Według sporu toczącego się pomiędzy Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej a Facebookiem z dnia 16 lipca 2020 roku, Stany Zjednoczone nie zapewniają takiego stopnia ochrony danych osobowych, jak kraje UE, dlatego transfer danych cyfrowych do USA na zasadach amerykańskich jest zabroniony. Firmy z USA nie podlegają unijnemu rozporządzeniu o ochronie danych osobowych, o ile nie świadczą usług dla Europejczyków. W przeciwnym razie są zobowiązane do przechowywania tych danych w Europie. Jest to jeden z powodów, dla których Facebook rozporządza danymi osobowymi z kraju członkowskiego UE, a spory prawne są wysyłane do Facebook Ireland Limited.
Dane osobowe towarem dla Facebooka (i nie tylko)
W zeszłej dekadzie dochodziło do kilkunastu wycieków (jeden z nich) danych osobowych z Facebooka. Najgłośniejszą aferą była Cambridge Analytica (nazwa firmy) – przypomnę, iż chodziło o manipulowanie opinią publiczną podczas wyborów prezydenckich w USA w roku 2016, ponieważ Facebook poprzez API pozwalał zewnętrznym firmom uzyskiwać dostęp do danych użytkowników np. dzięki uprawnień w aplikacjach. Firmę Cambridge Analytica założono w 2013 roku w Wielkiej Brytanii. W tym samym roku Aleksandr Kogan, profesor z Uniwersytetu w Cambridge, zaprojektował aplikację, którą wykorzystał w swoich badaniach. Rok później założył firmę GSR zbierającą dane i sprzedającą je do Cambridge Analytica.
Facebookowi udowodniono winę, ale dopiero teraz wychodzą dokumenty z przesłuchania dwóch inżynierów na terenie USA z 2022 roku, którzy od 20 lat pracowali dla Facebooka, więc mieli duże pojęcie, co dzieje się w kuluarach korporacji.
Spór przed sądem dotyczy także tego, co się dzieje z danymi osobowymi, które są przechowywane przez Facebooka, a dostęp do kopii danych teoretycznie zapewniony jest każdemu użytkownikowi, według tej instrukcji.
Sąd zastanawia się także, czy są to wszystkie dane o użytkowniku, które są przechowywane przez Facebooka, a o ile nie, to gdzie znajduje się reszta, bardziej precyzyjnych informacji, tworząca wąski profil o każdej osobie?
Na pytanie zadane przez sędziego, co dzieje się z danymi przesłanymi przez aplikację Facebook oraz gdzie są później gromadzone, dwaj inżynierowie odpowiedzieli:
„Nie dokumentujemy tego, co dzieje się z twoimi danymi po ich przesłaniu do Facebooka, ponieważ firma tego nie robi. Rzadko zdarzają się diagramy pokazujące, w jaki sposób te systemy są następnie wykorzystywane i jakie dane faktycznie przez nie przepływają.”
Pełną historię opisał dziennikarz The intercept i dalej czytamy, iż jeden z inżynierów podzielił się mocniejszym stwierdzeniem:
„Nie wierzę, iż istnieje choćby jedna osoba, która mogłaby odpowiedzieć na to pytanie. Precyzyjna odpowiedź wymagałby znacznego wysiłku całego zespołu inżynierów”.
Zaskoczeni? Bo my nie. Na pytanie, w jaki sposób chronić swoje dane osobowe, precyzyjnie odpowiada poradnik UODO:
- Uważaj na to co i komu udostępnisz o sobie w Internecie.
- Nie zostawiaj dokumentów w zastaw.
- Nie podawaj danych przez telefon.
- Uważaj na różne formularze, poprzez które udostępniasz dane.
- Nie wyrzucaj danych na śmietnik, dopóki ich nie zniszczysz.
- Usuwaj trwale dane z nośników.
- Używaj programów chroniących komputer.
- Bądź czujny w sieci.
- Zmieniaj hasła.
Najtrudniej jest rozstać się z portalem społecznościowym. o ile tego nie potrafisz, to przynajmniej spróbuj ograniczyć udostępniane przez siebie informacje w ustawieniach aplikacji i ogranicz jej dostęp do danych z telefonu. choćby pomimo najlepszych chęci i umiejętności technicznych nie jest możliwe skuteczne obronienie się przed konglomeratem Meta.