Powstał "cennik" z alimentami na dziecko. Specjalne tablice mają ułatwić życie sędziom i rodzicom

1 dzień temu
Tablice alimentacyjne to nowość w polskim systemie. Zostały opracowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Nie są obowiązkowym aktem prawnym, ale raczej wskazówką. Mają ułatwić mediacje czy orzekanie spraw w sądach, a rodzice będą mniej więcej wiedzieć, ile przyjdzie im płacić lub otrzymywać na dziecko.


Alimenty to regularne świadczenia pieniężne, które mają zapewnić dziecku środki na podstawowe i usprawiedliwione potrzeby jak m.in. jedzenie, mieszkanie, edukacja, leczenie czy rozwój osobisty. Dziecko ma prawo do równej stopy życiowej ze swoimi rodzicami (czy są razem, czy osobno), czyli alimenty powinny odzwierciedlać ich możliwości zarobkowe i majątkowe.

Ustalane przez sąd kwoty zawsze wzbudzają wiele emocji i rodzic, który musi potem płacić alimenty lub ma otrzymywać je na dziecko, często uważa, iż został potraktowany niesprawiedliwie. Dlatego wprowadzenie ujednoliconych tablic, przynajmniej w teorii, może to zmienić, bo da mediatorom i sędziom obiektywny punkt odniesienia.

Tablice alimentacyjne. Co to jest i po co powstały?


Tablice alimentacyjne to, najprościej mówiąc, rodzaj "sugerowanego cennika" świadczeń na dziecko. Ważne jest jednak to, iż nie są one nowym prawem. Sędzia może, ale nie musi z nich korzystać, a ostateczna decyzja o wysokości świadczenia zawsze należy do sądu.

Jak już zostało wspomniane na początku, głównym celem tablic jest ułatwienie pracy sędziom i mediatorom oraz zwiększenie przejrzystości alimentów dla samych rodziców. Mają one pomóc w realistycznej ocenie kosztów utrzymania dziecka, skrócić czas trwania postępowań i zachęcić strony do zawierania ugód.

"Dla rodziców oznacza to większą przewidywalność oraz mniejsze napięcia związane z ustalaniem alimentów, a dla dzieci - szybsze zapewnienie odpowiedniego wsparcia finansowego" – podkreśla wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz.

Jak działa "cennik" alimentów? Trzy najważniejsze wskaźniki


Mechanizm, na podstawie którego opracowano tablice, jest prosty i opiera się na trzech głównych czynnikach:

Dochodzie brutto rodzica zobowiązanego do płacenia alimentów.

Wieku dziecka, więc tablice podzielono na pięć grup wiekowych, bo potrzeby dziecka rosną wraz z wiekiem.

Liczbie dzieci, które dany rodzic ma na utrzymaniu.


W praktyce wystarczy znaleźć tabelę dla odpowiedniej grupy wiekowej dziecka, następnie odszukać wiersz z dochodem rodzica i sprawdzić kwotę w kolumnie odpowiadającej liczbie posiadanych dzieci. Poniżej galeria z tablicami opublikowanymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości (tutaj całość w formacie PDF).

Skąd wzięły się takie kwoty alimentów? Tak to zostało obliczone


Kwoty w tabelach nie są przypadkowe. Punktem wyjścia jest tzw. kwota bazowa, która stanowi 70 proc. minimum socjalnego na dziecko, wyliczanego co roku przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Następnie jest to modyfikowane i:

Rośnie wraz z wiekiem dziecka – o 12,5 proc. dla każdej kolejnej grupy wiekowej.

Rośnie wraz z dochodami rodzica – w sposób progresywny, podobnie jak w systemie podatkowym.

Maleje nieznacznie na jedno dziecko, jeżeli zobowiązany ma ich więcej na utrzymaniu (np. przy trójce dzieci alimenty na jedno dziecko wynoszą 85 proc. kwoty bazowej).


Co z alimentami, które już zostały przyznane?


To jedna z najważniejszych kwestii, nad którą zastawia się wiele osób. Tablice alimentacyjne nie działają wstecz i nie zmieniają automatycznie już zasądzonych alimentów. Samo ich opublikowanie nie jest podstawą do złożenia pozwu o podwyższenie lub obniżenie świadczeń.

Tabele mogą być jednak pomocnym argumentem w nowej sprawie o zmianę wysokości alimentów. Jednak tylko wtedy, gdy jednocześnie zaszła inna, istotna zmiana okoliczności życiowych (np. utrata pracy, wzrost potrzeb dziecka). Więcej pytań i odpowiedzi znajdziemy w tym dokumencie ze strony rządu.

Tablice już wywołały kontrowersje. Sąd jednak przez cały czas będzie miał ostatnie słowo


Tablice miały być obiektywne i sprawiedliwe, ale już teraz wywołują kontrowersje np. pod postem na facebookowej stronie resortu sprawiedliwości. Internauci uważają, iż kwoty alimentów są po prostu za wysokie.



"Ktoś, kto stworzył te tabele, jest oderwany od rzeczywistości. Ktoś zarabiający 16 tys. brutto co jest 11 tys. netto z 3 dzieci, będzie musiał oddawać jakieś 80 proc. swojej pensji", "Czy ja dobrze widzę, iż ktoś posiadający dwójkę dzieci i zarobki rzędu 20 tys. brutto, czyli ok. 14 tys. na rękę ma płacić alimenty rzędu 10 tys. miesięcznie? Jesteście chorzy" – czytamy w komentarzach.

Należy jednak pamiętać, iż tablice odnoszą się do typowych, standardowych sytuacji. Sąd zawsze będzie oceniał każdą sprawę indywidualnie. Weźmie pod uwagę wyjątkowe okoliczności, takie jak niepełnosprawność dziecka, potrzeby edukacyjne czy osobiste starania rodzica w wychowanie (np. pomoc w nauce, opiekę nad chorym dzieckiem). Tablice mają być drogowskazem, a nie bezdyskusyjną wyrocznią.

Idź do oryginalnego materiału