Udział big techów w bałtyckiej gigafabryce AI powinien być ograniczony tak, by pozwolił wykorzystać ich know-how oraz rynek zbytu, ale nie dawał im wiążącego wpływu na ten projekt ani w Polsce, ani na poziomie UE – oceniła w rozmowie z PAP dyrektor Instytutu Łączności Anna Streżyńska.
Na początku lipca br. Komisja Europejska (KE) przyjęła wstępny wniosek resortu cyfryzacji ws. stworzenia Baltic AI GigaFactory. Projekt łączy Polskę, która jest liderem, oraz Litwę, Łotwę, Estonię i Czechy. Zakłada stworzenie bałtyckiej gigafabryki zaprojektowanej z myślą o wspieraniu rozwoju, trenowaniu i wdrażaniu bardzo dużych modeli AI. Według wniosku gigafabryka będzie kosztować 3 mld euro, czyli ok. 12,7 mld zł. 65 proc. tej kwoty ma pochodzić z sektora prywatnego, a 35 proc. – z sektora publicznego, z czego w połowę zapewnić ma KE.
Jak wskazała w rozmowie z PAP Anna Streżyńska, dyrektor Instytutu Łączności, gdzie mieści się biuro projektowe gigafabryki – inwestycją są zainteresowani zarówno polscy przedsiębiorcy, jak i zagraniczni, z różnych kontynentów. Dyrektor zaznaczyła, iż szanuje wszystkie propozycje, także te spoza UE, ale – jej zdaniem – „powinniśmy stawiać na polski biznes, polskie instytucje badawcze, polskie koncepcje wykorzystania danych”; a także wspierać „uczciwie oczekiwania naszych europejskich partnerów w gigafabryce i korzyści dla całej Wspólnoty Europejskiej”.
– Nie chciałabym, żeby big techy miały jakąkolwiek możliwość decydowania o naszej gigafabryce. Nie chciałabym w szczególności, żeby w decyzjach o niej odgrywały kluczową rolę, czy to w Polsce, czy na poziomie UE. Decyzja nie należy do mnie, ale należałoby ograniczyć ich inwestycje w gigafabrykę do takiego udziału, który pozwoli skorzystać z ich doświadczenia i wiedzy, z ich dostępu do rynku popytowego, ale nie za cenę wiążącego wpływu na przedsięwzięcie – podkreśliła Streżyńska.
Według szefowej Instytutu Łączności najważniejsze dla powodzenia gigafabryki są zaangażowanie kapitału państwowego oraz określenie stabilnego, długoterminowego popytu, który ma pochodzić między innymi z sektorów obronności, zdrowia i energetyki.
– Te branże wydają się najbardziej obiecującymi, a zarazem pożądanymi klientami gigafabryki, z uwagi na interes publiczny. Jednakże cała współczesna gospodarka opiera się na zaawansowanym przetwarzaniu danych – mówiła.
Wyraziła nadzieję, iż mocą obliczeniową z Baltic AI GigaFactory będą też zainteresowane sektory finansowy i kosmiczny; a także spółki Skarbu Państwa oraz polskie jednostki związane z nauką i biotechnologią.
– Chcielibyśmy, aby odbiorcami były też małe i średnie przedsiębiorstwa, ale one często walczą o przetrwanie – oceniła Streżyńska. Jej zdaniem, aby nowe technologie nie były w małych firmach „ciekawostką lub nieodpłatną, a więc nisko zaawansowaną zabawką”, przedsiębiorcy z sektora MŚP muszą posiadać rezerwy finansowe na zakupy nowych technologii oraz na koncepcję ich wykorzystania. Ważna jest też „siła zaoferowania” udoskonalonych produktów na rynku – dodała.
Zdaniem Streżyńskiej „w Polsce wciąż brakuje wielkich innowacji na miarę naszych czasów”. Wskazała, iż potrzebujemy „nowej polskiej Gdyni” (gdzie w latach 20. XX wieku zbudowano port, który sprawił, iż miasto stało się ośrodkiem przemysłu portowo-stoczniowego – PAP); czy też nowego Centralnego Okręgu Przemysłowego (okręg przemysłu ciężkiego, który był budowany w latach 30. XX wieku – PAP). Tę rolę – zdaniem dyrektor – mogłaby pełnić gigafabryka, która „jest pierwszym tak aspiracyjnym projektem od dziesięcioleci”.
– Budujemy mosty, lotniska czy drogi; to jest twarda infrastruktura, bardzo potrzebna, ale to, na czym będziemy budować swoją przyszłość, to jest właśnie technologia cyfrowa i nie możemy tutaj odstawać od reszty Europy – wskazała.
Streżyńska pytana, czy istnieje już długoletnia strategia budowy i rozwoju gigafabryki, poinformowała, iż koncepcja jest w trakcie rozmów środowiskowych. Dodała, iż pozostało „dużo znaków zapytania”, dotyczących m.in. proporcji zaangażowania w projekt różnych rodzajów kapitałów.
– Pojawił się bardzo dobry i interesujący pomysł, żeby rozpocząć współpracę, np. w ramach spółki, z przedsiębiorcami, którzy mają już konkretne dokonania w Polsce; czy to fabryki AI, czy to centra danych – podała.
Zauważyła, iż tego typu jednostki mają przyłącza telekomunikacyjne i energetyczne oraz klientów, a więc „wszystko, co niezbędne”, żeby testować gigafabrykę i patrzeć, jak się kształtuje popyt.
– Do tego można później dobudowywać kolejne poziomy mocy obliczeniowych w kolejnych lokalizacjach, tak by system był rozproszony, między innymi z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne i cybernetyczne – mówiła Streżyńska.
Komisja Europejska na swojej stronie internetowej wskazała, iż fabryki sztucznej inteligencji to dynamiczne ekosystemy, które wspierają innowacje, współpracę i rozwój w dziedzinie AI. Łącznie na terenie UE ma ich powstać 13. W Polsce pierwsza fabryka AI powstaje w Akademickim Centrum Komputerowym Cyfronet AGH w Krakowie (Gaia AI Factory), a druga o nazwie Piast-AI ma powstać w Poznaniu.
Gigafabryki sztucznej inteligencji według Komisji Europejskiej mają być najnowocześniejszymi, wielkoskalowymi centrami obliczeniowymi sztucznej inteligencji i przechowywania danych, zaprojektowanymi specjalnie do opracowywania, szkolenia i wdrażania modeli i aplikacji AI nowej generacji, np. modeli o setkach bilionów parametrów.
W lutym br. szefowa KE Ursula von der Leyen ogłosiła, iż unijny fundusz InvestAI, z budżetem w wysokości 20 mld euro, sfinansuje pięć gigafabryk sztucznej inteligencji w UE. W czerwcu tego roku łącznie 16 państw członkowskich, w tym Polska, wysłało 76 wstępnych wniosków w tej sprawie. KE ma zamiar zaprosić państwa do składania oficjalnych wniosków pod koniec 2025 r.
W lipcu Standerski przekazał PAP, iż budowa Baltic AI GigaFactory wstępnie planowana jest w maksymalnie dwóch lokalizacjach w Polsce, ale resort nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy jest niezależną, narodową instytucją badawczo-rozwojową w dziedzinie telekomunikacji i technik informacyjnych. Nadzór nad instytutem sprawuje Ministerstwo Cyfryzacji.
Anna Streżyńska, była minister cyfryzacji i prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, została powołana na stanowisko dyrektora Instytutu Łączności w marcu br.
źródło: PAP / fot. pexels

15 godzin temu







