Russ Crandall wie, jak odkryć siebie na nowo. W wieku 24 lat na nowo nauczył się chodzić i pisać po udarze, który uszkodził jego mózg. Kiedy operacja na otwartym sercu nie wystarczyła, aby wyleczyć rzadką chorobę autoimmunologiczną, przeszedł na dietę paleo – i został A New York Timesa autorka bestsellerowych książek kucharskich i bloger kulinarny po jego pozornie cudownym wyzdrowieniu. W zeszłym roku zrezygnował z 22-letniej kariery tłumacza Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i zamiast tego został pełnoetatowym YouTuberem.
Teraz zastanawia się, czy Nintendo po raz kolejny zmusi go do zmiany.
Crandall biegnie Korpus Gier Retrokanał YouTube z pół milionami subskrybentów, który pokazuje setki sposobów grania w klasyczne gry przy użyciu nowoczesnego sprzętu i emulacji. Jeśli w ciągu ostatnich czterech lat wypuszczono na rynek przenośne urządzenie do gier, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Crandall nakręcił o nim 20-minutowy film. Założył kanał jako hobby w 2020 roku podczas pandemii covid-19, ale gwałtownie zdał sobie sprawę, iż może to stać się jego codzienną pracą.
Więc w zeszłym roku on zamknął swój blog kulinarny „W pewnym sensie miałem już dość mówienia ludziom, co mają jeść” – mówi – i opuściłem wojsko w stopniu starszego podoficera.
Tak, Retro Game Corps był głównym wodzem, tak jak w Aureola. (Widziałem jego DD-214.)Selfie autorstwa Russa Crandalla
Jednak 28 września po czterech latach swojej kariery w YouTube Crandall przekonał się, jak łatwo może się rozpaść jego nowe życie jako twórcy treści. Wracając ze studia po całonocnej imprezie, sprawdził telefon, czy właśnie zmontowany film ładuje się prawidłowo. Tak było, ale przed jego oczami zniknął kolejny z jego filmów. Kilka dni wcześniej opublikował 14-minutowy film o tym, jak dobrze gry Nintendo Wii U mogą działać na urządzeniach przenośnych z Androidem, a teraz został usunięty z YouTube.
„To nie może się dziać” – przypomina sobie, jak powiedział to na głos. Kilka minut później e-mail od YouTube potwierdził, iż to nie usterka: Nintendo wydało żądanie usunięcia treści na mocy ustawy DMCA, YouTube usunął jego film, a całemu jego kanałowi, który miał 500 000 subskrybentów, groziło teraz trwałe usunięcie.
„Będziemy musieli zamknąć Twój kanał” po kolejnym ostrzeżeniu – ostrzegł YouTube
Było to jego drugie ostrzeżenie dotyczące praw autorskich nałożone przez Nintendo na YouTube i Crandall twierdzi, iż wtedy naprawdę do niego dotarło. YouTube przestrzega rygorystycznej zasady „trzy ostrzeżenia, odpadasz” i zdał sobie sprawę, iż utrzymanie jego rodziny zależy od zapobieżenia strajkowi numer trzy. „W pewnym momencie wszystko się zawaliło” – opowiada Krawędź.
W panice pobiegł z powrotem do studia, anulował przesyłanie i publicznie ogłoszone iż Nintendo było jego celem. Zaczął autocenzurować wszystkie swoje filmy, aby, miejmy nadzieję, uniknąć gniewu japońskiej firmy. „Nie będę już pokazywać na ekranie żadnych gier Nintendo” – powiedział swoim fanom i pokrewnym społecznościom na Reddicie, YouTube i portalach społecznościowych.
Nintendo oczywiście miało pełne prawo poprosić o usunięcie: Crandall pokazał na ekranie treści chronione prawem autorskim firmy. A jednak to wcale nie wyjaśnia ostrzeżenia o naruszeniu praw autorskich, ponieważ niezliczona liczba streamerów na Twitchu, YouTuberów, TikTokerów i Instagrammerów codziennie pokazuje treści Nintendo. Najwyraźniej Nintendo wykorzystało prawa autorskie jako pretekst do usunięcia tych filmów.
Crandall twierdzi, iż otrzymał to powiadomienie z YouTube 28 września.
Większość instytucji w przeszłości poważnie traktowała groźby prawne Nintendo. Niezliczone projekty fanów, w tym nieoficjalne remake’i i sequele, zostały dobrowolnie zakończone przez ich twórców po otrzymaniu nakazu zaprzestania działalności od Nintendo. Chociaż technologia stojąca za emulatorami gier wideo jest ogólnie uważana za legalną, choćby główni twórcy tej gry Emulatory Nintendo Switch Yuzu I Ryujinx spasował kiedy Nintendo zapukało do ich drzwi.
Jednak w przeciwieństwie do wielu z tych programistów Crandall nie jest jakąś pseudonimową osobą, która mogłaby wśliznąć się z powrotem w cień Internetu. Nie jest też kimś, kogo Nintendo może łatwo oskarżyć „ułatwianie piractwa na kolosalną skalę”, podobnie jak Yuzu, za dystrybucję narzędzi programowych.
Nawet wśród twórców treści Crandall nie wydaje się osobą, której zwykle grozi Nintendo — jest z tego znany popieranie iż ludzie powinni kupować produkty Nintendo, zanim zaczną używać emulatorów, i często prezentuje w swoich filmach fizyczne wkłady, aby przekazać tę wiadomość.
„Jeśli gram w grę na Switcha na moim Steam Decku, będzie tam kaseta lub pudełko z informacją, iż kupiłem grę” – mówi. Choć przyznaje, iż nie robił tego w 100 procentach przypadków, zachował ostrożność szczególnie w przypadku gier na Nintendo Switch. W jednym z filmów usuniętych z YouTube przegląda portfel pełen 80 oryginalnych wkładów. Tworzy także poradniki dotyczące tworzenia osobistych kopii zapasowych własnych, oryginalnych, klasycznych gier.
Oto jego portfel zawierający 80 oryginalnych wkładów do Switcha, z jednego z filmów, o usunięcie których Nintendo poprosiło YouTube.
Właśnie dlatego społeczność była tak zaskoczona, gdy Nintendo wybrało na cel właśnie niego, ze wszystkich YouTuberów – i dlatego Crandall prawdopodobnie zdecydował się na nietypowy krok: kwestionując obalenia Nintendo.
Crandall twierdzi, iż jest fanem Nintendo od prawie 40 lat, odkąd jego rodzina kupiła NES-a na Boże Narodzenie w 1985 roku. Strajki dotyczące praw autorskich mocno dotknęły. „To moja pierwsza interakcja z Nintendo i jest szalona. Prezentuję większość ich gier nie dlatego, iż próbuję je przykleić, ale po prostu dzielę się miłością do tych gier” – mówi.
Ale domyśla się, dlaczego Nintendo obrało go za cel. Pierwsze ostrzeżenie dotyczące praw autorskich spadło na jego film o MIG Dumper i MIG Flashparę urządzeń, które umożliwiają zamianę oryginalnych kartridży Nintendo Switch w pliki cyfrowe, a następnie przenoszenie całej biblioteki tych ROMów w specjalnej kasecie flash wyposażonej w kartę microSD do konsoli. Obejrzałem ten film i choć Crandall wyraźnie sprzeciwia się piractwu, łatwo sobie wyobrazić, iż te gadżety są używane również przez złych aktorów.
„Myślę, iż pierwsze uderzenie było po prostu spowodowane tym, iż chcieli zminimalizować uwagę wokół wkładu MIG Flash i wywrotki, a mieli ku temu okazję” – mówi Crandall. Ta szansa była stosunkowo drobnym błędem: w przeciwieństwie do, powiedzmy, innego YouTubera Film Taki Udona na temat produktów MIGRetro Game Corps pokazało cztery sekundy ekranu tytułowego Mario aby udowodnić, iż sprzęt MIG może legalnie zrzucać i uruchamiać gry, potencjalnie naruszając wyłączne prawo Nintendo do dystrybucji i/lub wykonywania swojej audiowizualnej własności intelektualnej.
W jednym z filmów usuniętych z YouTube Crandall nigdy nie pokazuje więcej niż ekran tytułowy tej gry Nintendo.
Czy to nie jest dozwolony użytek? Crandall tak uważa. Wygląda na to, iż jego zastosowania mogą być krótkie, ograniczone i wystarczająco edukacyjne, aby zadowolić czteroczynnikowy test dozwolonego użytkui argumentowanie, iż mogłoby to naprawdę wydostać go z czyśćca YouTube. Z łatwością mógłbym znaleźć dziesiątki podobnych przykładów w naszym dziennikarstwie tutaj Krawędź. Aby jednak przesłać tzw. „roszczenie wzajemne dotyczące praw autorskich” z YouTube, który twierdzi, iż został on niewłaściwie zaatakowany i nie narusza czyichś praw autorskich, Crandall musiałby przygotować się na potencjalny pozew Nintendo.
„To niebezpieczna gra” – mówi Ryszarda Hoegaprawnik biznesowy, który jest gospodarzem Wirtualna legalność podcast. „Naprawdę nie chcesz wnosić sprawy do sądu federalnego z powodu czegoś, co choćby jeżeli wygrasz, będzie kosztownym i czasochłonnym obciążeniem”.
Ale Crandall o tym wie – wydaje się, iż jest dość obeznany zarówno w procesach związanych z ustawą DMCA, jak i YouTube – a mimo to uważa się, iż przynajmniej spróbuje szczęścia. Crandall twierdzi, iż jest skonfliktowany; nie chce „szturchać niedźwiedzia”. Ma rodzinę, o której musi myśleć. Jednak możliwe, iż Nintendo będzie w dalszym ciągu go ścigać, przyznaje, choćby jeżeli się ukrywa.
Chociaż wyeliminował już gry Nintendo ze swojego pakietu testowego dla wszystkich przyszłych filmów, twierdzi, iż po prostu nie ma czasu w przeglądanie setek stworzonych przez siebie filmów, które już zawierają Mario nagrania i zamazaj lub usuń każdy ostatni skrawek. A jednak w obecnej sytuacji Nintendo mogłoby wybrać dowolny z tych filmów i natychmiast oznaczyć jego kanał do usunięcia.
Kilku ekspertów prawnych twierdzi, iż firmy mogą swobodnie wybierać, do kogo będą kierować skargi i pozwy dotyczące naruszenia praw autorskich. W przeciwieństwie do znaków towarowych nie muszą aktywnie i konsekwentnie bronić swoich dzieł, aby zachować swoje prawa.
Crandall mówi, iż choćby YouTube początkowo myślał, iż być może Nintendo popełniło błąd, celując w niego. Należy do programu partnerskiego YouTube i wyznaczony przez niego menedżer ds. partnera kazał mu zachować spokój, podczas gdy YouTube zapytał Nintendo, czy może wycofać własne żądania usunięcia treści. Ale Nintendo by tego nie zrobiło, a YouTube powiedział mu teraz, iż jest sam.
23 listopada jedno z ostrzeżeń dotyczących praw autorskich powinno po prostu wygasnąć – chyba iż Nintendo podejmie wcześniej jakiś ruch.Zdjęcie za pośrednictwem Russa Crandalla
Od końca października waha się. Mógłby po prostu poczekać jeszcze dwa miesiące, aż wygaśnie 90-dniowe ostrzeżenia YouTube dotyczące praw autorskich, ponieważ gdy tylko to nastąpi, jego kanałowi nie będzie już grozić natychmiastowe zamknięcie. Żądania usunięcia filmów złożone przez Nintendo już zakończyły się sukcesem i jemu to się udało mam nadzieję, iż Nintendo uzna, iż dało z niego wystarczający przykład, aby zrobić coś więcej.
Może też przedstawić dokument wykazujący, iż nie chce być takim przykładem, nie chce, aby Nintendo go popychało – i ma nadzieję, iż nie postawi go to w obliczu krzywdy prawnej.
To bolesne dla Crandalla, który przez całe życie był fanem twórczości Nintendo. choćby po długim dniu kręcenia filmów o grach lubi się zrelaksować, grając w kilka klasyków Mario Lub Donkey Kong poziomach, wyłącznie po to, aby podziwiać kunszt i design. „Od drugiego uderzenia nie robiłem w ogóle zbyt wiele, bo choćby samo obejrzenie grafiki na pudełku sprawiało, iż poczułem kwaśny posmak w ustach” – mówi.
Nintendo nie odpowiedziało na wielokrotne prośby o komentarz.