Wczoraj miałem przyjemność, uczestniczyć w spotkaniu z Ministrem Rozwoju i Technologii Krzysztofem Hetmanem. Zostałem zaproszony do dyskusji nad założeniami programu „kredyt mieszkaniowy naStart”. Zaproszenie nastąpiło prawdopodobnie po publikacji moich merytorycznych argumentów ws ogłoszonych założeń.
Problem popytu
Generalnie na spotkaniu panowała dobra atmosfera, wiele osób kładło nacisk na fakt, iż program ma charakter popytowy, a my potrzebujemy podaży. Pan minister na początku też się do tego odniósł, iż w naszych publikacjach podnosiliśmy tę kwestię oraz zapewnił, iż są planowane inne działania, mające zwiększać podaż. Ten pogram mieszkanie na start ma być jedynie częścią całego zestawu narzędzi.
Moje uwagi techniczne
W swojej wypowiedzi zwróciłem uwagę na fakt, iż limity dochodowe są wysokie (ale zakładam, iż stoją za tym jakieś kalkulacje), ale okres za który ma być dochód weryfikowany wynosi jedynie 6 miesięcy i weryfikacja ma następować tylko raz – na początku. Zaznaczyłem, iż generalnie poza etatem, obniżenie dochodu na pół roku jest bardzo łatwe, co może skutkować trafieniem pomocy do tych, którzy nie są jej adresatami. Jeden z dyrektorów na koniec spotkania podsumowując uwagi, wymienił również ten punkt, na który zwróciłem uwagę.
Inwestycje i spekulacje
Była też dyskusja o inwestycjach i spekulacji na rynku nieruchomości, wątków było kilka, ale za najważniejszy punkt, gdzie może panować powszechne niezrozumienie są REITy, czyli fundusze które kupują lub budują nieruchomości i je wynajmują, a inwestorom umożliwiają nabywanie udziałów w tych instytucjach. To takie spółki akcyjne, które muszą co najmniej 90% zysków z najmu wypłacać w formie dywidend. Jedna z Pań wiceminister, powiedziała, iż Polacy nie mają gdzie lokować kapitału, dlatego masowo lokują je w nieruchomości i jej zdaniem potrzebujemy REIT-ów w Polsce, żeby odciążyć ten rynek.
Ja powiedziałem, iż mamy w Polsce różne instrumenty, ale faktycznie nieruchomości są szczególnie popularne do inwestowania i spekulacji, dlatego trzeba regulować to systemem podatkowym, zaproponowałem tu podwyżkę podatków od zysków z nieruchomości przy zostawieniu podatku Belki na tym poziomie jak jest teraz lub zostawienie opodatkowania nieruchomości na tym poziomie co teraz, przy zniesieniu podatku Belki, bo przecież to jedynie ok. 5 mld dla budżetu państwa – relatywnie niewiele.
REIT-y nie pomogą
Mówiłem też, iż REIT-y w Polsce NIE POMOGĄ, a mogą POGORSZYĆ sytuację jeżeli chodzi o dostępność mieszkań. Przecież te fundusze zwykle kupują nieruchomości, a jak będzie można inwestować w nieruchomości przez REIT-y, to próg wejścia na ten rynek się obniży i napłynie tam więcej kapitału, fundusze będą czyścić rynek masowymi zakupami i ceny wzrosną. Teoretycznie REIT-y mogą budować nieruchomości, ale w mieście realnie ogranicza nas przestrzeń. Zatem REIT-y to fatalny pomysł na zwiększenie dostępności mieszkań dla ludzi, którzy chcą je kupić.
Zamiast tego proponowałem to co w poście, ułatwienia finansowe, dla tych, którzy chcą zbudować sobie dom i tym samym sami generują sobie podaż. Wspominałem o zwolnieniu z VAT i odliczeniu z PIT wydatków na wybudowanie pierwszego domu. To by odciążyło również rynek w mieście.
Minister Krzysztof Hetman mówił, iż nie to ostatnie nasze spotkanie i założenia programu będą modyfikowane.