Niedawno opublikowano założenia do projektu ustawy dotyczącej staży i praktyk na otwartym rynku pracy. Nie obejmie ona jednak tych stanowiących element programu kształcenia formalnego, a także organizowanych przez urzędy pracy i tych niezbędnych do uzyskania dostępu do zawodu regulowanego.
Co się zmieni?
Z założeń wynika, iż staż ma być zdefiniowany jako ograniczona czasowo praktyka zawodowa, podejmowana w celu zdobycia doświadczenia oraz zwiększenia szans na podjęcie zatrudnienia. Ma zostać wprowadzony też obowiązek zawarcia pisemnej umowy stażowej. Nie będzie można wymagać od stażysty, aby posiadał wcześniejsze doświadczenie zawodowe w profesji, w której będzie odbywał praktykę. Projekt zakłada też, iż maksymalny okres praktykowania będzie wynosił do 6 miesięcy.
Co ważne, przepisy zobowiążą organizatora praktyki do wypłacania miesięcznego świadczenia pieniężnego dla stażystów. Minimalna kwota ma być równa 35 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim kwartale (obecnie byłoby to ok. 3062 zł brutto). Ale to nie wszystko. Wypłata nie mogłaby przekraczać wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W przypadku stażu w niepełnym wymiarze czasu wysokość stypendium ustalana byłaby zaś proporcjonalnie.
Stażysta będzie miał też prawo do jednego dnia wolnego (za każdy przepracowany miesiąc stażu w trakcie pierwszych trzech miesięcy) lub do dwóch dni (za każdy przepracowany miesiąc stażu w trakcie kolejnych trzech miesięcy).
Wprowadzony ma też być zakaz angażowania większej liczby stażystów niż zatrudnionych pracowników w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy. U samozatrudnionego mógłby terminować jeden stażysta.
Kłopotliwe wynagrodzenie
Zdaniem Katarzyny Kameckiej, ekspertki Polskiego Towarzystwa Gospodarczego projektowane regulacje zniechęcą małe firmy do oferowania staży. – Wszystko za sprawą wynagrodzenia, które nie jest niskie jak dla osób uczących się dopiero zawodu. Stanowi bowiem 65 proc. pensji minimalnej (w porównaniu do tegorocznej wysokości – dop. red.) – wyjaśnia.
Jak wskazuje, nie zawsze młodzi ludzie, którzy decydują się na staż, liczą tylko na korzyści materialne. – Często ich motywacją jest chęć zdobycia doświadczenia czy pokazania się w firmie, z której wiążą swoją przyszłość zawodową – dodaje. W ocenie ekspertki, kwestia odpłatności powinna zostać pozostawiona firmom. – Do ograniczenia potencjalnych nadużyć wystarczające są ograniczenia czasowe trwania stażu – do sześciu miesięcy – mówi.
Katarzyna Kamecka nie rozumie też chęci rezygnacji z ustawy o praktykach absolwenckich. – Ona się sprawdzała. Sama z takich praktyk zresztą korzystałam na początku kariery zawodowej – mówi.
Nie tylko AI
Zdaniem Iwony Szmitkowskiej, pełnomocniczki ds. rynku pracy Pracodawców RP, młode pokolenie jasno sygnalizuje, iż nie chce darmowych staży, tylko realnej pracy i rozwoju.
– W tym kontekście projekt ustawy idzie w dobrym kierunku, ale jednocześnie podnosi poprzeczkę dla pracodawców, szczególnie w MŚP – zaznacza. Ponadto, jak wskazuje, coraz więcej zadań dla młodych wykonuje dziś sztuczna inteligencja, co też dodatkowo ogranicza pulę ofert dla nich. – Dlatego nowe regulacje powinny równoważyć interesy obu stron, tzn. zapewnić stażystom bezpieczeństwo i wynagrodzenie, ale też pozostawić firmom przestrzeń do inwestowania w przyszłe kadry – dodaje.
Z kolei Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan zwraca uwagę, iż w sprawach nieuregulowanych w ustawie zastosowanie będą miały przepisy kodeksu pracy. – To oznaczałoby zrównanie stażystów z pracownikami w odniesieniu do szeregu uprawnień. Kwestia ta będzie wymagała zwrócenia uwagi w dalszych pracach – ostrzega. Ekspert uważa też, iż zobowiązanie organizatorów stażu do przekazywania organom kontroli informacji o ich organizowaniu to kolejny obowiązek administracyjny, któremu firmy będą musiały sprostać.
Problem z dostępnością
Zdaniem Wioletty Żukowskiej-Czaplickiej, ekspertki Federacji Przedsiębiorców Polskich, idea może wydawać się słuszna, ale aktualnie największą barierą dotyczącą staży jest ich dostępność. – Ten projekt tego problemu nie rozwiązuje – mówi. Ekspertka obawia się też, iż wymóg odpłatności za staż na wskazanym poziomie może wywołać wręcz odwrotny efekt. – Ofert może być jeszcze mniej, bo zainteresowanie ze strony firm będzie słabsze – dodaje.
Jednocześnie przypomina, iż na poziomie unijnym realizowane są prace nad dyrektywą w sprawie poprawy i egzekwowania warunków pracy stażystów oraz zwalczania przypadków, gdy pod postacią staży w praktyce „ukrywa się” zwykłe stosunki pracy. Jednak, jak wskazuje, dyrektywa nie wprowadza obowiązku odpłatności za staż na określonym poziomie, odnosi się jedynie do zasady niedyskryminacji.
– Resort pracy, jak widać, nie chce czekać na finalny kształt tych przepisów, tylko proponuje własne – zauważa Wioletta Żukowska-Czaplicka.
Etap legislacyjny: wykaz prac rządu