ZUS wzmaga kontrole L4 wystawiane ubezpieczonym

1 rok temu

Przypomnijmy, iż organ rentowy jest ustawowo zobowiązany do kontrolowania schematy orzekania o niezdolności do pracy, a także korzystania ze zwolnień lekarskich. Lekarze orzecznicy ZUS ustalają np., czy pracownik faktycznie jest chory, a zwolnienie zasadne. Sam zakład natomiast sprawdza, czy osoba przebywająca na zwolnieniu wykorzystuje je zgodnie z jego celem. Mogą to robić również płatnicy, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych.

Więcej nadużyć

Z danych organu rentowego, które poznała „Rzeczpospolita”, wynika, iż w pierwszym kwartale 2023 r. dokonano 117,2 tys. kontroli zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy. To więcej o ponad 5 proc. niż w poprzednim kwartale (111 tys. kontroli). Statystyki pokazują też, iż więcej niż jeszcze rok temu (w pierwszym kwartale 2022 r. ZUS przeprowadził 100,4 tys. kontroli). Ze statystyk wynika, iż ZUS wykrywa coraz więcej nadużyć. W pierwszym kw. 2023 r. wydano więcej (o blisko 7 proc.) decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych (7,8 tys.) niż w czwartym kw. 2022 r. (7,3 tys.).

Nieprawidłowości występują też wśród lekarzy. Resort zdrowia w odpowiedzi na pytanie „Rz”, czy planuje rozwiązania, które miałyby ukrócić nadużywanie zwolnień lekarskich, koncentruje się właśnie na nich. Wskazuje, iż zidentyfikowano aż 700 medyków, którzy w pierwszym kwartale 2023 r. wypisali przynajmniej jednego dnia od 30 zwolnień w górę.

– Wykryto też lekarza, który jednego dnia w styczniu wystawił 300 zwolnień, potem tylko jednego dnia w lutym 310 zwolnień i innego dnia w marcu 356 zwolnień. Nierealne jest rzetelne zbadanie pacjenta przy takim tempie ich wystawiania. Zarówno porada w gabinecie i przez internet czy telefon nie jest i nie może być automatem do wystawiania zwolnień lub recept – wskazuje rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Dlatego, jak podkreśla, nową zasadą powinno być obowiązywanie określonego czasu przypadającego na jednego pacjenta, w którym zostałby przeprowadzony szczegółowy wywiad lekarski.

– I taki standard Ministerstwo Zdrowia będzie wprowadzało w przepisach ustawowych – dodaje rzecznik.

Dwutorowo

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego z Federacji Przedsiębiorców Polskich powinniśmy dążyć do eliminowania nieprawidłowości występujących zarówno wśród medyków, jak i ubezpieczonych.

– Szczególnie o ile lekarz nie ma bezpośredniego kontaktu z osobą chorą, przeprowadzony wywiad powinien być tym bardziej szczegółowy. Z pewnością potrzebne jest określenie standardów – wskazuje.

Zgadza się z tym Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting.

– Po okresie pandemii, w którym upowszechniły się teleporady, a wystawianie zwolnień lekarskich po odbyciu konsultacji online zostało powszechnie zaakceptowane, dobrze iż w końcu ktoś się temu przyjrzał. Kierunek resortu zdrowia wydaje się w tym wypadku słuszny. Chociaż oczywiście są przypadłości, które wymagają krótszej lub dłuższej diagnozy. Trzeba więc znaleźć złoty środek – ocenia ekspert.

Łukasz Kozłowski zwraca jednocześnie uwagę na kwestie kontroli.

– choćby przy wprowadzeniu tego typu regulacji nie powinniśmy rezygnować z identyfikowania lekarzy, którzy wystawiają nietypowo dużo zwolnień. Po stwierdzeniu nieprawidłowości należy stosować wobec nich sankcje w postaci cofnięcia upoważnienia do wystawiania zwolnień lekarskich, co już na kanwie obowiązujących przepisów jest możliwe – wskazuje ekspert.

Podkreśla też, iż weryfikacja nie może ominąć ubezpieczonych.

– Dane pokazują, iż ZUS zwiększa liczbę kontroli po zastoju spowodowanym epidemią Covid-19. Wydaje się jednak, iż wydolność systemu w tym obszarze nie może zostać w pełni odtworzona. Ma na to wpływ w szczególności malejąca z roku na rok liczba lekarzy orzeczników. Aby poprawić skuteczność w tych warunkach, konieczne jest jak najefektywniejsze wykorzystanie dostępnych mocy dzięki analityce danych i analizie ryzyka – podkreśla.

Prawo nie pomoże

Zdaniem eksperta kilka można zrobić natomiast z samymi przepisami.

– Od ponad roku obowiązują nowe regulacje dotyczące zaliczania okresów poprzednich niezdolności do pracy do jednego okresu zasiłkowego. prawdopodobnie wpłynęło to na ukrócenie długotrwałych nadużyć, ale krótkie zwolnienia dalej są problemem. Należy się nimi zająć – dodaje.

Zdaniem Oskara Sobolewskiego może to być jednak trudne, biorąc pod uwagę możliwości kadrowe organu rentowego.

– Trzeba też brać pod uwagę koszty takich kontroli w porównaniu z ewentualnymi zyskami ze zwrotu kilkudniowego zasiłku – dodaje.

Idź do oryginalnego materiału