Meta odwołuje się od 200 mln euro kary nałożonej przez Komisję Europejską za złamanie przepisów Digital Markets Act. Chodzi o kontrowersyjny model „pay or consent”, który zmusza użytkowników do wyboru między płaceniem abonamentu a zgodą na śledzenie ich danych. Sprawa może zdefiniować przyszłość reklam i ochrony prywatności w cyfrowej Europie.
„Pay or consent” – czyli płać albo daj się śledzić
W listopadzie 2023 roku Meta – właściciel Facebooka i Instagrama – wprowadziła w Unii Europejskiej model subskrypcyjny, który w uproszczeniu działał tak: jeżeli chcesz korzystać z platform bez reklam i bez udostępniania danych reklamodawcom, musisz zapłacić. jeżeli nie, wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych w celach reklamowych.
Model ten od początku budził kontrowersje. Organizacje zajmujące się ochroną prywatności, takie jak BEUC (European Consumer Organisation), wskazywały, iż takie podejście nie zapewnia prawdziwej alternatywy. Wybór między płaceniem a brakiem prywatności nie jest w ich ocenie uczciwy – szczególnie wobec użytkowników, którzy nie mają możliwości zapłacenia abonamentu.
- Sprawdź także: Gratka na wakacje. Mapy Apple dla rowerzystów już w Polsce
Komisja Europejska mówi „nie” – i wystawia rachunek
W kwietniu 2025 roku Komisja Europejska nałożyła na Meta karę w wysokości 200 milionów euro, uznając, iż firma narusza przepisy Digital Markets Act (DMA) – nowego unijnego prawa, którego celem jest zwiększenie konkurencji i ochrona użytkowników w świecie cyfrowym.
Według Komisji, Meta nie przedstawiła równoważnej wersji usługi, która pozwalałaby korzystać z platformy bez personalizacji reklam i bez płacenia. Tym samym użytkownik był zmuszony wybrać między prywatnością a darmowym dostępem, co może być uznane za naruszenie zasad dobrowolności zgody, zapisanych również w RODO.
Co ważne, zgodnie z DMA, firma uznana za „strażnika dostępu” (ang. gatekeeper) musi oferować użytkownikom realną, niepersonalizowaną wersję swojej usługi – bez stawiania zapory finansowej.
Meta: „Decyzja Komisji jest błędna i nielegalna”
Meta nie zamierza pozostać bierna. Tim Lamb, wiceprezes firmy ds. prawnych, w specjalnym oświadczeniu napisał, iż decyzja Komisji jest „zarówno błędna, jak i niezgodna z prawem”. Firma zapowiada apelację.
W swoim blogu Lamb odwołuje się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 2023 roku, które – jego zdaniem – dopuściło subskrypcyjny model jako legalną alternatywę dla zgody na przetwarzanie danych. Według Meta, model „pay or consent” spełnia wymogi unijnego prawa, oferując użytkownikowi wybór.
Problem w tym, iż Komisja uważa inaczej – jej zdaniem Meta nie udowodniła, iż wersja płatna i bezpłatna są równoważne z punktu widzenia funkcjonalności, doświadczenia użytkownika i dostępu do usług.
Potencjalne miliardowe konsekwencje
Kara 200 mln euro może być dopiero początkiem problemów. Zgodnie z przepisami DMA, Komisja może nałożyć dodatkowe grzywny w wysokości do 5% globalnych dziennych obrotów firmy za każdy dzień, w którym firma nie stosuje się do zaleceń.
Dla Meta, której roczne przychody sięgają ponad 130 miliardów dolarów, oznacza to potencjalne miliardowe straty, jeżeli spór będzie się przeciągał. Co więcej, spór może wywołać efekt domina: inne firmy, takie jak Google, TikTok czy Amazon, które również testują podobne modele monetyzacji danych i usług, z niepokojem przyglądają się rozwojowi sytuacji.

Apple na celowniku, TikTok może być następny
Warto zaznaczyć, iż Meta nie jest jedyną firmą ukaraną w ostatnich miesiącach. W marcu 2025 roku Komisja nałożyła na Apple karę w wysokości 500 mln euro za faworyzowanie własnych usług w systemie App Store kosztem konkurencji. Wcześniej, pod lupę trafił także TikTok Lite, którego program nagród mógł wpływać negatywnie na zdrowie psychiczne młodych użytkowników.
Wszystko to pokazuje, iż UE zaczyna poważnie egzekwować DMA i nie boi się wchodzić w otwarty konflikt z największymi technologicznymi graczami świata.
Czy prywatność staje się przywilejem?
Jednym z najgłośniejszych argumentów przeciwko modelowi „pay or consent” jest ten, iż prywatność staje się luksusem – dostępnym tylko dla tych, którzy mogą sobie pozwolić na abonament. Dla wielu użytkowników, szczególnie w mniej zamożnych krajach UE, realny wybór nie istnieje.
Zwolennicy modelu twierdzą, iż usługi internetowe kosztują – i iż użytkownik powinien móc zdecydować, czy płaci gotówką, czy swoimi danymi. Krytycy ripostują, iż zgoda na przetwarzanie danych nie może być warunkiem dostępu – szczególnie jeżeli firma dominuje na rynku.
Co dalej?
Apelacja Meta może trwać miesiące – a choćby lata. W tym czasie Komisja będzie analizować, czy wprowadzone przez firmę zmiany spełniają wymogi DMA. jeżeli nie, kara zostanie utrzymana, a kolejne grzywny mogą być naliczane.
Jednocześnie, spór ten może wyznaczyć standardy przyszłości cyfrowej Europy. jeżeli sądy potwierdzą stanowisko Komisji, inne firmy będą musiały zmienić podejście do przetwarzania danych i prywatności użytkowników. Dla użytkowników oznacza to jedno: prawdziwe prawo do prywatności może wreszcie stać się rzeczywistością – nie tylko teorią z regulaminów.