“Incydent” to zdecydowanie zbyt łagodne określenie na opisanie zdarzenia z udziałem śmigłowca i ludzi zgromadzonych na pikniku. Kodeks karny mówi, iż tego typu sytuacja to katastrofa w ruchu powietrznym.
Na pikniku wojskowym w Sarnowej Górze 20.08.2023 manewrujący nad publicznością śmigłowiec Black Hawk wleciał w linię energetyczną i zerwał przewód. Media ustaliły, iż uszkodzeniu uległo również śmigło. Dramatyczne nagranie z krzykami ludzi, którzy uciekają przed zbliżającą się maszyną, są dostępne w internecie.
Linia nie była pod napięciem, śmigłowiec odleciał z miejsca zdarzenia, nikomu nic się nie stało.
Z Dogmatycznego punktu widzenia trudno powiedzieć, iż “nic się nie stało”, nie sposób mówić jedynie o incydencie czy zagrożeniu katastrofą.
To była już dokonana katastrofa.
Namacalne niebezpieczeństwo
Śmigłowiec leciał bardzo nisko nad tłumem ludzi. W sposób niezgodny z procedurami wleciał w przewód energetyczny. Doszło do naruszenia elementów infrastruktury i uszkodzenia pojazdu znajdującego się w ruchu.
Co więcej, w tej dynamicznej sytuacji nie dało się określić, gdzie/na kogo spadnie zahaczony przewód. Nikt nad tym nie panował, a w pobliżu znajdowało się wiele osób. Być może istniało też ryzyko utraty panowania nad śmigłowcem, do czego cudem nie doszło.
W świetle tych publicznie znanych faktów widzimy więc, iż miało miejsce namacalne zdarzenie z udziałem śmigłowca, przewodu energetycznego, tłumu zagrożonych, uciekających ludzi.
Katastrofa nie wymaga ofiar
Artykuł 173 k.k. mówiący o katastrofie nie wymaga spowodowania niczyich obrażeń ciała. Wszyscy mogą wyjść ze zdarzenia bez szwanku, a mimo to katastrofa zaistnieje.
Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze więzienia od roku do lat 10.
§ 2. o ile sprawca działa nieumyślnie, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do lat 5.
Chodzi o zdarzenie “zagrażające życiu lub zdrowiu wielu osób” – istotne jest słowo “zagrażające”. Wystarczy ustalić, iż sytuacja “zagrażała” ludziom.
Odróżnienie przestępstwa polegającego na sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy (art. 174 k.k.) od dokonanej katastrofy (art. 173 k.k.) bywa problematyczne i może sprawiać trudności.
Z pewnością przepis mówiący o dokonanej katastrofie nie wymaga doprowadzenia do niczyich obrażeń ciała, nie wymaga zniszczenia pojazdu sprawcy, nie wymaga, by pojazd powodujący zagrożenie rozbił się lub został uszkodzony i nie mógł kontynuować jazdy/lotu.
Destrukcyjne zdarzenie
W omawianej sytuacji najważniejsze okazało się zerwanie linii energetycznej i spowodowanie jej niekontrolowanego upadku. W kontakcie ze śmigłem przebieg zdarzenia mógł być przecież bardzo różny, potencjalnie o wiele bardziej tragiczny i dla pasażerów śmigłowca, i dla tłumu uczestników pikniku.
Niebezpieczeństwo katastrofy (art. 174 k.k.) polegało na nieprzepisowym zbliżeniu się do linii energetycznej i zbyt niskim locie.
W innej sytuacji mogłoby polegać np. na chwilowej utracie panowania nad pojazdem, jednak bez ingerencji w infrastrukturę (kierowca auta przekracza prędkość, wpada w poślizg i bez kontroli nad wozem przejeżdża tuż obok przystanku pełnego ludzi).
To niebezpieczeństwo okazało się katastroforodne, gdy śmigłowiec zahaczył o przewód. W tym momencie niebezpieczeństwo zdarzenia, o którym mowa w art. 174 k.k., zmieniło się w zdarzenie, w którym mowa w art. 173 k.k. – namacalne, niepożądane, destrukcyjne dla kabla i groźne dla ludzi.
Zatem – nie tylko incydent, nie jedynie niebezpieczeństwo, ale katastrofa w ruchu powietrznym. Pod tym kątem należy zbadać odpowiedzialność karną osób odpowiedzialnych za lot śmigłowca.
Zachęcam do udostępniania linka do tekstu w mediach społecznościowych. Portal Dogmaty Karnisty to zarejestrowane czasopismo, które możesz cytować również w klasyczny sposób. Skorzystaj z poniższego wzoru:
- M. Małecki, Śmigłowiec zerwał linię energetyczną na pikniku. To katastrofa w ruchu powietrznym, Dogmaty Karnisty z 22.08.2023, dogmatykarnisty.pl