Praca w policji może nigdy nie wiązała się z popularnością i uznaniem społeczeństwa, ale swego czasu stanowiła atrakcyjną ścieżkę kariery. Stała pensja z dodatkami i szybka emerytura kusiła niejednego ochotnika. Dziś sytuacja jest diametralnie inna. W samej Warszawie i okolicach brakuje dwóch tysięcy policjantów. Tylko w ubiegłym roku ze służby odeszło 5 tys. osób, a nowych ochotników brakuje. Co jest przyczyną tego stanu rzeczy?
Kryzys kadrowy w policji. Bezpieczeństwo na ulicach zagrożone?
Nowy rząd czeka sporo wyzwań, którym będzie trudno podołać. Jednym z nich jest bez wątpienia kadrowa dziura, która powiększa się coraz bardziej. Jak informuje „wyborcza.pl” aktualnie w samej Warszawie i okolicach brakuje 2 tys. policjantów. Politycy koalicji rządowej, którzy przejęli stery w MSWiA, próbowali kusić potencjalnych pracowników podwyżkami. Obiecywano też powroty osób, które zrezygnowały z pracy w policji.
Póki co nie wygląda to najlepiej. Tylko w zeszłym roku z pracy w policji zrezygnowało 5 tys. osób. Co więcej, jak informują media, fala odejść nie słabnie i jest szczególnie silna w stolicy i sąsiednich miejscowościach. Kilkuset mundurowych zadeklarowało też chęć przejścia na emeryturę. Największa fala odejść na emeryturę, która ma pogłębić kryzys, spodziewana jest w lutym.
Pod koniec 2023 roku w Stołecznej Komendzie było 10 070 etatów, z czego obsadzonych było 8 084. W skali kraju wygląda to minimalnie lepiej. Na około 107 tys. etatów, obsadzonych jest ponad 95 tys.
Chodzi nie tylko o zarobki
Policja zalicza się do szeroko rozumianej grupy zawodowej, zwanej potocznie budżetówką. Dlatego pierwsza przyczyna kryzysu, która przychodzi na myśli to zarobki. Jednak wydaje się, iż nie są one aż tak niskie. Osoby poniżej 26 roku życia, zwolnione z podatku dochodowego, mogą otrzymać około 4 900 zł netto na początek. Po przekroczeniu tego wieku trzeba już płacić podatek. Jednak wciąż pozostaje wiele dodatków, m.in. trzynastki, mundurówki, dopłaty do wakacji itp. Mimo to wielu czynnych funkcjonariuszy wskazuje, iż wynagrodzenia w policji są niewspółmierne do obciążenia i odpowiedzialności.
Mirosław Soboń, przewodniczący NSZZ „Solidarność” policji regionu śląsko-dąbrowskiego w rozmowie z „innpoland” ocenił, iż policjanci są przeciążeni robotą, zniechęceni fatalnym zarządzaniem, a także brakiem środków, które rekompensowałyby trudy służby. Portal cytuje też wypowiedzi jednego z warszawskich policjantów, z której wynika, iż policja jest wykorzystywana do celów politycznych: Ryzykujemy życiem, robi się z nas błaznów na zlecenie polityczne.