Ubezpieczenia dla marynarzy to temat niezwykle istotny, a jednocześnie często pomijany lub bagatelizowany. Wielu ludzi pracujących na morzu nie zdaje sobie sprawy z ryzyka, jakie niesie brak odpowiedniej ochrony, zwłaszcza w przypadku wypadków, chorób czy nieprzewidzianych sytuacji życiowych. O tym, dlaczego warto zadbać o adekwatne ubezpieczenie i na co zwrócić uwagę, rozmawiamy z ekspertem do spraw ubezpieczeń marynarzy Pawłem Skotnickim.
Polska Morska: Młodzi marynarze nie decydują się na dodatkowe ubezpieczenia, polegają na ubezpieczeniach, które proponuje armator ? Co Pan na to ?
Paweł Skotnicki: To jest dość ryzykowna strategia, tym bardziej, iż zwykle te ubezpieczenia działają wyłącznie na statku. Czyli taki marynarz będąc w Polsce złamie nogę i nie pojedzie na kontrakt, nie ma płacone na „offie”, może mieć taką powiedzmy niemiłość, iż zostaje na lodzie. Musi podjąć się prywatnego leczenie, które jest kosztowne, musi zrobić jak najszybciej i jak najszybciej wrócić do pracy. Mówimy tutaj o czasie 3 czy 6 miesiącach postoju i utracie kilku kontraktów.
To wracając do pytania, wiem, iż tak robią dziwie się. Pomimo to statystycznie marynarze są ubezpieczeni częściej i drożej niż inni w społeczeństwie. Chodzi o to na jakie kwoty się ubezpieczają, jedno to wysokie ryzyko zawodu i ubezpieczenia dla nich są średnio droższe. Mogą też ubezpieczyć się w specjalnym produktem marynarskim, który adekwatnie tylko ja mam w Polsce, ponieważ go wymyśliłem i został on przyjęty przez ubezpieczyciela.
PM: Proszę opowiedzieć o tym produkcie.
Paweł Skotnicki: Jest to produkt, który ma bardzo szeroki zakres ochrony ubezpieczeniowej, ponieważ są tam świadczenia z tytułu śmierci, trwałej niezdolności do pracy i czasowej niezdolności do pracy. Czyli objęte są wszystkie segmenty ubezpieczeniowe. o ile chodzi o ubezpieczenie w razie śmierci, dotyczy to wypłaty za śmierć niezależnie od przyczyny, niezależnie od okoliczności. o ile to będą okoliczności związane z wypadkami czy też z pływaniem, to wypłacamy za to więcej.
Przykładowo, mamy kategorię ubezpieczenia numer 5 pół miliona złotych jest wypłacane za fakt śmierci, niezależnie jak do tego doszło. Następnie, o ile to było w wypadku wypłacimy milion. o ile wypadek był komunikacyjny, czyli między innymi katastrofa lotnicza, wypadek samochodowy czy statek, to wypłacimy półtora miliona, a o ile to jeszcze było w pracy, to mamy 100 tysięcy dodatkowo.
PM: W co w przypadku wypadków, poważnych chorób ?
Paweł Skotnicki: Mamy świadczenia, które dotyczą poważnych chorób i wypadków, typu zawał, udar, nowotwór, stwardnienie rozsiane, Alzheimer, Parkinson, gruźlica, AIDS, przeszczep itd. Chorób jest wyróżnionych około 50. Z drugiej strony mamy takie wypadki jak utrata kończyn, wzroku, słuchu, przerwany rdzeń kręgowy, paraliż. Czyli to są zdarzenia, które powodują, iż marynarz może długo nie pracować albo ten stan będzie wręcz permanentny i co za tym idzie już nie wróci do pracy. Wypłacamy za wszystkie te zdarzenia i wypłacamy za to dość poważne świadczenia, mówimy o kwotach setek tysięcy czy milionach.
PM: Mówił Pan też o częściowej niezdolności do pracy, jak to wygląda ?
Paweł Skotnicki: Czasowa niezdolność do pracy, czyli dowolny uraz, dowolny wypadek, typu choćby zerwany paznokieć, złamany palec, zwichnięty nadgarstek, skręcona kostka, naciągnięty więzadła, połamanie, poparzenie. Cokolwiek w wskutek wypadku czy urazu zostaną zawsze wypłacone świadczenia. Z drugiej strony mamy wszelkie hospitalizacje. Będziemy wypłacać odszkodowanie za długość hospitalizacji, powód hospitalizacji i świadczenie lekowe po szpitalu.
PM: W takim razie hospitalizacja również liczy się za granicą, dobrze rozumiem ?
Paweł Skotnicki: Mogą być za granicą, ale jest różnica pomiędzy dostaniem odszkodowania za fakt hospitalizacji, a by koszt tej hospitalizacji został pokryty, to są dwie różne kwoty. A koszt hospitalizacji za granicą pokrywa ubezpieczenie armatora. Natomiast jeżeli marynarz ma własną działalność gospodarczą, w tym przypadku go to nie dotyczy. Wtedy dokupuje dodatkowe ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą, które obejmuje koszty leczenia tam gdzie się znajduje i są pokrywane koszty akcji ratunkowej .
Najwyższy koszt to powrót do kraju. Na przykład o ile ktoś ma uszkodzony kręgosłup i nie może lecieć samolotem, niezbędny jest odrzutowiec z nowoczesną aparaturą medyczną oraz z asystą medyczną. Dochodzi do kosztów między 600 a 900 tysięcy złotych.
PM: Nasuwa się myśl, iż takie ubezpieczenia są obligatoryjne?
Paweł Skotnicki: Jestem bardzo zdziwiony, gdy ktoś tego nie ma. Rozszerzamy też ubezpieczenia o prywatną powypadkowa opiekę zdrowotną. Polega to na tym, iż ubezpieczony może iść prywatnie dokądkolwiek chce, do internisty, do chirurga, do ortopedy, aby zrobić USG, tomografię komputerową, rezonans magnetyczny. Dalej żeby mógł zrobić prywatnie artroskopię barku, rekonstrukcję więzadeł. A kolejno żeby komfort zwroty za zakupy w aptece, za środki przeciwbólowe, opatrunkowe. Do tego dochodzą stabilizatory, ortezy, a także fizjoterapia, kinezyterapia, osteopatia itd. A choćby lekarskie wizyty domowe są refundowane.
PM: O jakich kwotach ubezpieczeń mówimy?
Paweł Skotnicki: W zależności od tego, ile chcemy wydać pieniędzy. Zrobimy mu bardziej adekwatne ubezpieczenie. W stosunku do wydatków, które mamy ubezpieczyć lub dochodów, które możemy ubezpieczyć. Ale ubezpieczenie marynarskie, to, które ja wynegocjowałem, ono się zaczyna od 125 zł miesięcznie, więc to jest żaden koszt
PM: Dokładnie, to jest stosunkowo nisko koszt, w skali roku daje nam 1 500 zł. Kwota niewielka za korzyści jakie dają ewentualne roszczenia z ubezpieczenia.
Paweł Skotnicki: W przypadku marynarzy bardzo często ubezpieczamy całe rodziny i dzieci. Pozwala to na leczenie rodziny na całym świecie z limitem do 2 mln euro, w przypadku diagnozy poważnej chorobę typu nowotwór.
PM: Bardzo ważna aspekt. To chyba niespotykana często opcja rozszerzenia ubezpieczeń ?
Paweł Skotnicki: Zgadza się, szczególnie o ile chodzi o dzieci. Przykładowo onkologia. Pakiet umożliwia nam leczenie, które jest czasami niemożliwe w Polsce lub są nierefundowane, a są rekomendowane przez Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej.
PM: Rozumiem, iż pakiety które Pan oferuje są zależne od potrzeb i wydatków, czyli tworzone indywidualnie ?
Paweł Skotnicki: Każda rozmowa z marynarzem jest indywidualna, ponieważ oferowany pakiet marynarski stanowi pewien fundament rozwiązania ubezpieczeniowego. Niektórym to nie wystarcza i chcą mieć jeszcze szerszy zakres i wtedy dokładamy im drugi produkt, trzeci produkt, czasami mamy tych produktów więcej. Totalna personalizacja.
PM: W takim razie dlaczego warto się ubezpieczyć indywidualnie ? Jak ocenia Pan z 12-letniego doświadczenia częstotliwość zdarzeń, wypadków i wypłacania ubezpieczeń ?
Paweł Skotnicki: Przyczyny, dlaczego się ubezpieczać są bardzo obiektywne. Ponieważ po prostu można mieć pecha. Wśród marynarzy tych przypadków widziałem bardzo wiele, ponieważ w tej kilkunastoletniej historii przerobiliśmy prawdopodobnie wszystkie świadczenia, które były do wypłaty. Od zepsutej akcja ratunkowa na statku zakończonej zgonem, śmiertelnym zatruciu pokarmowym, śmiertelny wypadek na hulajnodze, nowotwory trzustki, zerwane więzadła, złamany mostek. To już są kilkuprocentowe kalectwa.
W związku z tym, iż może się coś wydarzyć i to niezależnie od tego czy człowiek tego chce czy nie chce, czy to planował, po prostu ma pecha. A z drugiej strony żeby żyć na co dzień, potrzebuje pieniędzy, czy pracuje czy nie pracuje, to tych pieniędzy potrzebuje. Uważam, iż ubezpieczenie jest jakimś pomysłem na to, żeby te pieniądze mieć.
Oczywiście można mieć oszczędności, tylko pytanie czy oszczędności kiedykolwiek ma się tyle, żeby móc już przestać pracować i do końca życia je mieć, a ubezpieczenie to może zrobić. Albo liczyć na system państwowy, marynarze są najczęściej są poza polskim systemem państwowym, ale choćby o ile są to i tak system nie świadczy żadnej realnej pomocy finansowej długoterminowo.
PM: Zgadza się, gdybyśmy umówili o kalectwie i przyznanej rencie to są niewielkie kwoty. Z pakietu ubezpieczenia prywatnego będziemy mieć dużo wyższe kwoty, które pozwolą na godne funkcjonowanie.
Paweł Skotnicki: Tak, będzie wypłacone jednorazowo albo kilkaset tysięcy albo choćby te kwoty mogą iść w miliony, w zależności od tego jak człowiek poważnie podchodzi do tego, żeby sobie sprawić ubezpieczenie.
Aczkolwiek ubezpieczenia wywodzą się z branży morskiej, o czym kilka osób dzisiaj pamięta. Pierwsze ubezpieczenia, które były notowane w historii to ubezpieczenia statków. Wiązało się to z bardzo dużym ryzykiem, zatonięciami, chorobami na szkorbut, sztormami, piratami. Więc pierwsze ubezpieczenia to były ubezpieczenia statków, marynarze na statkach i tych towarów, które przewozili. Właścicielami statków byli bogaci ludzie, więc ubezpieczenia powstały, ponieważ wymyślili je bogaci ludzie, dla innych bogatych ludzi, żeby pozostali bogaci. Dzisiaj każdy marynarz może sobie pozwolić na zakup ubezpieczenia pod warunkiem, iż się może wylegitymować dobrym stanem zdrowia.
PM: Co w przypadku chorób, np. cukrzycy, zostanie przyznane ubezpieczenie ?
Paweł Skotnicki: Zawsze będzie to oceniane indywidualnie, ponieważ cukrzyce są różne, wyniki przy cukrzycy marynarze mają na bieżąco, więc tak. Mamy ułożonych kilka scenariuszy, w jaki sposób się takim marynarzem zajmiemy. o ile dajemy mu propozycję standardową i ma dobrą ankietę medyczną to dostanie. o ile będzie miał słabszą ankietę medyczną i na przykład nie przyzna mu ubezpieczyciel pełnej ochrony albo w ogóle mu nie przyzna ochrony w tych produktach, o których myślę na pierwszy ogień, to wtedy mamy propozycję drugą, mamy propozycję trzecią.
PM: Czyli nie poddajecie się przy negatywnej ocenie ankiety medycznej? Szukacie innego rozwiązania, które pozwoli na uzyskanie ubezpieczenia ?
Paweł Skotnicki: Dokładnie. Choć to też nie jest tak, iż każdy. Na przykład przyjmijmy marynarza po nowotworze. Znajdziemy ubezpieczenie, tylko zwykle marynarz po nowotworze myśli o ubezpieczeniu w razie śmierci niezależnie od okoliczności, a on takiego ubezpieczenia może nie dostać. Znajdziemy świetne ubezpieczenie wypadkowe, nie zawsze mu znajdziemy wszystko, czego oczekuje, bo jego stan zdrowia będzie niestety go z niektórych rzeczy eliminował.
PM: W jaki sposób i na jaki okres są zawierane umowy ? Na czas nieokreślony czy na długość trwania kontraktów?
Paweł Skotnicki: Nie, marynarzy ubezpieczają się na stałe, ale umowy mogą trwać tyle ile oczekują. Przykładowo ktoś pływa 3 miesiące, a 3 nie pływa, to jest ubezpieczony również na lądzie w czasie postoju. Proces oceny ryzyka jest na tyle skomplikowany, iż nie ma sensu testować się co 3 miesiące. Tłumaczymy im, iż ubezpieczenie tylko na statku to nie jest rozwiązanie, więc my ubezpieczamy całorocznie.
PM: Zdecydowanie ubezpieczenie to trudny temat dla wszystkich, również dla marynarza. Nie myślimy o tym, iż złamiemy ten przysłowiowy palec i będziemy niedyspozycyjni do pracy. I co wtedy?
Paweł Skotnicki: Ten palec już ich nie kręci. Co jakiś czas spotykam katalizator do podjęcia decyzji w postaci tragicznej sytuacji, brakującego już kolegi ze statku. Niezależnie od siebie zgłasza się do mnie czterech mężczyzn, którzy uświadamiają sobie powagę sytuacji, otwierają im się oczy i motywują do ubezpieczenia dla siebie, jak i dla rodziny. Zachęcam do lektury naszego bestsellera wydanego w ponad 12 tysiącach egzemplarzy „Polak Mądry Przed Szkodą”, aby być tytułowym Polakiem przed szkodą niezależnie od zawodu.
fot. Pixabay / borozdor (domena publiczna)