Adopcja zagraniczna, prawa dziecka w świecie cyfrowym, umieszczenie przez sądy małoletnich z Zakładach Opiekuńczo-Leczniczych oraz kondycja sądownictwa rodzinnego w Polsce – to główne tematy wywiadu z doktorem Jerzym Słykiem, kierownikiem Sekcji Prawa Rodzinnego IWS. Sekcja zaprezentuje część swoich badań w trakcie konferencji naukowej pt. „Prawa dziecka w badaniach Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości”– 18-19 listopada 2024 r.
Jaką tematykę zaprezentuje Sekcja Prawa Rodzinnego IWS w czasie konferencji naukowej 18 listopada w Instytucie?
Dr Jerzy Słyk: W Sekcji Prawa Rodzinnego zatrudnionych jest trzech pracowników naukowych i każdy z nas zaprezentuje to, czym się ostatnio zajmował. Profesor Elżbieta Holewińska-Łapińska będzie mówić o adopcjach zagranicznych, czyli o problematyce, którą bada od wielu lat i jest najprawdopodobniej najlepszym ekspertem w tej dziedzinie w Polsce, a jej referat będzie bardzo mocno osadzony w badaniach akt sądowych.
A jak wygląda w tej chwili sytuacja z adopcjami zagranicznymi?
Pani profesor będzie omawiała m.in. świeżo przeprowadzane badanie. Proponuje uzbroić się w cierpliwość. Zapraszam na konferencję w IWS albo do śledzenia transmisji w naszych mediach społecznościowych.
Czy w Polsce są dzieci pozbawione opieki, których nikt nie chce adoptować?
Adopcja w odbiorze społecznym funkcjonuje niekiedy jako idealna instytucja, w której rodziny przysposabiają zdrowe i wymarzone dziecko. Rzeczywistość jest bardziej brutalna, bo w praktyce dzieci kwalifikowane do przysposobienia mają trudną historię. Często są to dzieci z rodzin patologicznych, co stawia ogromne wyzwania przed rodziną adopcyjną. Dla takich dzieci może być trudno znaleźć odpowiednią rodzinę adopcyjną.
Kolejny temat to prawa dziecka w środowisku cyfrowym. Jakie są wnioski z waszych badań?
To jest temat, który będzie prezentował dr Maciej Domański. Problem obecności dziecka w środowisku cyfrowym jest ściśle powiązany z ochroną jego praw gwarantowanych w Konwencji o Prawach Dziecka. Warto zauważyć, iż Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który jest dobrym prawem, był uchwalany w roku 1964, gdy nikt nie przypuszczał jakie będą problemy cyfrowego świata w roku 2024. Jednak przepisy sprzed 60 lat są na tyle elastyczne, iż przez cały czas mogą służyć ochronie dziecka, ale wymagająświeżej interpretacji i badań nad zmieniającą się rzeczywistością.
Jakie zagrożenia dla dzieci stwarza świat cyfrowy?
Teoretycznie wszyscy o nich wiemy – od zagrożeń przemocowych ze strony innych osób w sieci, aż po wpływ relacji internetowych na wychowanie. Chodzi np.o kulturę serwisów społecznościowych, opartych na „polubieniach”, i wywierających niekorzystny wpływ na rozwój dziecka. Istotny jest problem uzależnienia od internetu, które wpływa na wychowanie i postępy w nauce. Pojawiają się też problemy cywilno-prawne. Przykładowo wskazać można dokonywanie zakupów w Internecie i grach komputerowych, w których wirtualne rekwizyty mogą być przedmiotem obrotu i handlu między dziećmi. Kodeks rodzinny stanowi, iż to rodzice zarządzają majątkiem dziecka, a w świecie wirtualnym dziecko otrzymuje daleko idącą autonomię i wymyka się spod kontroli rodzicielskiej. Te wszystkie zjawiska powinny być zbadane i podlegać naszej ocenie ze strony prawnej.
A ochrona dzieci przed pornografią, czy patostreamingiem?
Ten problem może być przedmiotem regulacji różnych dziedzin prawa. Z punktu widzenia prawa rodzinnego istotne jest, czy rodzice należycie wykonują swoje obowiązki wchodzące w zakres władzy rodzicielskiej. Zastanawiamy się, czy sąd rodzinny może i czy powinien reagować, o ile wskutek tego, iż rodzice nienależycie zabezpieczą telefon, czy komputer oraz nie kontrolują swoich dzieci w internecie, dojdzie do sytuacji zagrażających dobru dziecka.
Co może zrobić sąd rodzinny w takich sytuacjach?
Ma do dyspozycji bardzo elastyczne instrumenty reagowania. Może np. zobowiązać rodziców do większej kontroli dziecka i przedstawiania sprawozdań w tym zakresie. Może zobowiązać ich do określonego działania, np. odbycia szkolenia, kontaktu ze specjalistą albo poddania dziecka określonej terapii. W trudniejszych przypadkach może poddać wykonywanie władzy rodzicielskiej nadzorowi kuratora sądowego.
A jak to wygląda w praktyce?
Z perspektywy sędziego rodzinnego problemy dziecka w środowisku cyfrowym nie są sprawami pierwszoplanowymi. Do sądów trafiają przede wszystkim sprawy cięższe gatunkowo, związane z patologiami w wykonywaniu władzy rodzicielskiej występującymi po stronie rodziców, najczęściej związanymi z alkoholizmem. Wątki uzależnień od elektroniki są powszechne i mogą pojawiać się jako jeden z elementów stanu faktycznego w innych o wiele poważniejszych sprawach. Problemy te mogą też ujawniać się przy okazji orzekania o władzy rodzicielskiej w postępowaniach rozwodowych.
Pan Doktor badał temat umieszczenia małoletniego w zakładzie opiekuńczo-leczniczym na mocy orzeczenia sądu opiekuńczego. Co z tych badań wynika i jakie są problemy?
To temat w pewnym sensie niszowy, ale bardzo istotny z perspektywy sędziów, którzy w takich sprawach orzekają.Umieszczenie dziecka w zakładzie opiekuńczo-leczniczym to radykalna ingerencja z jednej strony w sferę władzy rodzicielskiej, a z drugiej – dotycząca autonomii samego dziecka i jego podstawowych praw określonych w Konwencji o prawach dziecka.
W jakich przypadkach ten problem dotyka dzieci?
Badanie tych spraw było bardzo smutnym doświadczeniem, bo najczęściej ujawniało sytuacje, gdy rodziło się dziecko w patologicznym związku, w którym matka i ojciec są alkoholikami i dziecko przychodziło na świat z całym szeregiem niepełnosprawności jak FAS(płodowy syndrom alkoholowy), czy porażenie mózgowe. Wówczas zwykle przekazywany jest sygnał ze szpitala do sądu, iż należy zabezpieczyć sytuację dziecka.
I co sąd robi?
Na wczesnym etapie często się zdarza, iż przez matkę deklarowana jest chęć wychowania dziecka. Niestety zwykle są to kobiety zupełnie niewydolne społecznie i wychowawczo, które miałyby problem z wychowaniem zdrowego dziecka. Ojcowie w tego typu sprawach często są nieznani, bądź nie wykazują zainteresowania sytuacją. Mamy do czynienia z dzieckiem, które wymaga specjalistycznej opieki leczniczej. Sąd powinien gwałtownie zareagować i zabezpieczyć dobro tego dziecka, ale jednocześnie musi ocenić szanse na wychowanie dziecka w biologicznej rodzinie.
Ale jak matka szkodziła dziecku przed urodzeniem, to raczej są nikłe szanse, iż zajmie się odpowiednio chorym noworodkiem.
Problem prawny polega na tym, iż gdy dziecko rodzi się w szpitalu, a matka deklaruje, iż chce je wychowywać, to nie wydarzyło się jeszcze nic konkretnego, co wypełniałoby przesłanki pozbawienia jej władzy rodzicielskiej. Sąd ocenia zagrożenie dobra dziecka, które jest podstawą do ograniczenia władzy rodzicielskiej przez umieszczenie dziecka w ZOL. Rodzice formalnie utrzymują jednak część władzy rodzicielskiej.
A sam fakt picia alkoholu, gdy była w ciąży nie wystarczy?
Bardzo interesujący temat, bo w polskim prawie władza rodzicielska powstaje w momencie urodzenia, a nie w trakcie ciąży. Nie można zatem czynić zarzutów wobec matki, iż źle wykonywała władzę rodzicielską w okresie prenatalnym, bo wtedy tej władzy nie było. Przesłanki pozbawiania władzy rodzicielskiej muszą zaistnieć dopiero po urodzeniu dziecka. Natomiast wydarzenia sprzed urodzenia dziecka mogą świadczyć o zagrożeniu dobra dziecka, które uprawnia do ograniczenia władzy rodzicielskiej.
Jak Pan Doktor ocenia kondycję naszego wymiaru sprawiedliwości pod względem prawa i sądownictwa rodzinnego?
W naszej sekcji zgodnie twierdzimy, iż poprawianie przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, to nie wszystko. O problemach w funkcjonowaniu różnych instytucji prawa rodzinnego decyduje zwykle czynnik systemowy,instytucjonalny i ludzki. Problemem jest rozwijanie idei sądownictwa rodzinnego w Polsce. Sprawy rodzinne powinny być rozstrzygane przez wyspecjalizowane sądy rodzinne w obu instancjach. Zawód sędziego rodzinnego powinien uzyskać odpowiednie wsparcie w wymiarze merytorycznym, psychologicznym czy instytucjonalnym. Szczególnie ważna jest rola organów pomocniczych sądu rodzinnego tj. opiniodawczych zespołów specjalistów sądowych oraz służby kuratorskiej. Istniał kiedyś np. pomysł, aby przy sądach rodzinnych funkcjonowały poradnie rodzinne, które zapewniałyby łatwy dostęp do psychologa, mediatora, czy lekarza. o ile sędzia stwierdziłby, iż rodzina potrzebuje pomocy i zachodzi potrzeba szybkiej reakcji, szybkiej diagnozy, to miałby komplet specjalistów obok siebie. Sam sędzia miałby być wyposażony nie tylko w wiedzę prawniczą, ale również pedagogiczną i psychologiczną, co z kolei wymagałoby systemu odpowiedniego szkolenia, specjalizacji. Z tej pięknej idei kilka zostało, czego przejawem jest choćby niezwykle długi okres oczekiwania na opinie OZSS-ów w sprawach rodzinnych, niekiedy choćby kilka miesięcy.
Taki czas w pierwszych latach życia dziecka, to dla niego prawie wieczność.
I na tym cierpi ochrona jego praw. A my staramy się w naszej sekcji badać te problemy i wskazywać na optymalne rozwiązania prawne.
***
Sekcja Prawa i Procesu Karnego IWS będzie gospodarzem panelu w trakcie konferencji naukowej pt. „Prawa dziecka w badaniach IWS – 35 lat Konwencji o Prawach Dziecka”, która odbędzie się 18-19 listopada 2024 roku w siedzibie Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości w Warszawie.