To sedno środowej uchwały siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, która dotyczy kredytów, w tym także części frankowych.
Rzecznik pyta SN
Skład pod przewodnictwem sędziego Mariusza Łodko odpowiadał na pytanie rzecznika finansowego: czy bieg terminu przedawnienia roszczeń banku o zapłatę rat, których terminy płatności upłynęły przed wypowiedzeniem umowy, rozpoczyna się z chwilą wypowiedzenia czy z upływem odrębnego dla każdej raty umownego terminu płatności?
SN podjął uchwałę, iż wypowiedzenie umowy kredytu nie wpływa na bieg terminu przedawnienia roszczeń o zapłatę rat, które stały się wymagalne przed tym wypowiedzeniem.
W uzasadnieniu pytania rzecznik finansowy, wtedy jeszcze prof. Mariusz Golecki, wskazywał, iż analizując sprawy sądowe, w szczególności skargi nadzwyczajne, prawnicy jego urzędu zaobserwowali trzy linie w orzecznictwie w zakresie ustalenia terminu wymagalności roszczeń banku o świadczenia z umowy kredytu, w szczególności co do określenia dnia, od którego należy liczyć bieg przedawnienia.
Trzy linie orzecznicze
Pierwsza przyjmuje, iż świadczenie ma jeden termin wymagalności, który należy wiązać z datą ostatecznej spłaty kredytu albo wypowiedzenia umowy. Druga uznaje, iż każda rata kredytu ma inny termin wymagalności i przedawnia się oddzielnie, a w razie wypowiedzenia umowy przez bank niespłacony kredyt staje się wymagalny wraz z niespłaconymi ratami i od tego dnia liczy się bieg przedawnienia całego roszczenia, w tym rat, których terminy płatności upłynęły przed wypowiedzeniem umowy.
Sam rzecznik opowiedział się za trzecią wykładnią (art. 120 § 1 zd.1 KC, który mówi o początku biegu przedawnienia), iż terminu wymagalności kredytu spłacanego w ratach nie należy wiązać z datą ostatecznej spłaty zadłużenia wskazaną w umowie bądź wynikającą z jej wypowiedzenia. Zatem bank nie może zmieniać terminów wymagalności, które już zapadły.
RF dodał, iż gdyby wymagalność roszczenia zależała wyłącznie od woli banku, dłużnik mógłby pozostawiać niepewności, bo banki mogłyby dochodzić poszczególnych rat choćby po kilkudziesięciu latach od wyznaczonego terminu ich płatności.
– Uchwała ma takie znaczenie, iż termin przedawnienia rat biegnie od daty ich wymagalności, a następcze wypowiedzenie umowy (np. wskutek zaprzestania spłaty) nie rozpoczyna biegu tego terminu na nowo. Roszczenia banku o zapłatę takich rat będą się więc przedawniały wcześniej, niż gdyby termin biegł od wypowiedzenia umowy kredytu – ocenia adwokat Wojciech Wandzel, partner w Kubas Kos Gałkowski.
Uchwałę podjęto na posiedzeniu niejawnym.
Sygnatura akt: III CZP 52/22
Marcin Szymański, adwokat, kancelaria Drzewiecki Tomaszek
Uchwała jest istotna dla tych kredytobiorców, których umowy kredytu nie zawierają niedozwolonych lub nieważnych postanowień (przynajmniej takich, które powodowałyby nieważność całej umowy), a którzy z różnych przyczyn zaprzestali spłacać kredyt. Po pewnym czasie, niekiedy choćby dłuższym, gdy zaległość stała się znaczna, bank wypowiada umowę i żąda zwrotu nie tylko zaległych rat, ale również pozostałej części niespłaconego jeszcze kredytu. Pytanie RF dotyczyło tego, czy w takiej sytuacji wszystkie roszczenia banku przedawniają się trzy lata od daty wypowiedzenia kredytu, czy też raty wymagalne wcześniej przedawniają się w ciągu trzech lat od dat, w których miały być zapłacone, a jedynie ta część kredytu, która przed wypowiedzeniem kredytu nie była wymagalna, przedawnia się w terminie trzech lat od wypowiedzenia.