Od 6.9.2023 r. można instalować monitoring we wszystkich szpitalnych salach, w których udzielane są świadczenia zdrowotne, jeżeli zarządzający placówką uzna to za konieczne. Także na bloku operacyjnym. Pacjent nie musi wyrażać wcześniej zgody na filmowanie. Jednak pomieszczenia objęte monitoringiem muszą być oznaczone. Pacjent ma też możliwość sprzeciwu. Wówczas kamera powinna zostać wyłączona. Zmianę wprowadziła nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz niektórych innych ustaw.
Bezpieczeństwo kontra intymność
Jak podkreśla rzecznik praw pacjenta, przy stosowaniu monitoringu konieczne jest wyważenie: dążenia do poprawy bezpieczeństwa pacjentów, efektywności procesu leczniczego, korzyści związanych z optymalizacją procesów zarządczych z koniecznością respektowania praw pacjenta, w szczególności prawa do poszanowania intymności i godności. Nie jest to łatwe.
W ostatnich latach rzecznik wydał 15 decyzji w postępowaniach w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów, których przedmiotem było zastosowanie przez podmiot leczniczy monitoringu wizyjnego.
W 12 przypadkach uznał praktyki za naruszające zbiorowe prawa pacjentów. Za niezgodne z prawem uznano m.in. montowanie kamer w pomieszczeniach SOR-u, w pomieszczeniach sanitarnych, ale też monitorowanie pacjentów na salach operacyjnych bez ich zgody.
Po zmianie prawa dotychczasowa praktyka rzecznika i orzecznictwo sądów administracyjnych dotyczące monitoringu wizyjnego w podmiotach leczniczych może być nieaktualne. Aby zmniejszyć ryzyko nieprawidłowości, rzecznik praw pacjenta przygotował poradnik na temat kamer.
Operacja pod okiem kamer
Zgodnie z nowym brzmieniem art. 23a pomieszczenie, w którym udzielane są świadczenia zdrowotne, może być monitorowane, o ile jest to konieczne w procesie leczenia pacjentów lub do zapewnienia im bezpieczeństwa – w przypadku szpitali, zakładów opiekuńczo-leczniczych, zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych, zakładów rehabilitacji leczniczej i hospicjów. Jest to możliwe dzięki urządzeń umożliwiających rejestrację obrazu (monitoring), ale już nie dźwięku, uwzględniając konieczność poszanowania intymności i godności pacjenta, w tym przekazywanie obrazu z monitoringu w sposób uniemożliwiający ukazywanie intymnych czynności fizjologicznych, potrzebę zastosowania monitoringu w danym pomieszczeniu oraz konieczność ochrony danych osobowych.
– Istotne zagadnienie to obowiązek takiej konfiguracji przekazywania obrazu z monitoringu, który uniemożliwi ukazywanie intymnych czynności fizjologicznych. Co zaliczamy do takiego katalogu? Co chociażby z porodem? Granica jest cienka i łatwo ją przekroczyć – mówi Adam Klimowski, dyrektor działu prawnego Jamano.
Poradnik rzecznika nie rozwiewa tych wątpliwości, zdając się na rozsądek kierownika podmiotu wykonującego działalność leczniczą, który odpowiada za wykorzystywanie monitoringu zgodnie z przepisami prawa. Rzecznik rekomenduje, by monitoring sal operacyjnych nie rejestrował wizerunku pacjenta. Pacjent i personel powinien być identyfikowany w oparciu o metadane, takie jak: numer kamery rejestrującej obraz, numer pacjenta, czas rozpoczęcia i zakończenia monitoringu.
– Nie jest jasne, kto będzie mógł mieć dostęp do nagrań i w jaki sposób będą one zabezpieczone tak, by nie dostały się w niepowołane ręce. Będzie to duże wyzwanie dla informatyków i prawników placówek medycznych – zaznacza Adam Klimowski.
Nagrania wolno przechowywać maksymalnie przez trzy miesiące, chyba iż przepisy odrębne stanowią inaczej. Podmiot leczniczy przetwarza je w tym czasie tylko do celów, w których zostały zebrane. Potem musi je zniszczyć.
Jolanta Budzowska, radca prawny, wspólnik w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy
Kierownik podmiotu wykonującego działalność leczniczą zyskał bardzo daleko idące uprawnienia. Będzie mógł określić we własnym zakresie, w regulaminie organizacyjnym, sposób obserwacji każdego z pomieszczeń, w których są udzielane świadczenia zdrowotne, o ile uzna, iż jest to konieczne w procesie leczenia pacjentów lub do zapewnienia im bezpieczeństwa. Taka decyzja powinna być uzasadniona potrzebą oraz zapewniać ochronę danych osobowych, a także uwzględnić prawo do intymności i godności pacjenta.
To jest jednak zabezpieczenie niewystarczające. Oddanie wyłącznie w ręce kierownika podmiotu leczniczego narzędzi do ingerencji w tak fundamentalne prawa pacjenta, jak prawo do godności i do intymności, oceniam jako zdecydowanie zbyt daleko idący ruch.
Jeżeli zmiana przepisów motywowana jest bezpieczeństwem pacjenta, to bardziej adekwatne byłoby zapewnienie co najmniej symetrycznych uprawnień pacjentom. To pacjent jest podmiotem słabszym, w dużej mierze podporządkowanym decyzjom i działaniom świadczeniodawcy. Strefa intymności człowieka w takiej sytuacji powinna więc być poddana szczególnej ochronie.