Przygotowywane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zmiany dotyczące modelu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) mogą okazać się niezgodne z prawem UE i stać się podstawą do ich zaskarżenia przez przedsiębiorców – jeżeli potwierdzą się doniesienia medialne, ocenia partner, szef Zespołu Dekarbonizacji w kancelarii Osborne Clarke Katarzyna Barańska.
„Jeżeli rzeczywiście to, co słyszymy z doniesień medialnych, jest prawdą, to decydenci idą w kierunku zupełnie odwrotnym niż dyrektywa odpadowa czy opublikowane już rozporządzenie PPWR. Wielomiesięczne rozmowy o samej koncepcji ROP nie były zatem potrzebne, bo ta dyskusja o propozycji czysto fiskalnej odbyła się już kilka lat temu i nie była kontynuowana. To kierunek nie tylko niezgodny z prawem UE, ale także polską Konstytucją, co mnie jako prawnika bardzo, bardzo niepokoi. Może się okazać, iż w takim wypadku producenci zechcą po prostu powoływać się bezpośrednio na przepisy unijne, które będą miały pierwszeństwo stosowania. Mają do tego prawo” – powiedziała Barańska w podcaście ecoekonomia.pl.
W połowie stycznia ukazała się pełna część unijnego rozporządzenia w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR), które także w znacznym stopniu będzie wpływało na to, jak będzie wyglądała przyszła gospodarka odpadami – jak będą wyglądały role producentów w staraniach to, żeby zmniejszyć ilość odpadów, wskazano w podcaście.
W nowych przepisach kluczowym pojęciem będzie koszt netto – jest to zasada, według której „zanieczyszczający płaci”, czyli producent, a w Polsce – zgodnie z polskimi definicjami – nasz polski „wprowadzający do obrotu płaci”, ale płaci koszty niezbędne do prawidłowego zagospodarowania danego odpadu, czyli tylko tyle, wyjaśniła prawniczka.
„Jeżeli ten odpad można przetworzyć, pozyskać jakieś dochody związane z tym przetworzeniem, on może sobie te koszty odjąć. I to jest transparentne, przejrzyste i to jest też w pewnym sensie uczciwe względem wprowadzających, iż mają ponosić koszt netto. Można to dosyć jasno zobaczyć sobie na wdrażanym teraz w Polsce systemie kaucyjnym, gdzie decydenci zadecydowali iż: 'wprowadzający produkty stanowiące napoje do obrotu mają ponosić koszty utworzenia, zorganizowania i działania systemu kaucyjnego poprzez m.in. zapłatę tzw. opłat producenckich , ale te opłaty powinny być skalkulowane, wziąwszy pod uwagę chociażby sprzedaż odpadów opakowaniowych’. To jest właśnie ten koszt netto. Ja płacę, ale odejmuję i płacę dokładnie tyle, ile potrzeba na zagospodarowanie odpadu. To jest też koszt, który w podobnym mechanizmie mamy także w art. 8 dyrektywy SUP” – dodała Barańska.
Podkreśliła, iż to obowiązek w stosunku do bardzo konkretnego rodzaju opakowań jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych w tej chwili już znajduje się w polskich przepisach i dotyczy tzw. opłaty za zaśmiecanie.
„W tym roku mamy pierwsze raportowanie pod SUP-em i tam ten tzw. mały ROP już będzie. W związku z tym to nie jest rozwiązanie bardzo skomplikowane albo niejasne. Ono jest bardzo klarowne, bardzo jasne, obliguje państwa do transparentnych ram prawnych. jeżeli rzeczywiście to, co słyszymy z doniesień medialnych, to jest prawda, to my idziemy w zupełnie odwrotnym kierunku niż dyrektywa odpadowa tj. minimalne wymagania dla ROP zawarte w art. 8a i niż PPWR, który dokłada jeszcze dodatkowe obowiązki i mówi, iż producenci mają być finansowo i organizacyjnie odpowiedzialni. ” – oceniła przedstawicielka Osborne Clarke.
„Jeżeli rzeczywiście zostałyby przyjęte w Polsce przepisy, które są niezgodne z rozporządzeniem unijnym, to to się nadaje naprawdę na skargę do Komisji Europejskiej związaną z tym, iż w państwie członkowskim przyjmowane są przepisy niezgodne z przepisami unijnymi. Rozporządzenia unijne, i takim rozporządzeniem jest właśnie PPWR, oddziałują na systemy prawne państw członkowskich bezpośrednio, czyli nie trzeba ich implementować. One bezpośrednio wpinają się w systemy państw członkowskich i nie wymagają dodatkowych wdrożeń do prawa krajowego. Nie chciałabym takiej sytuacji, w której w Polsce przyjęliśmy przepisy niezgodne z nadchodzącym rozporządzeniem unijnym, które w tej chwili wchodzi w życie, a będzie stosowane w połowie 2026 roku PPWR to tylko element europejskiego horyzontu regulacyjnego od którego się będziemy gwałtownie i znacząco oddalać. To zły kierunek” – wyjaśniła.
Według niej, powrót do koncepcji fiskalnej w nowym modelu ROP byłby de facto sięgnięciem ponownie do koncepcji rozważanej w poprzedniej kadencji Sejmu.
„Ten projekt parapodatkowy, bo ten projekt ROP-u zaproponowany w projekcie UC81 to był system czysto podatkowy, czyli system fiskalny, w którym producenci nie mieli wpływu na to, w jaki sposób środki są gospodarowane, czyli nie mieli możliwości zweryfikowania, czy ponoszą koszt netto, w jaki sposób te środki są wydawane, na co, jaka jest luka inwestycyjna i w jaki sposób ta luka inwestycyjna w obszarze np. recyklingu jest wypełniana, luka infrastrukturalna. Nie ma infrastruktury do recyklingu, a musimy uzyskiwać coraz wyższe poziomy. W związku z tym ten projekt był zasadniczo oprotestowany. Był niezgodny nie tylko z przepisami europejskimi, ale też z polską Konstytucją. Ponad 1200 uwag w ramach konsultacji zostało złożone i ten projekt po prostu nie był kontynuowany” – stwierdziła Barańska.
W grudniu 2024 r. wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska informowała, iż resort klimatu prowadzi prace wewnętrzne nad stworzeniem nowego modelu ROP oraz założeniami ustawy, podał resort. Z rozpoczęciem procesu legislacyjnego Ministerstwo czeka na przyjęcie unijnego rozporządzenia PPWR, które wejdzie w życie po 18-miesięcznym vacatio legis.
Źródło: ISBnews