Rząd chce zwiększyć akcyzę na e-papierosy. PiS: Przyświeca wam fiskalizm

5 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News Polityka


- Nie mówimy o opodatkowaniu telefonów, masła, samochodów, mówimy o opodatkowaniu wyrobu, który jest po prostu trucizną - przekonywał w Sejmie wiceminister finansów Jarosław Neneman podczas dyskusji o zwiększeniu akcyzy na papierosy elektroniczne. Zdaniem posłów PiS projekt "pod przykrywką" dbałości o zdrowie, zwłaszcza młodych ludzi, to w praktyce próba łatania dziury budżecie państwa. Nad zmianami prawnymi pochyli się teraz sejmowa komisja.


W środę posłowie zajęli się rządowym projektem nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym. Przewiduje on objęcie podatkiem akcyzowym nowych kategorii wyrobów: wielorazowych papierosów elektronicznych, podgrzewaczy, urządzeń wielofunkcyjnych i części do nich, saszetek nikotynowych oraz innych wyrobów nikotynowych.
Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort finansów, stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji (wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze, urządzenia wielofunkcyjne) ma wynieść 40 zł za sztukę. Stawka akcyzy na saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe wyniesie w 2025 r. 150 zł/kg, w 2026 r. 200 zł/kg, a docelowa w 2027 r. - 250 zł za każdy kilogram.Reklama


"Mówimy o opodatkowaniu wyrobu, który jest po prostu trucizną"


Prezentujący projekt ustawy wiceminister finansów Jarosław Neneman przekonywał, iż jednorazowe papierosy nie są zdrowszą alternatywą tradycyjnych i prowadzą do uzależnień.
- Zdecydowaliśmy się na opodatkowanie tych urządzeń do wapowania żeby uniknąć problemów definicyjnych, co jest urządzeniem jednorazowym, a co wielorazowym. Pomysłowość branży nie zna granic i za chwilę mielibyśmy urządzenia jednorazowe, które by udawały wielorazowe. (...) Popularne "jednorazówki" z nikotyną i bez nikotyny, które można kupić praktycznie wszędzie, w chwili obecnej są opodatkowane akcyzą, ale ta akcyza ma bardzo, ale to bardzo niski poziom. Dostępność cenowa "jednorazówek" jest ogromna; młodzież, dzieci mają praktycznie nieograniczony dostęp do tego - powiedział.


Propozycja rządu zakłada więc dodanie do ceny wyrobów, w których jest już nikotyna, kwoty 40 zł, zaś w przypadku urządzeń wielorazowych - opodatkowanie urządzenia. Neneman wyjaśniał, iż w praktyce urządzenia, które pojawią się na rynku od 1 września 2025 roku, będą droższe.
- Nie mówimy o opodatkowaniu telefonów, masła, samochodów, mówimy o opodatkowaniu wyrobu, który jest po prostu trucizną - powiedział.
O zagrożeniach związanych z dostępnością tego typu produktów mówiła m.in. Wioletta Tomczak z Polski 2050.
- Biznes nikotynowy nie będzie chciał tracić zysków, więc koszt wyższej akcyzy przerzuci na konsumentów. A to przynajmniej dla części z nich stanie się barierą przed zakupem. Nikotyna, czyli substancja narkotyczna, silnie uzależniająca trwale uszkadza rozwijający się mózg dzieci i młodych dorosłych. (...) Każda forma spożywania nikotyny ma negatywny wpływ na zdrowie. W jednym e-papierosie znajduje się ekwiwalent nikotyny odpowiadający 60 papierosom tradycyjnych, ale taka właśnie fałszywie pozytywna narracja przyczyniła się do rozpowszechnienia tych produktów wśród nieletnich - podkreślała.


PiS sprzeciwia się zmianom w akcyzie


Opozycja ma jednak inne zdanie w sprawie projektu ustawy; PiS zadeklarowało, iż nie zagłosuje za przyjęciem zmian. Jak przekonywał poseł Filip Kaczyński rządowi zależy przede wszystkim na zwiększeniu wszystkim na zwiększeniu wpływów z podatku akcyzowego do budżetu państwa "z uwagi na gigantyczną dziurę budżetową Tuska i Domańskiego".
- Tak naprawdę przyświeca wam fiskalizm. (...) Skala proponowanych podwyżek akcyzy tworzy realną groźbę ponownej realizacji scenariusza, który zmaterializował się w przypadku papierosów elektronicznych, gdzie w ubiegłym roku szara strefa była szacowana na 80 proc. całego rynku tych wyrobów. Stawka 200 zł za kilogram - około 46 euro - w 2026 roku jest ponad dwukrotnie wyższa niż w Czechach - 16 euro, w Szwecji - 18 euro, czy we Włoszech - 22 euro - wskazywał poseł PiS.
Tłumaczył, iż może to skutkować np. kupowaniem wyrobów z zagranicy czy tworzenia przez rynek nieopodatkowanych wyrobów zawierających inne związki, jak kofeinę czy taurynę.
- Należy pamiętać również, iż nasz wschodni sąsiad - Białoruś - jest przez cały czas źródłem największego napływu nielegalnych papierosów do Polski i można się obawiać, iż podobny trend może wystąpić w przypadku saszetek z nikotyną, biorąc pod uwagę znacznie wyższy podatek na saszetki proponowane w Polsce niż obowiązujący w Białorusi - ostrzegał.
Poparcia dla projektu, który został skierowany do Komisji Finansów Publicznych, nie udzieliła także Konfederacja.


"Substytuty wyrobów tytoniowych mogą stanowić wstęp do uzależnienia"


Poprzez wprowadzenie akcyzy na tego typu produkty rząd przekonuje, iż chce m.in. wpłynąć na zdrowie ludzkie i otoczenie.


"Ograniczenie dostępności papierosów elektronicznych, w tym ich jednorazowych wersji, przyczyni się do zmniejszenia potencjalnego zagrożenia dla środowiska. Materiały użyte w jednorazowych waporyzatorach sprawiają, iż w przypadku ich wyrzucenia stanowią one potencjalne zagrożenie dla ludzi i środowiska, ponieważ zawarte w nich szkodliwe substancje znajdujące się w bateriach, elementy plastiku oraz nikotyna mogą przedostać się do środowiska." - czytamy w Ocenie Skutków Regulacji.
Wskazano jednocześnie na konieczność ochrony przed uzależnieniami, zwłaszcza jeżeli chodzi o ludzi młodych. Podkreślono, iż "substytuty wyrobów tytoniowych, choćby wyroby niezwierające nikotyny, mogą stanowić wstęp do uzależnienia", a "liczne badania wskazują, iż znakomita większość młodych użytkowników wyrobów beznikotynowych z czasem zastępuje je nikotynowymi odpowiednikami".
Resort finansów szacuje, iż po wdrożeniu zmian dochody budżetu państwa z tego tytułu wyniosą w 2026 roku 433,7 mln zł, zaś w kolejnych - ponad pół miliarda zł rocznie.


Młodzi ludzie chętnie sięgają po e-papierosy


Pod koniec stycznia w Sejmie w ramach konferencji na temat uzależnień zorganizowanej inicjatywy klubu parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga dr hab. Paweł Koczkodaj z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie przedstawił wyniki międzynarodowego badania "Global Youth Tobacco Survey", poświęconego używaniu wyrobów tytoniowych i nikotynowych wśród nastolatków w wieku 13-15 lat.
Ostatnie dane z tego badania pochodzą z 2022 r., wcześniejsze przeprowadzono w 2016 r. W ciągu tych sześciu lat wzrósł odsetek sięgających po e-papierosy dziewcząt. W 2016 r. takie doświadczenie miało niespełna 19 proc. nastolatek, a w 2022 r. - ponad 23 proc. Wśród chłopców trend jest odwrotny. Po elektroniczne papierosy w 2016 r. sięgało 28 proc., a w 2022 r. - 21 proc.
Zdaniem dr hab. Koczkodaja wzrost odsetka sięgających po e-papierosy dziewcząt może mieć przyczynę w strategiach marketingowych producentów tych używek. - Te dane są niepokojące, ponieważ oznaczają, iż może taka jest strategia marketingowa, iż wyroby te są kierowane właśnie do tej grupy użytkowników - stwierdził. Zaznaczył, iż osoby w wieku 13-15 lat są szczególnie narażone na "pokusy związane z inicjacją tytoniową".
Idź do oryginalnego materiału