Upieramy się przy wizji, ale pozostajemy elastyczni w szczegółach – powiedział pewnego razu Jeff Bezos, założyciel Amazona. Jego zdaniem przedsiębiorcy powinni wiedzieć, dokąd idą i po co tam idą. Jednocześnie powinni zachować pewną dozę elastyczności, bo gdy droga do celu przestaje działać, to powinni zmienić drogę, nie zmieniając celu. A do wyznaczenia drogi potrzebują: wizji, misji i wartości.
Czym są misja, wizja i wartości?
Gdybyśmy mieli zbudować piramidę z wizji, misji i wartości, to na jej szczycie umieścilibyśmy wizję, zaraz pod nią misję, a na samym dole wartości – jej fundament.
Dlaczego tak? Żeby zrozumieć, wyjaśnijmy, czym są wizja, misja i wartości.
Wizja to aspiracyjny, wyidealizowany, niedościgniony obraz rzeczywistości. To ona nadaje kierunek działaniom firmy i odpowiada na pytanie: „jaki świat chcę zbudować jako organizacja?”. I tu może paść dowolna, „duża” odpowiedź. Na przykład: „żyć w świecie, gdzie każdy ma równy dostęp do edukacji”.
Misja z kolei jest nieco bardziej konkretna, ale jeszcze nie na tyle precyzyjna co cele strategiczne czy operacyjne, które odnoszą się do konkretnych działań. Misja określa sposób, w jaki będziemy próbować zmaterializować wizję. Na przykład: „zbudować największą na świecie platformę edukacyjną, z której będą korzystać miliony ludzi”.
Dopełnieniem wizji i misji są wartości. To one na poziomie operacyjnym determinują zachowania i decyzje podejmowane przez organizacje. Wartością może być na przykład lojalność, a jej przejawem w codziennym firmowym życiu niepodejmowanie współpracy z konkurentami klienta, dla którego w tej chwili wykonujemy usługę.
Misja w praktyce. 12 przykładów
Mając teorię za sobą, warto żebyśmy spojrzeli na przykłady konkretnych misji konkretnych firm. Być może zainspirują Cię do określenia własnej misji, a na pewno dadzą do zrozumienia, jak taka misja powinna wyglądać – przynajmniej na papierze.
Oto przykłady:
- Slack: Uczynić pracę prostszą, przyjemniejszą i bardziej produktywną.
- Walmart: Oszczędzać pieniądze ludzi, aby mogli wieść lepsze życie.
- IKEA: Tworzyć lepszą codzienność dla wielu ludzi.
- Tesla: Przyspieszyć nadejście zrównoważonego transportu.
- TED: Rozpowszechniać pomysły, rozwijać społeczność i kreować wpływ.
- Microsoft: Pomóc każdej osobie i każdej organizacji na tej planecie osiągnąć więcej.
- LinkedIn: Łączyć profesjonalistów na całym świecie, czyniąc ich bardziej produktywnymi i odnoszącymi sukcesy.
- Facebook: Pomóc ludziom budować społeczności i zbliżać do siebie świat.
- BBC: Działać w interesie publicznym, służąc wszystkim grupom odbiorców poprzez dostarczanie obiektywnych, wysokiej jakości i charakterystycznych treści i usług, które informują, edukują i bawią.
- Kickstarter: Budzić do życia kreatywne projekty.
- Samsung: Wykorzystywać swoje talenty i technologie do tworzenia doskonałych produktów i usług, które pozytywnie wpływają na społeczeństwo.
- Coca-cola: Odświeżać świat i dokonywać zmian.
Wnioski. Zwróć uwagę na…
Analizując wyżej przedstawione misje, można dojść do trzech wniosków:
- Jasność i prostota. W misjach wielu firm, takich jak Walmart, IKEA czy Kickstarter, można dostrzec jasność i prostotę celów. Misje te skupiają się na jednym kluczowym celu, co sprawia, iż są łatwe do zrozumienia i zapamiętania. Określając własną misję, warto sformułować ją w sposób klarowny i zwięzły.
- Skoncentrowanie na wartości dla klienta. Misje takich firm jak Slack, Microsoft czy Coca-Cola skupiają się na wartości, jaką firma dostarcza swoim klientom. To istotne, aby misja wskazywała na korzyści.
- Globalne znaczenie. Niektóre misje, na przykład TED czy BBC, podkreślają globalne znaczenie swojej działalności i mają charakter aspiracyjny. Patrzą w przyszłość i przypominają, aby stawiać sobie długoterminowe cele. To kolejna ważna cecha misji – misja powinna inspirować i motywować firmę.
Gdzie wartości, a gdzie rzeczywistość?
Może się wydawać, iż wizja, misja i wartości mają kilka wspólnego z prawdziwym biznesem – iż stanowią wyłącznie zabieg marketingowy, mający na celu zbudowanie lepszego wizerunku w oczach klientów. Nic bardziej mylnego. Misja, wizja i wartości wpływają na codziennie funkcjonowanie firm, a także na ich produkty i usługi. Przeanalizujmy trzy przykłady – Buffera, Google’a i Netflixa – żeby przekonać się, jak wartości danej organizacji przekładają się na biznesową rzeczywistość.
Buffer
Buffer to powstała w 2010 roku amerykańska firma, która znana jest głównie z dwóch rzeczy. Po pierwsze ze swojego produktu – platformy do zarządzania profilami w mediach społecznościowych. I po drugie z wartości, jaką jest pełna transparentność.
Co na dobrą sprawę ona oznacza? W przypadku Buffera przede wszystkim jawność wynagrodzeń. Każdy w firmie wie, kto i ile zarabia, a także jakie są zasady wynagradzania. Bez wyjątku. Dotyczy to również założyciela i dyrektora generalnego firmy.
Ponadto te dane są publiczne. A więc jeżeli chcesz dowiedzieć się, ile zarabia się na poszczególnych stanowiskach w Bufferze, to możesz to zrobić. Wystarczy, iż odwiedzisz stronę z listą płac, która znajduje się pod tym linkiem, i będziesz wiedzieć.
Wydatki też są jawne
Transparentność w Bufferze wykracza jednak poza ramy wynagrodzeń. Startup chętnie dzieli się także innymi statystykami i informacjami z wewnątrz firmy. Na przykład w sierpniu 2023 roku dyrektor operacyjna startupu podzieliła się w oficjalnym komunikacie strukturą kosztów.
Napisała między innymi, iż w ciągu ostatnich dziewięciu lat największy wzrost wydatków, jaki odnotowano w Bufferze, stanowiły wydatki związane z pracownikami, bo na przestrzeni lat zespół firmy urósł z 34 osób do 78 członków. Inne kategorie wydatków, które pochłonęły spory budżet firmy to hosting, marketing i podatki.
Korzyści z transparentności
Można teraz zapytać, dlaczego Buffer tak chętnie dzieli się informacjami, którymi firmy zwykle nie chcą się chwalić. Powodów jest kilka, a adekwatnie są cztery. Wszystkimi już w 2014 roku podzielił się Joel Gascoigne, CEO Buffera, w jednym ze wpisów na blogu.
– Bycie transparentną firmą przychodzi nam naturalnie. Leo i ja zawsze czuliśmy się komfortowo i podekscytowani, mogąc dzielić się z innymi naszymi doświadczeniami. Pomogło nam to zebrać feedback na temat podejmowanych decyzji, a także było sposobem, aby nieść pomoc tym, którzy dopiero zaczynają – napisał Joel Gascoigne, po czym przedstawił cztery korzyści z bycia transparentną organizacją.
Oto one:
- Transparentność pomaga budować zaufanie nie tylko wśród członków zespołu czy potencjalnych kandydatów do pracy, ale też wśród klientów.
- Transparentność sprzyja innowacyjności, bo w transparentnej kulturze organizacji obieg informacji jest nie tylko szybszy, ale też szerszy, a to sprzyja podejmowaniu decyzji na różnych szczeblach: od kadry zarządzającej po szeregowych pracowników.
- Transparentność pomaga traktować ludzi sprawiedliwie, bo jeżeli pracownicy np. znają zasady wynagradzania, to mają równe szanse na uzyskanie podwyżki – wiedzą, co muszą zrobić, aby ją otrzymać.
- Transparentność sprawia, iż inni też się otwierają, a co za tym idzie, chętnie dzielą się feedbackiem, który można wykorzystać do wzrostu firmy.
Google od dawna postrzegane jest przez pracowników jako jedno z najlepszych miejsc pracy. Świadczą o tym chociażby recenzje, jakie gigant technologiczny otrzymuje od nich w serwisie Glassdoor. Aż 40 000 osób zatrudnionych w Google poleciłoby pracę w tej korporacji swoim znajomym. Nie dziwi więc, iż co roku ta potężna firma ze Stanów Zjednoczonych otrzymuje ponad milion aplikacji i CV.
Dziesięć prawd Google’a
Jak buduje się reputację takiego pracodawcy? Zaczynając swoją przygodę z biznesem, założyciele Google spisali „dziesięć prawd”, będących fundamentem ich filozofii działania. W kontekście budowania sprzyjającej pracownikom kultury organizacyjnej interesująca jest dziewiąta prawda: „Bez garnituru też można być poważnym”.
Co ona oznacza? Przede wszystkim, iż wyzwania powinny bawić, cieszyć i dawać radość. Dlatego gdy słyszymy o pracy w Google, to najczęściej padają takie stwierdzenia jak: miła atmosfera, spokój i kreatywność. Właściciele Google już dawno wyszli z założenia, iż to w dobrej atmosferze rodzą się najlepsze pomysły i najbardziej interesujące rozwiązania. Jak więc dbają o tę dobrą atmosferę? Zobaczmy.
„Bez garnituru” w praktyce
„Bez garnituru też można być poważnym” przejawia się na wiele sposobów. Weźmy na przykład charakterystyczne słownictwo. Pracownicy Google’a to nie są po prostu „pracownicy”, ale Googlersi. Tworzą własną społeczność, która daje im poczucie przynależności. Inny przejaw „Bez garnituru…” jeszcze mocniej daje do myślenia.
Chodzi o swobodę. Okazuje się, iż 20% swojego tygodniowego czasu pracy Googlersi mogą przeznaczyć na rozwój własnych, wybranych projektów. Dzięki temu mogą oderwać się od szarej rzeczywistości i popracować nad czymś niekiedy bardziej kreatywnym – i to z korzyścią dla pracodawcy. Przykładem projektu, który powstał właśnie „po godzinach”, jest Gmail – dziś używany przez 1,8 miliarda osób.
Netflix
Jedną z wartości, do których Netflix przykłada ogromną wagę, jest inkluzywność, czuli budowanie takiego środowiska (nie tylko pracy, ale i poza nią), w którym wszyscy ludzie – niezależnie od swojego pochodzenia, tożsamości, orientacji seksualnej, umiejętności, wieku i płci – czują się akceptowani, szanowani i uwzględnieni.
Inkluzywność na srebrnym ekranie
To, iż Netflix żyje inkluzywnością, łatwo jest dostrzec – wystarczy tylko włączyć telewizor. Niemal w każdej produkcji, którą widzowie znajdą na tej platformie streamingowej, dostrzec można dyskusje na różne tematy społeczne – od problemów rasowych, poprzez patriarchat i feminizm, a kończąc na środowiskach LGBT.
Poza ekranem inkluzywność w wydaniu Netflixa widoczna jest w strukturze zatrudnienia. Kobiety na przykład stanowią już 47,1% wszystkich osób zatrudnionych w firmie, a blisko połowa wyższych stanowisk w Netfliksie obsadzona jest właśnie przez panie. Podobnie, bo również połowa jego zespołu to osoby, które mają korzenie azjatyckie i latynoskie.
Inwestycja w różnorodność
Na powyższym Netflix nie poprzestaje. Ponadto serwis streamingowy utworzył fundusz Netflix for Creative Equity o kapitalizacji 100 milionów dolarów, aby wesprzeć rozwój kariery osób z niedoreprezentowanych społeczności na całym świecie. W ciągu dwóch lat firma na ten cel przeznaczyła już 29 milionów dolarów, inwestując w ponad 100 programów z udziałem 80 organizacji w 35 krajach.
Na koniec
Wyżej opisane przykłady udowadniają, iż misja, wizja i wartości nie są jedynie pustymi słowami wykutymi w kamieniu, ale żywymi elementami, które kształtują codzienne decyzje biznesowe podejmowane przez organizacje.
Jeśli przez cały czas masz trudności w określeniu misji, wizji i wartości we własnej firmie, warto przeanalizować kilka ulubionych przedsiębiorstw. Taka analiza pomoże Ci skierować myśli na adekwatne tory, a także dostarczy masę inspiracji.
Adam Sawicki,
Właściciel i redaktor naczelny Rebiznes.pl
Serwisu z newsami, wywiadami i poradnikami dla soloprzedsiębiorców i twórców internetowych. Od 2014 roku związany z mediami.