Jak poinformował portal Niebezpiecznik, wrażliwe informacje dotyczące klientów polskich banków pojawiły się na platformie Docer.pl. Jest to popularny serwis służący do przechowywania i udostępniania plików. Choć oficjalna przyczyna wycieku nie jest znana, eksperci z serwisu sugerują, iż jego źródłem może okazać się pośrednik kredytowy.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy Polska zbankrutuje? Ekonomia chłopskiego rozumu [Co to będzie odc.27]
mBank - wyciek danych. Problem dotyczy również klientów innych polskich banków
Na problem zwrócił uwagę jeden z czytelników portalu Niebezpiecznik, który za pośrednictwem serwisu Docer.pl dotarł do własnych danych. Choć sam nie udostępniał takiego pliku, widniały w nim wrażliwe informacje będące wykazem operacji z mBanku. Na platformie miały pojawić się również dokumenty z rachunków należących do Alior Banku czy Santander Bank Polska. Ze wstępnej analizy wynika natomiast, iż część plików pojawiła się w serwisie już w 2023 roku. Ich liczba zaczęła jednak gwałtownie rosnąć wraz z początkiem 2024 roku. Poza zestawieniami transakcji w plikach można znaleźć także podstawowe informacje na temat właścicieli kont, skany dowodów osobistych, umowy kredytowe i leasingowe, akty notarialne oraz wnioski kredytowe.
Sprawdziliśmy to zdarzenie i nasze analizy nie potwierdzają, by mBank był źródłem wycieku. Aby ustalić, kto przesłał dane, próbujemy porozumieć się z administratorami strony DOCER.PL Jednocześnie cały czas monitorujemy rachunki klientów i jeżeli coś wzbudzi nasze wątpliwości, skontaktujemy się z nimi niezwłocznie, by zarekomendować im działania zabezpieczające ich środki
- napisał mBank na swoim profilu na Facebooku. Pozostałe banki również zainteresowały się sprawą i aktualnie prowadzą działania mające na celu wyjaśnienie incydentu.
Wyciek danych przechowywanych przez banki. Sprawą zajmie się UOKiK
Santander Bank Polska, w rozmowie z serwisem Money, również podkreśla, iż dokumenty nie zostały udostępnione przez bank. To samo stwierdził Alior Bank.
Zdarzenie miało miejsce poza infrastrukturą banku, na platformie od banku niezależnej i nie wynika z zaniedbania pracowników ani stanu bezpieczeństwa systemów bankowych
- wyjaśnili jego przedstawiciele. Zapewniono także, iż nie doszło do zaniedbań, a banki stosują najwyższe standardy ochrony danych. Sprawa zostanie też zgłoszona do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Przykładamy najwyższą wagę do zagadnień z zakresu cyberbezpieczeństwa, przechowywania danych i ochrony danych osobowych naszych klientów. Systemy bezpieczeństwa banku funkcjonują bez zakłóceń, a dane naszych klientów są chronione zgodnie z najwyższymi standardami. Odpowiedzialne za te obszary zespoły mają zasoby i kompetencje, by skutecznie realizować swoje zadania. W trosce o naszych klientów podjęliśmy działania ochronne wobec ich danych. Alior Bank poinformuje także o zaistniałej sytuacji organ nadzorczy Urząd Ochrony Danych Osobowych
- dodano w odpowiedzi przesłanej serwisowi Money.
Zobacz też: Gminy chcą strzelać do bezdomnych psów. "Sytuacja jest dramatyczna, mieszkańcy apelują o pomoc"
Osoby, które chciałaby sprawdzić, czy ich dane trafiły do sieci, powinny wpisać w wyszukiwarkę Google frazę: site:docer.pl [imię i nazwisko]. Warto również dodać, ze sama administracja serwisu Docer.pl podjęła działania, których celem jest usunięcie wszystkich tego typu plików.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.