W najbliższym czasie powinien ruszyć pilotażowy program „Skrócony czas pracy – to się dzieje!”, a pracodawcy, którzy zdecydują się wziąć w nim udział, mają przewidziane zachęty finansowe, a mowa tutaj o całkiem sensownych kwotach. W zamian za to muszą zobowiązać się do spełnienia pewnych warunków, takich jak obowiązek utrzymania zatrudnienia i wynagrodzeń, które dla części z nich mogą okazać się sporym wyzwaniem. R. pr. Marta Kopeć twierdzi jednak, iż istnienie tych warunków jest jak najbardziej uzasadnione. Swoimi spostrzeżeniami podzieliła się w artykule „1 mln zł na skrócenie tygodnia pracy, ale program nie dla wszystkich”, który właśnie ukazał się na portalu „Prawo.pl”.
Mec. Kopeć podkreśla, iż stabilność finansowa i organizacyjna uczestników jest kluczowa, ponieważ tylko wtedy program dostarczy wiarygodnych danych. Z prawnego punktu widzenia to wyraz odpowiedzialnego zarządzania zmianą. Testowanie nowego modelu pracy powinno odbywać się w kontrolowanych warunkach i z poszanowaniem interesów pracowników.
Ekspertka wskazuje też na istotne znaczenie struktury zatrudnienia. Warunkiem przystąpienia do programu jest to, aby co najmniej 75% osób zatrudnionych stanowili pracownicy w rozumieniu Kodeksu pracy. Pod pojęciem „zatrudnionych” należy jednak rozumieć także osoby pracujące na podstawie umów cywilnoprawnych czy kontraktów B2B. Tym samym, firmy o wysokim udziale elastycznych form współpracy mogą mieć problem ze spełnieniem tego kryterium. Program promuje bowiem stabilne formy zatrudnienia, co jest zgodne z jego założeniami.
Po więcej ciekawych spostrzeżeń naszej ekspertki zapraszamy tutaj – https://www.prawo.pl/biznes/program-skrocony-czas-pracy-zasady-terminy-finansowanie,533705.html
