![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27442875/097c6f2b8ad7b5fc0e9df7a1f4b2d054.jpg)
– Mam wrażenie, iż gdzieś to już słyszałem – ocenił plan gospodarczy premiera Donalda Tuska Bartosz Bednarz, redaktor Interii Biznes.
Jego zdaniem nowością jest zapowiedź ograniczenia podatku miedziowego, co przełoży się na sytuację KGHM. Minister finansów Andrzej Domański mówił, iż tak zmieniona zostanie formuła podatku miedziowego, aby wpływy z niego były niższe o 0,5 mld zł, a w 2027 r. o dalsze 700 mln zł.
Wśród ważnych zapowiedzi Bednarz wymienił również inwestycje w atom. – Dobrze, iż to padło. Tego nic nie powinno już zatrzymać – mówił.
ZOBACZ: Nowy plan gospodarczy dla Polski. Premier poinformował o szczegółach
Redaktor wskazywał także deregulację oraz zwrócenie się do szefa InPostu Rafała Brzoski. Jak mówił szef rządu, „deregulacja ma ułatwić życie polskim przedsiębiorcom, dlatego nie wyobraża sobie, żeby była procesem urzędniczym”.
– Generalnie wiemy co mamy zrobić, w co mamy inwestować i ile nas to będzie kosztować – ocenił Bednarz.
Plan gospodarczy dla Polski. Eksperci nie mają wątpliwości. „To żadna nowość”
– Czuję się młodszy. To bardzo przypomina rok 2010 i 2011 – mówił z kolei dr Piotr Arak.
W ocenie głównego ekonomisty VeloBanku istotną zapowiedzią było podniesienie limitu zwolnienia podmiotowego w VAT do 240 tys. złotych.
– Przedsiębiorcy, którzy zarabiają poniżej tego poziomu nie będą płatnikami VAT, ale jeżeli ktoś ma partnerów którzy wystawiają faktury VAT, to płatnikiem VAT-u zostaje choćby jeżeli te przychody są na poziomie niższym – tłumaczył ekonomista.
ZOBACZ: Andrzej Domański o szczegółach planu Tuska. Lista inwestycji
Dalej dr Arak wymienił ograniczenie schematów podatkowych, czyli informowania przez duże podmioty, jaką mają strategię podatkową. – Ma to ograniczyć wyprowadzanie pieniędzy z podatków w naszym kraju, co trochę mnie dziwi, bo dotoczy to tylko bardzo dużego biznesu – zauważył.
– Trzeci punkt to mamy 650 mld złotych, które będą trafiać do polskiej gospodarki, ale to też nie jest żadna nowości. My mamy to w prognozach gospodarczych na ten rok uwzględnione i Polska będzie się dzięki temu rozwijać w tempie 3,5, może 3,6 proc. rok do roku – mówił ekonomista.
Ekonomista: Nie ma nic szczególnego dla przeciętnego Kowalskiego. Czuję niedosyt
Według Bednarza przeciętnego Kowalskiego najbardziej zainteresuje oferta podniesienia limitu Indywidualnego Konta Emerytalnego (IKE), czyli będzie mógł więcej wpłacić i oszczędzać na emeryturę w ramach tych modeli. – Limit ten i tak rośnie ze średnią krajową, czyli co roku jest wyższy – wtrącił dr Arak.
ZOBACZ: „Cała Europa idzie śladami Tuska”. Kierwiński o planach rządu
Zdaniem ekonomisty w planie premiera nie ma „nic szczególnego” dla przeciętnego Kowalskiego. – Nie widzę nic, co miałoby wpłynąć na życie przeciętnej osoby w Polsce. Czuję duży niedosyt, bo miał to być dzień, w którym będzie zaprezentowana strategia, a Polska ma dziś obowiązujące strategie z poprzedniego rządu. Dziś nie usłyszeliśmy, czy będziemy to zmieniać, czy mamy wizję na kolejne lata. To nie jest program – ocenił dr Arak.
– To co nie padło podczas tego wystąpienia, to nie było w ogóle mowy o deregulacji w kwestii z wiatrakami. Były pogłoski, iż ponad rok po objęciu rządu zderegulowany zostanie rynek odnawialnych źródeł energii i łatwiej będzie można stawiać wiatraki na lądzie. Nada to się nie pojawiło – zauważył ekonomista.
– Problemem jest, iż usłyszeliśmy sporo zapowiedzi, ale jak zejdziemy do szczegółu to kilka mamy. Zobaczymy, co z tych zapowiedzi wyjdzie w poszczególnych rozporządzeniach i ustawach – dodał Bednarz.
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27442875/6952600ae8ba8dc936ae8f36f41f5fe1.jpg)