W tym artykule przybliżę najczęstsze scenariusze i pokażę, kiedy składki są obowiązkowe, a kiedy wspólnik może ich uniknąć. Omówię również, dlaczego w pewnych konfiguracjach choćby wspólnik spółki wieloosobowej może zostać potraktowany przez ZUS jak "niemal jedyny właściciel" - i co to oznacza dla jego portfela.
Jednoosobowa spółka z o.o.
Kiedy myślimy o spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, większości z nas w głowie pojawia się obraz kilku osób przy jednym stole, które wspólnie zakładają biznes. Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej - spółkę z o.o. można bez problemu założyć w pojedynkę. Brzmi świetnie? Na pierwszy rzut oka tak, ale właśnie tu czyha pewna pułapka, o której warto wiedzieć, zanim zdecydujemy się na taki krok.Reklama
Jednoosobowa spółka z o.o. w oczach ZUS-u to wcale nie "pełnoprawna spółka", ale coś bardziej przypominającego jednoosobową działalność gospodarczą. A to oznacza jedno - obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Innymi słowy: jeżeli zakładasz spółkę sam, musisz liczyć się z tym, iż składki będziesz płacić tak, jakbyś prowadził działalność gospodarczą i nie ma od tego wyjątków.
Znacznie korzystniej - przynajmniej z perspektywy ubezpieczeń - jest zaprosić do spółki choćby jednego, zaufanego wspólnika. Dzięki temu zyskujesz nie tylko partnera do biznesu, ale też "ulgę" w comiesięcznych przelewach do ZUS-u.
Co do zasady wspólnicy wieloosobowych spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, którzy nie są powiązani ze spółką umową o pracę, nie podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym. Tutaj jednak pojawia się dodatkowo kwestia podziału udziałów w spółce.
Bezpieczny podział udziałów - czyli jak uniknąć pułapki "niemal jedynego wspólnika’’?
Samo powołanie drugiego wspólnika nie zawsze wystarczy, by spółka z o.o. była traktowana jako wieloosobowa. Zarówno w decyzjach ZUS, jak i w orzecznictwie podkreśla się, iż znaczenie ma nie tylko liczba wspólników, ale także realny podział udziałów oraz to, czy wspólnik mniejszościowy faktycznie uczestniczy w życiu spółki.
o ile jeden wspólnik posiada niemal wszystkie udziały (np. 99 proc.), a drugi jedynie symboliczny 1 proc., taka konfiguracja może zostać uznana za próbę obejścia przepisów. Dominujący wspólnik traktowany jest wtedy jako "niemal jedyny właściciel", co skutkuje obowiązkiem opłacania składek ZUS tak, jak w spółce jednoosobowej.
W praktyce przyjmuje się, iż bardziej "bezpiecznym" rozwiązaniem jest podział udziałów w proporcji zbliżonej np. do 90/10. Taki układ pokazuje, iż w spółce faktycznie działa dwóch udziałowców, a mniejszościowy wspólnik nie jest jedynie figurantem w rejestrze. Trzeba jednak podkreślić, iż żaden procentowy próg nie wynika wprost z przepisów - to raczej efekt doświadczeń rynkowych i linii orzeczniczej.
Co ważne, organy kontrolne coraz częściej patrzą nie tylko na sam wpis w KRS, ale także na to, czy wspólnik mniejszościowy faktycznie uczestniczy w podejmowaniu decyzji i ma wpływ na działalność spółki. Dlatego warto zadbać o to, by taki udziałowiec był pełnoprawnym partnerem w biznesie, a nie tylko "na papierze".
Jakie składki ZUS zapłaci zarząd spółki z o.o.?
Członkowie zarządu - w tym prezes spółki z ograniczoną odpowiedzialnością - nie zawsze muszą opłacać składki ZUS. najważniejsze jest to, na jakiej podstawie pełnią swoją funkcję i czy pobierają z tego tytułu wynagrodzenie.
Możliwe scenariusze:
umowa o pracę, umowa zlecenia, kontrakt menedżerski - w takim przypadku od wynagrodzenia członka zarządu odprowadzane są pełne składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. To najdroższa forma zatrudnienia zarządu.
akt powołania - jeżeli wynagrodzenie wynika z samego powołania, obciążone jest wyłącznie składką zdrowotną w wysokości 9 proc. Składki społeczne nie są w tym przypadku naliczane, co pozwala znacząco obniżyć koszty.
Wspólnik spółki z o.o. a składka zdrowotna
Inaczej wygląda sytuacja wspólników. Nawiązując do tego, o czym pisałem wcześniej, tutaj zasady zależą przede wszystkim od tego, czy mamy do czynienia ze spółką jednoosobową, czy wieloosobową.
Jednoosobowa spółka z o.o. - wspólnik takiej spółki traktowany jest jak osoba prowadząca działalność gospodarczą. Oznacza to obowiązek opłacania zarówno składek społecznych, jak i składki zdrowotnej. Obowiązek ten trwa od momentu nabycia udziałów aż do dnia zbycia ostatniego udziału lub wykreślenia spółki z rejestru.
Wieloosobowa spółka z o.o. - wspólnicy co do zasady nie podlegają obowiązkowym składkom, o ile nie łączy ich ze spółką żaden inny stosunek prawny (np. umowa o pracę, zlecenie czy kontrakt). Problem pojawia się przy nierównym podziale udziałów. o ile jeden wspólnik posiada przytłaczającą większość, ZUS może uznać go za "niemal jedynego wspólnika", a wtedy obowiązek opłacania składek będzie nieunikniony.
Wspólnik pełniący jednocześnie funkcję w zarządzie - o ile z tytułu pełnienia funkcji na podstawie powołania otrzymuje wynagrodzenie, to podlega obowiązkowej składce zdrowotnej. Jest to dodatkowe obciążenie, które dotyczy coraz większej grupy osób związanych ze spółką.
W praktyce oznacza to, iż choć spółka z o.o. uchodzi za atrakcyjną formę prowadzenia biznesu pod kątem składek, całkowite ich uniknięcie jest bardzo trudne. choćby jeżeli wspólnik nie płaci składek społecznych, to składka zdrowotna w większości przypadków staje się nieunikniona.
Podsumowanie
Spółka z o.o. jest jedną z najpopularniejszych form prowadzenia biznesu w Polsce - głównie dlatego, iż w porównaniu z jednoosobową działalnością gospodarczą daje możliwość realnego ograniczenia ryzyka i kosztów związanych z ZUS. Rzeczywistość pokazuje jednak, iż sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Wszystko zależy od struktury spółki i sposobu wykonywania pracy na jej rzecz. W jednoosobowej spółce wspólnik traktowany jest jak przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą i musi płacić pełne składki. W spółce wieloosobowej sytuacja wygląda korzystniej, ale tylko wtedy, gdy podział udziałów i rola wspólników nie budzą wątpliwości. Członkowie zarządu pobierający wynagrodzenie na podstawie aktu powołania unikną składek społecznych, ale muszą liczyć się z obowiązkową składką zdrowotną.
Wniosek jest jeden: spółka z o.o. nie jest magiczną furtką do całkowitego "ominięcia" ZUS-u, ale daje możliwość ograniczenia kosztów, o ile świadomie wybierzemy formę zatrudnienia zarządu i odpowiednio zaplanujemy strukturę udziałów.
Grzegorz Hatala, adwokat, doradca podatkowy
Hatala & Storto Podatki