Już 30.11.2023 r. mija najważniejszy dla przedsiębiorców termin. Muszą bowiem ustalić, kto będzie wypłacał zasiłki chorobowe pracownikom w nowym roku. Może to być bowiem zarówno ZUS, jak i sam pracodawca. Wszystko zależy od liczby ubezpieczonych zgłoszonych do chorobowego. Jak to wygląda w praktyce?
– Pracodawca wypłaca zasiłek, jeżeli zgłasza do ubezpieczenia chorobowego ponad 20 osób. jeżeli jest ich mniej, płatność przejmuje ZUS – tłumaczy Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS. Jak wskazuje, danych o liczbie ubezpieczonych nie trzeba zgłaszać do organu rentowego.
– Płatnik ustala tę liczbę dla siebie, żeby prawidłowo wykonywać swoje obowiązki w całym przyszłym roku – mówi.
Przypomina jednocześnie, iż płatnicy, którzy na ten dzień nie zgłaszali nikogo do ubezpieczenia chorobowego, ustalają liczbę ubezpieczonych na pierwszy miesiąc, w którym ich zgłosili.
Kwestie świadczeń z tytułu choroby stały się też tematem przedwyborczych zapowiedzi obecnej większości sejmowej, która najpewniej niedługo przejmie władzę. Jedną z nich jest podnoszona przez Koalicję Obywatelską i Trzecią Drogę wypłata wynagrodzenia chorobowego.
Reforma systemu
Jak wskazuje dr Tomasz Lasocki z wydziału prawa i administracji UW, trzeba tutaj rozróżnić dwie kwestie.
– Po pierwsze, weźmy pod uwagę wypłaty zasiłków chorobowych. w tej chwili są one przelewane na konta ubezpieczonych przez dużych płatników, którzy następnie pomniejszają składki przekazywane do ZUS o wartości wypłaconych świadczeń. Za mniejsze firmy płatność przejmuje od początku ZUS. Tę kwestię należałoby ujednolicić. Organ rentowy powinien wypłacać wszystkie zasiłki. To akurat jest proste do wykonania, gdyż nie generuje dodatkowych kosztów, a może dać choćby oszczędności. Obecne rozwiązanie jest dla przedsiębiorców niekorzystne, gdyż muszą zakładać za ZUS pieniądze i to ich obciąża się w razie błędu – wskazuje ekspert.
Inna sprawa to, jak mówi dr Lasocki, wynagrodzenia chorobowe.
– Płacą je wszyscy pracodawcy co do zasady przez pierwsze 33 dni niezdolności do pracy w roku kalendarzowym. Jest to koszt firmy. Przed wyborami pojawiały się różne koncepcje, jak to uregulować. Jedna z nich głosiła, żeby obowiązek wypłaty wynagrodzenia chorobowego znieść tylko względem zatrudniających do dziewięciu pracowników – tak aby od pierwszego dnia koszt absencji pokrywał FUS. Należy jednak skrupulatnie skonstruować wszystkie kryteria takiego zwolnienia, żeby nie opłacało się podzielić firmy na mniejsze części, aby tego wynagrodzenia chorobowego nie płacić – komentuje dr Lasocki.
Kondycja budżetu
Ekspert nie ma wątpliwości, iż przyjęty wariant będzie też zależeć od możliwości finansowych państwa.
– Gdyby miała to być jedna duża zmiana, to z pieniędzmi na ten cel raczej nie byłoby problemu. Z zapowiedzi wynika jednak, iż planowane są szersze modyfikacje, w tym reformy podatkowe i dotyczące składki zdrowotnej, które pochłoną dużo więcej pieniędzy – wyjaśnia Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting.
– Środki na ten cel mogą pochodzić z budżetu państwa lub funduszu chorobowego. To drugie źródło jest już jednak deficytowe. Wzrost środków mogłoby zapewnić podniesienie składki chorobowej, które może okazać się z politycznego punku widzenia kłopotliwe. Inny wariant może zakładać przesunięcie 1 proc. składki rentowej na fundusz chorobowy – dodaje.
Dr Tomasz Lasocki przyznaje, iż możliwości uregulowania tej kwestii są.
– Wszystko rozbija się jednak o wolę polityków – dodaje.