Miesiąc lipiec to bardzo intensywny okres w zakresie szkód i wypadków morskich. Odnotowano wiele pożarów, kolizji, a także wejść na mieliznę. Pojawiły się też liczne szkody związane z ryzykami wojny. Niebezpieczna sytuacja na Morzu Czerwonym coraz to mocniej wpływa na zanikającą w tym regionie żeglugę morską. Sytuacja ta oddziaływuje również na aktualnie wysoki poziom stawek ubezpieczeniowych, szczególnie tych, które aplikowane są na przejścia i pobyt statków w regionach szczególnie niebezpiecznych.
Jak zatem wyglądał ostatni miesiąc pod względem wypadków oraz incydentów na morzach i oceanach świata w większych szczegółach? Jakie były główne, wiodące trendy i szczegóły najważniejszych i najbardziej medialnych zdarzeń? Z czym się to wiązało? O najważniejszych wydarzeniach ubiegłego miesiąca w telegraficznym skrócie w naszym cyklicznym, comiesięcznym raporcie.
Głośny pożar holownika w Indonezji
W dniu 3 lipca doszło do pożaru holownika Paiton w Indonezji, który pchał barkę z węglem na rzece Musi. Do pożaru doszło w maszynowni, gdy holownik znajdował się na rzece Musi. Według dostępnych informacji statek został poważnie uszkodzony, ale utrzymał się na powierzchni. Uratowano 10 osób, jednakże 4 z nich wymagało hospitalizacji ze względu na poważne oparzenia.
Pożary na tankowcach
Na początku lipca (sobota 6 lipca) doszło do tragicznego zdarzenia w Bangladeszu. Uważa się, iż w w maszynowni tankowca wybuchł pożar, po którym nastąpiła eksplozja. Na pokładzie było dziewięciu członków załogi, pięciu z poparzeniami trafiło do lokalnego szpitala. W maszynowni odnaleziono później ciało jednego z załogantów statku. Eksplozja oderwała część nadbudówki od statku, a władze odnalazły później ciało kapitana i dwóch innych członków załogi we wraku.
W poniższym linku można obejrzeć film z akcji gaśniczej.
Urzędnicy w tego państwa donosili, iż łącznie czterech członków załogi zginęło, a kilkanaście osób trafiło do szpitala w wyniku dwóch eksplozji i pożarów na pokładzie małego tankowca na rzece Sugandha. Rozpoczęto operację przenoszenia ładunku na inny statek firmy, Sagor Nandini-4, kiedy w poniedziałek 8 lipca wybuchł drugi pożar.
Pożary i eksplozje, które miały miejsce w odstępie dwóch dni, zostały już ugaszone. W lipcu trwały prace nad ustaleniem przyczyny pożarów. Sagor Nandini-2 był przybrzeżnym tankowcem przewożącym produkty paliwowe w ramach czarteru dla Bangladesh Petroleum Corporation. Z dostępnych danych wynika, iż statek został zbudowany w 2012 roku i miał wyporność około 1.000 DWT. Jest własnością firmy żeglugowej z Dhaki, która obsługuje cztery podobne tankowce.
Straż przybrzeżna podaje, iż na statek załadowano łącznie 1.1 miliona litrów, w tym około 700 000 litrów oleju napędowego i dodatkowe 400 000 litrów benzyny transportowanej z Chattogram do Padma Oil Company.
W wyniku zdarzenia podczas prowadzenia operacji przepompowywania paliw ze statku na statek, tzw. STS – ship to ship operation doszło do pożarów na obu jednostkach i eksplozji w wyniku czego statki zostały znacznie uszkodzone.
Konflikt na Morzu Czerwonym trwa i zbiera swoje żniwa
W miesiącu lipcu siły USA operujące głównie z okrętów wojennych, w tym lotniskowca dokonały szeregu zestrzeleń rakiet oraz dronów zagrażających bezpieczeństwu żeglugi na Morzu Czerwonym, szczególnie w rejonie wybrzeży Jemenu.
9 lipca Huti zaatakowali pływający pod amerykańską banderą statek Maersk Sentosa, będący własnością największego na świecie przedsiębiorstwa żeglugowego Maersk. Maersk nie zgłosił żadnych obrażeń ani uszkodzeń statku ani ładunku, potwierdzając tym samym, iż statek popłynął do następnego portu zawinięcia. Huti przyznali się do ataków na dwa inne statki tego samego dnia, ale ataki te nie zostały niezależnie potwierdzone. W tym samym 24-godzinnym okresie siły Centralnego Dowództwa USA zniszczyły także jednego drona Huti na kontrolowanym przez nich obszarze Jemenu, który stanowił bezpośrednie zagrożenie dla sił USA, sił koalicji i statków handlowych w regionie.
Wspierani przez Iran rebelianci Huti w Jemenie zaatakowali statek handlowy w Cieśninie Bab el-Mandeb na Morzu Czerwonym również w dniu 10 lipca, dzień po przeprowadzeniu ataku na kontenerowiec pływający pod banderą USA w Zatoce Adeńskiej. Według Associated Press (AP) celem ostatniego ataku grupy terrorystycznej był tankowiec pływający pod banderą Liberii na południe od Mocha. Kapitan tej jednostki zgłosił eksplozje na burcie statku. Zlokalizowane w okolicy operacji siły brytyjskiej armii powiedziały, iż „statek i cała załoga są bezpieczni” oraz iż „statek płynie do następnego portu przeznaczenia”.
Kolizja tankowca z łodzią rekraacyjną
13 lipca 2024 r. w Port Aransas w Teksasie doszło do wypadku jednostek pływających. Według doniesień, w sobotę rano na przełęczy Aransas w pobliżu kanału Lydia Ann doszło do zderzenia tankowca z łodzią rybacką. Na pokładzie kutra rybackiego znajdowały się wówczas cztery osoby. Potwierdzono, iż jedna osoba nie żyje, a władze szukają w wodzie zaginionej osoby. Dwie inne osoby na pokładzie łodzi rybackiej zostały ranne. Przyczyna zajścia była badana. Straż przybrzeżna nie zidentyfikowała od razu tankowca biorącego udział w tym śmiertelnym incydencie.
Ryzyko kolizji tankowca z łodziami rekreacyjnymi stanowi poważny problem, szczególnie w ruchliwych regionach morskich, gdzie tego typu statki często poruszają się po tych samych akwenach. Takie zderzenia mogą mieć katastrofalne skutki ze względu na różnicę rozmiarów i mas pomiędzy statkami.
Tankowce, które mogą mieć kilkaset metrów długości i ważyć dziesiątki tysięcy ton, mają ogromny pęd.
Kiedy te masywne statki zderzają się ze znacznie mniejszymi rekreacyjnymi łodziami, mniejsze statki są narażone na poważne ryzyko zmiażdżenia lub wywrócenia się, co może prowadzić do potencjalnie śmiertelnych skutków dla osób znajdujących się na pokładzie takich jednostek.
Kolizja dwóch masowców
16 lipca doszło do zderzenia dwóch masowców klasy cepsize. Statek HL Eco utracił napęd na obszarze Hay Point w Queensland. W wyniku tego zdarzenia masowiec uderzył w inną jendostkę masową należącą do armatora Yang Ming – YM Serenity.
Więcej o tej sprawie pisaliśmy w poniższym artykule:
https://www.gospodarkamorska.pl/kolizja-masowcow-okiem-czlonka-zalogi-79606
Zatonięcie tankowca
U wybrzeży Manilii w dniu 28 lipca zatonął tankowiec Jason Bradley. Jednostka przewoziła 5500 litrów oleju napędowego. Statek w wyniku zatonięcia osiadł na głębokość 9 metrów i spoczął na błotnistym dnie w odległości 600 metrów od brzegu. Stało się to ryzykiem największej katastrofy ekologicznej, jaka kiedykolwiek wydarzyła się na Filipinach. Z 17 – to osobowej załogi wyłowiono 16 osób. Władze podały, iż ratowanie zatopionego tankowca Jason Bradley w pobliżu Mariveles w Bataan może zająć choćby dwa tygodnie.
Wejście na mieliznę
W dniu 31 lipca doszło do utknięcia na mieliźnie statku Mirola 1. Doszło do niewielkich wycieków z tejże jednostki. Z tego też względu podjęto szereg środków, aby zlikwidować wycieki i ograniczyć dalsze zanieczyszczenia akwenu, na którym doszło do zdarzenia. Krótki film z akcji można obejrzeć między innymi pod poniższym linkiem.
Radosław Marciniak