Przed sądem rozpocznie się proces po katastrofie jachtu Galar Gdański I

4 godzin temu

W piątek przed sądem w Gdańsku rozpocznie się proces Marka O., 22-letniego sternika jachtu Galar Gdański I. Odpowiada on za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym. W wypadku na Kanale Kaszubskim w Gdańsku jesienią 2022 r. zginęły cztery osoby.

Proces rozpocznie się w piątek przed gdańskim Sądem Okręgowym. Marek O. w chwili katastrofy miał 19 lat. Odpowiada z wolnej stopy, bo sąd wcześniej nie zgodził się na aresztowanie mężczyzny, który współpracował z prokuraturą.

Do katastrofy jachtu Galar Gdański I doszło 8 października 2022 r. na Kanale Kaszubskim. Jednostka wykonywała turystyczny kurs dookoła wyspy Ostrów. Na pokładzie przebywało łącznie 14 osób, w tym 12 pasażerów. Jacht przewrócił się, a osoby płynące na nim wpadły do wody. Akcję ratunkową podjęły znajdujące się w pobliżu inne jednostki.

„Na podstawie zebranego materiału dowodowego, w tym zeznań świadków, specjalistycznych opinii, jak również raportu końcowego Państwowej Komisji Wypadków Morskich, ustalono, iż przyczyną tego zdarzenia było naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym oraz dobrej praktyki morskiej wynikającej z Konwencji w sprawie międzynarodowych przepisów o zapobieganiu zdarzeniom na morzu przez pełniącego na jachcie funkcję I sternika, wówczas 19-letniego mężczyznę” – podała prokuratura.

Według prokuratury oskarżony Marek O. zaniedbał zachowanie środków ostrożności, niewłaściwie prowadził obserwację wzrokową i nie ustąpił mającemu pierwszeństwo zespołowi holowników i statkowi.

Śledczy ustalili, iż wbrew zwyczajowemu obowiązkowi uzyskania od pilota zespołu holowników zgody na przepłynięcie, ignorując sygnały alarmowe, wbrew obowiązkowi postoju, wpłynął w strugę śrubową holownika, wskutek czego doszło do niekontrolowanego przemieszczenia się jachtu, utraty stateczności i jego wywrócenia.

W wypadku śmierć poniósł mężczyzna, dwie kobiety i noworodek. Zagrożone było życie i zdrowie pozostałych pasażerów i drugiego członka załogi. Dwie osoby odniosły rany.

W skierowanym do sądu akcie oskarżenia prokurator zarzucił sternikowi nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosły cztery osoby, a dwie zostały ranne. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Przesłuchany w toku śledztwa oskarżony przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Prokuratora poinformowała, iż decyzją o umorzeniu prokurator zakończył śledztwo w części przeciwko armatorowi jachtu Galar Gdański I, któremu zarzucono sprowadzenie katastrofy w ruchu morskim.

„Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wprawdzie potwierdza, iż podejrzany jako armator nie wykonał wszystkich obowiązków, które do niego należały, jednakże zgromadzone w tej sprawie dowody jednoznacznie wskazują, iż zaniedbania, których się dopuścił, nie przyczyniły się do spowodowania katastrofy w ruchu wodnym” – poinformowała prokuratora.

Postępowanie w tej części zostało zakończone stwierdzeniem, iż podejrzany nie popełnił zarzuconego mu przestępstwa.

Galar Gdański – to usługa rejsów turystycznych po Gdańsku i akwenach stoczniowych oraz wynajem łodzi ze sternikiem na różne okazje. Prowadzi ją Fundacja Galar Gdański.

Galary to drewniane, płaskodenne łodzie flisackie, które 300 lat temu pływały po Motławie, przewożąc m.in. sól, mąkę i zboże. Wówczas miały 18 metrów długości i 8 m szerokości. Wycieczkowe galary gdańskie są mniejsze, mają około 9 m długości i 3 m szerokości. Na pokład może wejść 12 pasażerów i 2 osoby załogi.

źródło: PAP / fot: archiwalne, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku

Idź do oryginalnego materiału