Media obiegła informacja o podejrzanym incydencie, który miał miejsce na Morzu Bałtyckim. W trakcie przelotu nad akwenem z pokładu jednostki morskiej należącej do Rosji w kierunku śmigłowca Bundeswehry miały zostać wystrzelone pociski.
Do zdarzenia miało dojść w ubiegłym tygodniu, choć nie jest podane, kiedy dokładnie i gdzie doszło do incydentu.. Jak podają niemieckie media, m.in. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i NDR, z pokładu przepływającego statku zostały wystrzelone pociski sygnałowe, wycelowane w niemiecki śmigłowiec wojskowy. Nietypową i zarazem niepokojącą informację miała potwierdzić minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.
W mediach społecznościowych pojawiały się również informacje, jakoby strzały zostały oddane przez rosyjski okręt, jednakże jak wskazują komentatorzy, zrobić to miał członek załogi statku. Wedle jednej teorii był to zbiornikowiec należący do tzw. „floty cieni”, transportującej z Rosji ropę naftową i dążąc do ominięcia sankcji. Zdaniem portalu NDR statek płynął do Syrii.
Niemieckie resorty obrony i spraw zagranicznych potwierdziły 4
grudnia informacje na temat incydentu, a szefowa MSZ, Annalena Baerbock,
omówiła to w trakcie aktualnie trwającego, dwudniowego posiedzenia
ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Brukseli (bierze w nim
udział również minister Radosław Sikorski).
Jak poinformował
rzecznik prasowy niemieckiego MSZ, gdy śmigłowiec Bundeswehry leciał
nieopodal statku, miał zostać „ostrzelany” z użyciem pistoletu
sygnałowego. „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, cytując „Kieler
Nachrichten" wskazuje, iż śmigłowiec miał robić zdjęcia, co mogło
wywołać taką a nie inną reakcję. Incydent nie stanowił zagrożenia dla
maszyny oraz znajdującej się na nim załogi. Gazeta sugeruje też, iż
incydent mógł dotyczyć maszyny z 5. Morskiej Eskadry Pilotów Morskich z
Nordholz, nieopodal granicy z Danią.
Zdarzenie wpisuje się w trwający od połowy listopada kryzys spowodowany przez uszkodzenie dwóch kabli światłowodowych leżących w Morzu Bałtyckim, a „podejrzanym” w tej sprawie jest chiński masowiec Yi Peng 3, który krótko po wykryciu drugiej awarii został zatrzymany przez duński okręt na wodach międzynarodowych, nieopodal wybrzeża Danii. Aktualnie statek pozostaje na kotwicy, a służby starają się uzyskać zgodę dotyczącą wejścia na jego pokład. Jest przy tym stale pilnowany przez okręty z Danii oraz Niemiec.
Czytaj więcej: Duński okręt zatrzymał chiński statek podejrzany o uszkodzenie kabli na Bałtyku
Informacja incydencie wywołała wiele emocji w
mediach społecznościowych i dość gwałtownie zaczęły pojawiać się informacje,
jakoby śmigłowiec miał zostać ostrzelany przez rosyjski okręt. Te w
ostatnim czasie kilkukrotnie miały pojawić się nieopodal zatrzymanego,
chińskiego statku. Z niemieckich mediów wynika jednak, iż w zdarzenie
mógł być zaangażowany statek z „floty cieni”, a co najmniej pięć
podobnych porusza się po Bałtyku. Zdaniem specjalistów wykorzystywanie
starych, niekontrolowanych od lat tankowców do transportu ropy grozi
potencjalną katastrofą ekologiczną w razie wycieku.