Pytanie do Trybunału w Luksemburgu skierował sąd niemiecki, rozpatrujący odwołanie od decyzji tamtejszego organu ochrony konkurencji w sprawie Meta Platforms Ireland (zarządzającej Facebookiem w Europie). Chodziło o uzależnienie założenia konta na portalu przez prywatnego użytkownika od zgody na zbieranie i przetwarzanie danych z innych stron i aplikacji, które on odwiedzał – w tym innych usług Mety (Instagram i WhatsApp). Zdaniem urzędu naruszało to RODO, a przez to stanowiło też nadużycie pozycji dominującej.
Pytanie prejudycjalne brzmiało: Czy organ antymonopolowy może dokonywać oceny pod kątem RODO i jego wykładni.
Na pierwsze z pytań TSUE odpowiedział twierdząco, dodając, iż samo posiadanie pozycji dominującej nie przesądza, iż zgoda użytkownika na przetwarzanie danych nie była dobrowolna, jednak stanowi element istotny przy badaniu tej kwestii, gdyż wprowadza znaczącą nierówność między firmą a użytkownikiem.
TSUE wskazał też, iż przetwarzania danych bez zgody nie można uzasadniać „koniecznością realizacji umowy”, gdy dane te są używane do personalizacji reklam. Podobnie odwiedzanie danych stron i aplikacji może ujawnić dane wrażliwe o użytkowniku, ale to nie oznacza, iż on sam je upublicznił (a zatem nie można ich przetwarzać), jeżeli wprost nie wyraził na to zgody.
– Te dwie kwestie to nie nowość, ale konsekwencja wcześniejszych wyroków TSUE ws. Mety. Pojawiają się też w literaturze od wielu lat – wskazuje dr Paweł Litwiński, adwokat z kancelarii Barta Litwiński. – Ta tendencja trwa, nie można odmówić Facebookowi konsekwencji w tej sprawie, ale wydaje się to ślepą uliczką – dodaje.
Ekspert ma jednak zastrzeżenia do rozstrzygnięcia. – Inna jest ustrojowa pozycja organów ochrony konkurencji, które w pewnym stopniu prowadzą politykę rządu, a inna organów ochrony danych, którym RODO gwarantuje niezależność. Taka interpretacja powoduje, iż system organów nadzorczych nam się rozmywa. Moim zdaniem, jeżeli prezes UOKiK w postępowaniu ws. pozycji dominującej nabierze podejrzeń co do zgodności z przepisami RODO, to powinien zapytać prezesa UODO o ocenę – tłumaczy dr Paweł Litwiński.
Sygnatura akt: C-252/21