiego w Kołobrzegu, jak i Związku Małych Portów Morskich, zrzeszającego 11 podmiotów. – Minister Marchewka wysłuchał nas i oznajmił, iż małe porty są postrzegane przez ministerstwo jako priorytetowe, z uwagi na zadania jakie przed nami stoją. Mowa o uczestnictwie małych portów w transformacji energetycznej kraju, ale też na zagrożeniach od strony Bałtyku, związanych z sytuacją geopolityczną w tej części Europy. Minister zapewnił, iż będzie zabiegał o realizację zadań inwestycyjnych w naszych portach, poszukując źródeł ich finansowania. My z kolei przygotujemy mapę kierunków rozwoju małych portów, zdiagnozujemy jakie zadania stoją przed poszczególnymi portami w ciągu najbliższych 10 czy 30 lat, żeby móc określić zakres inwestycji niezbędnych do realizacji. To ważne, bo do tej pory jeżeli zyskiwaliśmy rządowe finansowanie, dotyczyło ono głównie reakcji na zagrożenia, np. z powodu stanu walącego się już falochronu. W portach posiadających także funkcję wojenną, w Kołobrzegu czy Ustce, do dialogu trzeba włączyć Ministerstwo Obrony Narodowej, bo mówiąc o kierunkach rozwoju portów trzeba na nie patrzeć globalnie. Podmioty zarządzające portami siłą rzeczy skupiają informacje od różnych właścicieli, interesariuszy i beneficjantów, dlatego powinny być ważnym partnerem dla rządu – dodaje.

Arkadiusz Marchewka, tuż po spotkaniu, podzielił się swoimi, najwyraźniej również pozytywnymi wrażeniami w mediach społecznościowych.

– Wszystkie porty, małe i duże, składają się na wielką całość, jaką jest nasza gospodarka morska. Rozmawialiśmy o planach na rozwój i utrzymanie małych portów. Była to dobra okazja do tego, aby poznać, z jakimi problemami się zmagają i gdzie widzą swoje szanse aby się rozwijać. To było naprawdę dobre spotkanie. Nie ostatnie – zapewnia.

Joanna Kosińska, prezes Zarządu Portu Morskiego Hel podkreśla:
– Deklaracje złożone przez ministra Marchewkę odpowiadają naszym oczekiwaniom. Chce z nami rozmawiać, poznać naszą perspektywę, a to dla nas bardzo pozytywna reakcja. Z drugiej strony usłyszeliśmy, iż pan minister nie chce nam składać obietnic bez pokrycia i rozumiemy to. Nie chodzi nam o to, by ktoś otworzył nam wielki worek z pieniędzmi. Chodzi o wskazanie źródła finansowania, które będzie odtwarzalne. Dlatego mówimy o Funduszu Portowym, do którego moglibyśmy aplikować pokazując nasze plany.

Witold Wawrzonkoski, prezes spółki Szkuner, zarządzającej portem Władysławowo zwraca uwagę na to, iż dotąd takich spotkań nie było:
– Przez ostatnie 5 czy choćby 20 lat, małe porty zarządzane przez samorządy, nie przeprowadzały żadnych znaczących inwestycji bo były dotąd pomijane w możliwościach ich finansowania. To problem, który najbardziej nas dotyka. Proszę zwrócić uwagę, iż żaden z naszych portów nie miał szansy sięgnąć po fundusze z KPO. W przypadku Łeby, Ustki i Darłowa, zostały one przyznane Urzędowi Morskiemu. Tymczasem kompleksowa modernizacja kilkudziesięcioletniego nabrzeża o długości 100- 150 m, to wydatek ok. 20 mln zł. To przekracza przychody większości portów. Dlatego tak bardzo liczymy na Fundusz Portowy. Ze spotkania z ministrem wyniosłem dobre wrażenie. Myślę, iż to początek dobrej drogi.

Nadzieję na zmianę stosunku rządu do małych portów żywi po spotkaniu z ministrem także Maciej Karaś, prezes Zarządu Portu Morskiego w Ustce:
– Chcieliśmy się zaprezentować, pokazać jak różnorodną tworzymy grupę. Najważniejsza konkluzja jest taka, iż minister i obecni na spotkaniu parlamentarzyści, pozytywnie odnieśli się do naszej propozycji utworzenie Funduszu Portowego. Dostaliśmy zapewnienie, iż to dobry pomysł. My zidentyfikujemy konkretne działania, a znalezienie źródeł finansowania będzie już zadaniem ministra.

Prezes Karaś zauważył, iż bardzo dobrą decyzją było zrzeszenie się małych portów w ZMPM w 2016 roku. Dzięki temu dziś porty mogą wspólnie wyrażać swoje potrzeby. Mimo ich zróżnicowania, zarządzający portami są słuchani, a to ważne zwłaszcza w czasie gdy wobec zanikania funkcji rybackiej, wiele portów stara się wypracować nowe.
–Nie można też patrzeć na nasze porty wyłącznie przez pryzmat efektu ekonomicznego – dodaje – polskie prawo stanowi, iż za dostępność infrastruktury portowej odpowiada Skarb Państwa. Tymczasem przez cały czas zdarza się nam stawać przed taką sytuacją, w której Urząd Morski odwlekając decyzję o pogłębieniu portu, sięga po argument: bo u was nic się nie dzieje. A nie dzieje się, bo port nie jest pogłębiony. To przysłowiowa kwadratura koła. Dlatego uprzejmie acz stanowczo domagamy się by brać pod uwagę nasze potrzeby. Supremacja dużych portów jest aż nadto widoczna.

Idź do oryginalnego materiału