Holenderski producent półprzewodników Nexperia przyznał w liście do klientów, iż nie jest w stanie zagwarantować terminowych dostaw ani jakości chipów produkowanych w Chinach. Spółka, przejęta wcześniej przez chiński Wingtech, znalazła się w centrum narastającego sporu między Pekinem a Hagą o kontrolę nad technologią i własnością intelektualną.
Nexperia traci nadzór nad chińskim łańcuchem dostaw
Jak wynika z listu wysłanego 3 listopada do klientów, do którego dotarła agencja Reuters, Nexperia nie ma w tej chwili „możliwości nadzorowania, kiedy i czy w ogóle produkty z zakładu w Dongguan zostaną dostarczone”. Firma dodała, iż nie może również potwierdzić ich autentyczności ani jakości, jeżeli zostały wyprodukowane po 13 października (42 tydzień roku).
To już drugie w ciągu miesiąca powiadomienie o „sile wyższej” (force majeure), czyli formalne zawieszenie zobowiązań kontraktowych w sytuacji, gdy firma nie ma wpływu na przerwy w dostawach. Pierwsze takie zawiadomienie wysłano 22 października, niedługo po tym jak rząd Holandii przejął kontrolę nad Nexperią.
Konflikt na linii Pekin–Haga eskaluje
Przejęcie Nexperii wywołało ostrą reakcję Chin, które oskarżyły Hagę o brak współpracy i „naruszenie praw chińskich inwestorów”. Z kolei władze Holandii argumentowały, iż decyzja była konieczna ze względu na bezpieczeństwo technologiczne i ryzyko utraty kluczowego know-how w dziedzinie półprzewodników mocy.
Nexperia, choć formalnie zarejestrowana w Holandii, należy do chińskiej grupy Wingtech, notowanej na giełdzie w Szanghaju. To właśnie w chińskich zakładach, m.in. w Dongguan, realizowana jest znaczna część procesu pakowania i testowania chipów. Po konfiskacie przedsiębiorstwa przez rząd holenderski komunikacja z chińskim oddziałem została zerwana, a nadzór techniczny utracony.
Skutki dla przemysłu motoryzacyjnego
Nexperia jest jednym z kluczowych dostawców tzw. dyskretnych półprzewodników – prostych, ale niezbędnych elementów w układach sterowania silnikami, systemach bezpieczeństwa i elektronice samochodowej. Zakłócenia w dostawach już budzą obawy wśród europejskich producentów aut i ich poddostawców.
Według źródeł branżowych cytowanych przez Reutersa, niektóre fabryki komponentów w Niemczech i Czechach rozważają ograniczenie produkcji, jeżeli sytuacja nie zostanie gwałtownie opanowana.

5 godzin temu







