Przedstawiciele strony społecznej Zakładów Chemicznych Police mają poważne podejrzenia, iż nawozy z Rosji i Białorusi są przez cały czas przeładowywane w Polsce. Konkurencja ze strony tych państw ma być nie tylko nieetyczna, ale i rujnująca polski sektor chemiczny. Swój sprzeciw wyraziła Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie.
Jak przypomniała Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, 19 listopada 2024 roku minęło 1000 dni od wybuchu regularnej, pełnowymiarowej wojny na Ukrainie. Dzień później związkowcy z Zakładów Chemicznych Police podjęli protest w Szczecinie przy jednym z nabrzeży, gdzie w ich opinii przeładowywane są surowce konkurencyjne dla działalności krajowego giganta chemicznego pochodzące z Rosji i z Ukrainy. Trudna sytuacja Zakładów Chemicznych w Polsce jest faktem od wielu miesięcy.
"Jako Północna Izba Gospodarcza jesteśmy w bieżącym kontakcie z członkami zarządu spółki i interesujemy się sytuacją tej firmy, która jest jednym z najważniejszych podmiotów gospodarczych w województwie. W naszej opinii należy zrobić wszystko, by uszczelnić system wpływania na europejski rynek surowców tworzonych przez Rosję i Białoruś", podkreśliła Hanna Mojsiuk.
Zdaniem Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie skoro obowiązuje w dość szerokiej formie europejskie embargo na gaz i surowce energetyczne, to powinno obejmować ono także nawozy i części składowe produkcji nawozów. Instytucja uznaje, iż zalewanie europejskiego rynku tańszymi nawozami z krajów, które wspierają bądź biorą udział w wojnie jest błędem, który nie powinien mieć miejsca. Stanowić ma też niekonsekwencję gospodarczą, która powinna być naprawiona na szczeblu europejskim.
"Sytuacja powinna być sprawdzona, a następnie dokładnie wyjaśniona. Nie chcemy przesądzać o skali problemu, bo nie mamy takiej wiedzy, ale słuchamy dokładnie głosu przedstawicieli Zakładów Chemicznych Police i nie da się ukryć, iż warto podjąć wszelkie działania, by uratować ten zakład", dodaje Hanna Mojsiuk.
Północna Izba Gospodarcza apeluje do polityków o pilne zajęcie się tematem i działanie, które ma uszczelnić rynek chemiczny i sprawi, iż rosyjskie i białoruskie nawozy przestaną być rozprowadzane na europejskim rynku. Jej zdaniem sprawą powinien zając się Minister Rolnictwa i Minister Infrastruktury.
Fot. Depositphotos