Analizując szereg spraw i akt sądowych można stwierdzić, iż w czasach wczesnego PRL wielu rolników było zamykanych w więzieniach w związku z faktem, iż nie chcieli oddać ziemi do spółdzielni czy też nie chcieli zrealizować kontyngentu żywnościowego. Już za samo to a choćby za samo krytykowanie władzy i rozmowy między ludzkie temu się sprzeciwiające można było trafić na wiele lat do więzienia a dodatkowo można było stracić cały majątek. Ten majątek przechodził na Skarb Państwa. Tym samym rolnik, który przesiedział kilka lat w więzieniu wychodził na wolność i zostawał z niczym. Ziemia była podstawą do jakiejkolwiek egzystencji, ale on był skutecznie jej pozbawiany i pomimo szeregu możliwych ustaw umożliwiających nabycie takiej ziemi taki skazany rolnik praktycznie do końca życia żył w poniżeniu i nędzy.
Na szczęście w tej chwili można dochodzić naprawienia krzywd i żądać jej naprawienia. Niestety orzecznictwo sądowe ma na celu ograniczenie możliwości dochodzenia roszczeń w tym zakresie. Zapadają orzeczenia, iż np. wnuk nie może dochodzić takich roszczeń. Taka linia orzecznicza niestety się kształtuje i choć kwestia ta nie jest ostatecznie przesądzona, może się okazać iż za kilka lat nie będzie możliwości dochodzenia takich roszczeń z uwagi na stopniowe wymieranie uprawnionych.