W najbliższym czasie Wody Polskie przygotują koncepcję gospodarowania na terenach zagrożonych ekstremalnymi powodziami w zlewni Nysy Kłodzkiej - zapowiedział w środę na posiedzeniu sejmowej komisji wiceprezes Wód Polskich Mateusz Balcerowicz.
W środę obradowała sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi z roku 2024. Jak poinformował wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski, według najnowszych szacunków Wód Polskich, na usuwanie skutków powodzi z września tego roku do 2027 roku trzeba będzie wydać około 3,2 mld złotych, z czego około miliarda złotych zostanie wykorzystana na prace interwencyjne i odtworzeniowe.
Wiceprezes Wód Polskich Mateusz Balcerowicz poinformował o rozpoczęciu prac nad nową koncepcją działania dla zlewni Nysy Kłodzkiej z uwzględnieniem doświadczeń z września 2024 roku.
"W ramach budowy odporności opracowywana jest koncepcja dla zlewni Nysy Kłodzkiej. Ta koncepcja ma na celu wskazanie działań przygotowanych na tzw. powódź historyczną. (...) Mówimy tu o powodzi, jaka wystąpiła w roku 2024, jak i w 1997 w części zlewni. (...) To jest zupełnie inna klasa budowli i inna ilość wody. Na tę chwilę, według danych IMGW, w przypadku samej tylko Ziemi Kłodzkiej kubatura fali powodziowej wynosiła 26 mln metrów sześciennych i to jest wielkość, na jaką musimy projektować urządzenia hydrotechniczne. Ta koncepcja będzie opracowana do 15 grudnia i następnie będzie poddana konsultacjom społecznym" - powiedział Balcerowicz.
W ocenie Balcerowicza, szacowana wartość obiektów przewidzianych w koncepcji - bez budowy zbiornika Kamieniec Ząbkowicki - to około 2 mld złotych. Razem ze zbiornikiem, koszt całego projektu może wynieść około 3,2 mld złotych, a środki na ten cel mogą pochodzić m.in. ze środków unijnych i pożyczki z Banku Światowego.
W odpowiedzi posłów przedstawiciele resortu infrastruktury i współpracujących instytucji zapewnili, iż prace nad usuwaniem szkód wyrządzonych przez powódź są prowadzone zgodnie z harmonogramem i planami wyznaczonymi przez Wody Polskie, poszczególne RZGW i GDDKiA.
Odnosząc się do pytań posłów o wyznaczanie tzw. czerwonych stref Balcerowicz wyjaśnił, iż co sześć lat aktualizowane są mapy zagrożenia powodziowego, na podstawie których oznaczane są działki, gdzie ze względu na zagrożenie powodziowe nie powinny być wydawane pozwolenia budowlane. w tej chwili w tzw. strefie zakazu jest 5,8 tys. działek, jednak liczba ta może ulec zmianie po nałożeniu na mapy danych będących wynikiem wrześniowej powodzi. (PAP)
masz/ malk/
fot. Depositphotos