Choć brzmi jak zawód rodem z kina akcji, praca nurka sapera to codzienność pełna odpowiedzialności, ryzyka i ciszy głębin. Radosław Malinowski, zawodowy nurek II klasy, każdego dnia schodzi pod wodę, by lokalizować i wydobywać niebezpieczne materiały. W rozmowie z portalem Polska Morska opowiada o swojej drodze do zawodu, poruszających znaleziskach oraz stresie, który towarzyszy każdemu zanurzeniu.
Wszystko zaczęło się od… koła rowerowego
Pasja do nurkowania narodziła się u Radosława Malinowskiego już w dzieciństwie – nie na otwartym morzu, ale w szkolnej ławce i przydomowym stawie. Inspiracją i pierwszym mentorem był dziadek, z którym skonstruował swoją pierwszą, prowizoryczną maskę do nurkowania.
– Wraz z dziadkiem zamieniłem koło od roweru w starą sparciałą maskę do nurkowania i testowałem na przydomowym stawie. Na poważnie zaczęło się, gdy dziadek zabrał mnie na miejską pływalnię i zobaczyłem zajęcia Stargardzkiego Klubu Sportowego Barakuda. Już wiedziałem, iż będę nurkował – wspomina nurek.
Niebezpieczne hobby czy odpowiedzialna profesja?
Zawód nurka sapera to połączenie dziecięcej fascynacji z dorosłą odpowiedzialnością. Dla Malinowskiego wybór był naturalny.
– Od zawsze fascynowały mnie wyzwania, które łączą precyzję, odwagę i pracę w trudnych warunkach. Już jako dziecko interesowałem się nurkowaniem i tematyką wojskową, więc zawód nurka sapera wydawał się spełnieniem tych marzeń – wskazuje zawodowy nurek.
Rosnące zapotrzebowanie na specjalistów zajmujących się oczyszczaniem dna mórz i zabezpieczaniem infrastruktury portowej sprawiło, iż pasja Malinowskiego zyskała również praktyczny wymiar.
– To połączenie osobistego zainteresowania z realnym zapotrzebowaniem sprawiło, iż uznałem tę specjalizację za nie tylko fascynującą, ale też przyszłościową – dodaje Malinowski.






Co robi nurek pod wodą?
Choć większość kojarzy jego zawód wyłącznie z pracą przy materiałach wybuchowych, codzienne obowiązki nurka sapera są znacznie szersze. Należy do nich m.in. lokalizacja i identyfikacja niebezpiecznych obiektów, prace demontażowe, cięcie pod wodą, inspekcje konstrukcji hydrotechnicznych, wykonywanie dokumentacji technicznej czy pobieranie próbek.
– Lokalizacja, identyfikacja i przygotowanie przedmiotów niebezpiecznych pochodzenia wojskowego do wydobycia lub neutralizacji – to mój chleb powszedni – wyjaśnia nurek.



To zawód niezwykle wymagający zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Jak podkreśla, nie głębokość czy temperatura są największymi wyzwaniami.
– Wymaga to nie tylko sprawności fizycznej i umiejętności technicznych, ale także dużej precyzji, odporności psychicznej oraz ścisłego przestrzegania procedur i pracy zespołowej. Najtrudniejsze ? Zdecydowanie brak widoczności pod wodą. Takie prace nazywamy szczególnie uciążliwymi – mówi Malinowski.
Przy każdej operacji obecny jest kierownik prac podwodnych, a w pogotowiu – nurek asekuracyjny. Mimo starannego planowania, sytuacje awaryjne się zdarzają: od prądów morskich po awarie sprzętu i niespodziewane znaleziska.
– Staram się o tym nie myśleć. Podchodzę do tego jak do zwykłej pracy, którą trzeba wykonać, ale też staram się nie popaść w rutynę. No i pokora do materiałów, bo palce nie odrastają – dodaje nurek.
Choć wielu fascynuje się tą profesją, nie każdy się do niej nadaje. Od kandydatów wymaga się nie tylko wiedzy i odwagi, ale również hartu ducha i gotowości do działania w nieprzewidywalnych warunkach.
– Nurkować każdy może, ale nie każdy powinien – stwierdza nurek saper.

Najbardziej pamiętne odkrycia
Wśród licznych akcji, w których uczestniczył, najbardziej zapadła mu w pamięć neutralizacja bomby Tallboy – największego niewybuchu w Polsce.
– Bomba została znaleziona podczas prac przygotowawczych przed pogłębianiem toru wodnego Szczecin – Świnoujście. Pamiętam, jakie było nasze zdziwienie. Mówiliśmy sobie, iż to niemożliwe. Przetrzepaliśmy wszystkie dostępne katalogi i ku naszemu zaskoczeniu to był Tallboy – wspomina nurek Malinowski.
Tallboy to największy niewybuch znaleziony w Polsce. Jego neutralizacją zajęli się nurkowie minerzy z 12. Dywizjonu Trałowców z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.

Innym zaskakującym odkryciem był średniowieczny miecz, znaleziony na dnie Odry w skórzanej pochwie.
– Podczas modernizacji toru wodnego Świnoujście – Szczecin został znaleziony średniowieczny miecz w skórzanej pochwie. Miecz, pochodzący z okresu od 1170 do 1330 roku został wydobyty z Odry Zachodniej przy Wyspie Dębina. w tej chwili jest w Muzeum Narodowym w Szczecinie – mówi Malinowski.

Zawodowe marzenie? Realistyczne
Zapytany o zawodowe marzenie, Malinowski odpowiada z dystansem i poczuciem humoru:
– Odnaleźć jakiś hiszpański galeon ze złotem Korteza, które zakosił Aztekom. Tak poważnie, marzy mi się normalna ustawa o wykonywaniu prac podwodnych – wskazuje nurek saper.
Niech słowa z jednej ze szant – „Prawdy z głębin oceanów pozostaną gdzieś na dnie, morskich wód spienionych fale niech przypominają, iż tajemnice śpią we wrakach, choć czasami budzą się” – będą przypomnieniem o codziennej, niebezpiecznej i pełnej tajemnic pracy ludzi takich jak Radosław Malinowski.
fot. archiwum prywatne Radosława Malinowskiego