Nintendo nie odpuszcza osobom łamiącym prawo. Niepodważalnym dowodem na potwierdzenie tej tezy jest tytułowa sytuacja. Młody dorosły został bowiem skazany na rok więzienia i cztery lata w zawieszeniu za grożenie śmiercią pracownikom japońskiego koncernu. Nagminnie wysyłał pogróżki oraz szereg innych niepokojących materiałów – firma najwyraźniej nie chciała tak tego zostawiać i kilka miesięcy temu pozwała mężczyznę. Teraz sąd wydał wyrok, zgodnie z którym sprawca spędzi trochę czasu za kratkami. Całkiem słusznie, prawda?
Nintendo chce, by wszyscy wiedzieli z kim mają do czynienia
Nintendo znane jest ze swojej restrykcyjnej polityki dotyczącej łamania praw autorskich. Regularnie przekonują się o tym nie tylko twórcy internetowi, ale również osoby odpowiedzialne za najróżniejsze emulatory czy inne narzędzia. Koncern nie ma absolutnie żadnych oporów przed likwidacją zamieszczanych materiałów czy grożeniem pozwami. Niekiedy jednak podejmowane kroki wydają się być adekwatne – tytułowy incydent jest tego idealnym przykładem. O co dokładnie chodzi?
- Sprawdź także: Fallout: London debiutuje. Takiej modyfikacji jeszcze nie było
Dowiedzieliśmy się właśnie, iż skazano mężczyznę, który wysłał niemalże 40 gróźb do pracowników Nintendo. Japoński sąd w Kyoto wydał wyrok obejmujący rok więzienia oraz cztery lata w zawieszeniu. Co ciekawe, sprawca realizował swój niepokojący plan poprzez wykorzystanie formularza dostępnego na łamach oficjalnej strony firmy. Pracownicy obawiali się o swoje życie, więc postanowiono niezwłocznie zareagować – jak sami widzicie, opłaciło się.
Sprawa trochę trwała, ponieważ pierwsze wiadomości zaczęły napływać już w sierpniu 2023 roku. Ostatnia natomiast nadeszła w listopadzie, incydent zaczął być medialny natomiast dopiero w kwietniu bieżącego roku. Trochę więc na rozwój wydarzeń musieliśmy poczekać. Winny całego zmieszania groził zabiciem wielu ludzi podczas konkretnych wydarzeń – wszystko za anulowanie turniejów Splatoon oraz eventu Nintendo Live Tokyo 2024. Korporacja niestety nie zdradza szczegółów, twierdzi jedna, iż nie chciała dopuścić, by któremukolwiek z pracowników stało się coś złego.
Groźby pomagały sprawcy obniżyć stres
Podczas wczorajszego procesu sędzia stwierdził z kolei, iż 27-latek był zirytowany ciągłym przegrywaniem w rozgrywkach wieloosobowych. Wysyłanie niepokojących wiadomości miało pomóc mu obniżyć poziom stresu, co nie brzmi zbyt normalnie. Sąd postanowił skazać mężczyznę na rok więzienia – potem natomiast na cztery lata w zawieszeniu. Pozostaje mieć nadzieję, iż po wszystkim mieszkaniec Japonii nie będzie chciał odegrać się raz jeszcze na Nintendo.
- Przeczytaj również: YouTube szokuje. Płatna dotychczas funkcja będzie darmowa?
Nintendo podjęło bardzo mądrą decyzję. Trudno bowiem przewidzieć czy faktycznie doszłoby do ataku na pracowników czy cywili. W takich sytuacjach raczej nie ma miejsca na ryzyko i bagatelizowanie zgłoszeń. Teraz prawdopodobnie sprawca kilka razy pomyśli zanim zechce sobie ulżyć poprzez rozsyłanie gróźb choćby do ogromnych korporacji.
Źródło: Eurogamer / Zdjęcie otwierające: Nintendo, unsplash.com (@carlesrgm)