Kontrola podejrzanego statku na pełnym morzu to jedno z najtrudniejszych i najbardziej wymagających zadań, z jakimi mierzą się grupy boardingowe. Jak najszybciej i najbezpieczniej dostać się na pokład? W jaki sposób poruszać się po statku i skutecznie przeszukiwać jego pomieszczenia? Na te i inne pytania odpowiedzi szukali polscy marynarze podczas intensywnego szkolenia na Krecie, organizowanego przez NATO Maritime Interdiction Operational Training Centre (NMIOTC).
Symulowany scenariusz: podejrzany statek przemytniczy unika kontroli, a jego kapitan odmawia współpracy. W takiej sytuacji do akcji wkracza grupa boardingowa. To wymagające zadanie, ponieważ statek dryfujący na otwartym morzu nieustannie się kołysze, a jego nadbudówki pełne są wąskich korytarzy i ciasnych pomieszczeń. Marynarze muszą działać szybko, a jednocześnie zachować maksymalną ostrożność.
— W pracy grupy boardingowej nie sposób przewidzieć wszystkiego. najważniejsze jest umiejętne reagowanie na dynamicznie rozwijającą się sytuację. Często wymagana jest samodzielność i zdolność do podejmowania decyzji bez bezpośrednich poleceń – mówi ppor. mar. Bartosz Polak, członek grupy boardingowej z fregaty ORP „Gen. K. Pułaski”, który wziął udział w szkoleniu na Krecie.
W ramach kursu, Polacy szkolili się razem z żołnierzami z Litwy, Łotwy, Ukrainy, USA, Grecji oraz przedstawicielami marynarki wojennej Kuwejtu. Szkolenie podzielono na kilka segmentów, obejmujących zarówno teorię, jak i praktykę.
Pierwsza część szkolenia skupiała się na aspektach prawnych abordażu. Uczestnicy poznali międzynarodowe przepisy regulujące kontrole morskie oraz procedury, które należy zachować podczas przejmowania statków. Kolejne etapy obejmowały szkolenie strzeleckie oraz kurs medycyny pola walki.
— W części medycznej ćwiczyliśmy udzielanie pierwszej pomocy w warunkach bojowych. Ocenialiśmy stan poszkodowanego, opatrywaliśmy rany oraz dbaliśmy o drożność dróg oddechowych – opisuje ppor. mar. Polak.
Kolejnym elementem było przeszukiwanie kontenerów oraz opanowywanie sytuacji z agresywnymi osobami na pokładzie. Kursanci uczyli się neutralizować zagrożenia, np. podejrzanych uzbrojonych w noże, oraz rozpoznawać i zabezpieczać improwizowane ładunki wybuchowe.
Kulminacyjnym punktem szkolenia było przeprowadzenie symulowanej operacji przechwytywania statku (Maritime Interdiction Operations – MIO). Podzieleni na grupy kursanci otrzymali szczegółowy scenariusz, analizowali zagrożenia i opracowywali plan działania. Następnie, w szybkich łodziach motorowych podchodzili do burty celu i wspinali się na pokład, aby przeprowadzić kontrolę.
— To było sprawdzianem naszej współpracy i koordynacji. najważniejsze było odpowiednie rozmieszczenie sił oraz szybkie przejęcie kontroli nad newralgicznymi sektorami – dodaje.
Polscy marynarze szkolili się w jednym z najlepszych ośrodków abordażowych na świecie. NMIOTC oferuje blisko 40 różnych kursów, w tym dedykowane szkolenia dostosowane do specyficznych potrzeb sojuszników NATO. W placówce znajdują się symulatory, szybkie łodzie motorowe oraz dwa byłe greckie okręty wojenne, przystosowane do realistycznych ćwiczeń abordażowych.
Polskie grupy boardingowe
W polskiej Marynarce Wojennej grupy boardingowe funkcjonują na fregatach ORP „Gen. K. Pułaski” i ORP „Gen. T. Kościuszko”, a także na korwecie patrolowej ORP „Ślązak” oraz korwecie zwalczania okrętów podwodnych ORP „Kaszub”. Regularnie biorą udział w międzynarodowych ćwiczeniach i operacjach na Morzu Bałtyckim.
Jednym z ostatnich sprawdzianów ich umiejętności były lutowe manewry „Strażnik Bałtyku”, podczas których polscy marynarze przeprowadzili symulowaną kontrolę statku naruszającego strefę bezpieczeństwa wokół platformy wiertniczej.
Szkolenie na Krecie było kolejnym krokiem w podnoszeniu kwalifikacji polskich grup boardingowych, które muszą być gotowe na każdy scenariusz.
autor zdjęcia: kmdr ppor. Oskar Draus